– Stany Zjednoczone po Chinach i Korei Północnej są najbardziej bezwzględnym aborcyjnym reżimem na świecie – powiedział we wtorek amerykański prawnik Nikolas Nikas. Przebywający w Polsce na zaproszenie Instytutu Ordo Iuris prezes fundacji Bioethics Defense Fund wygłosił wykład na Uniwersytecie Gdańskim.
Prelegent przypomniał, iż od 1973 roku, kiedy w Stanach Zjednoczonych zalegalizowano zabijanie nienarodzonych, ofiarami tak zwanej aborcji padło 58 milionów niewinnych osób, czyli więcej niż w trakcie II wojny światowej. Ponad cztery dekady temu, wskutek wyroku w słynnej sprawie „Roe przeciwko Wade” prenatalne uśmiercanie ludzi stało się w Stanach legalne przez cały okres ciąży. Większość przepisów zakazujących zabójczego procederu uznane zostało wówczas za „naruszenie konstytucyjnego prawa do ochrony prywatności”. Decyzja Sądu uczyniła prawo do pozbycia się własnego dziecka „fundamentalnym prawem konstytucyjnym” każdej kobiety. W praktyce decyzja ta zablokowała możliwość ustanawiania jakichkolwiek sprzeciwiających się mu przepisów.
Wesprzyj nas już teraz!
Mecenas Nikas przypomniał, iż sędzia ogłaszający wyrok w precedensowej sprawie uchylił się od określenia momentu początku ludzkiego życia. W ten sposób zignorował fundamentalną w tym temacie sprawę.
– Opierając się na uniwersalnych i zaakceptowanych przez świat naukowy kryteriach, każde ludzkie życie rozpoczyna się w momencie poczęcia. Wówczas powstaje całkowicie nowa, odbiegająca od genotypów rodzicielskich, odrębna jakość genetyczna, czyli nowa osoba ludzka. Tego uczą się studenci na wszystkich uczelniach medycznych na świecie – stwierdził gość Instytutu Ordo Iuris.
gosc.pl
RoM