„EPBD – te cztery literki budzą gwałtowne protesty w wielu państwach UE. Nie w Polsce, gdzie do ludzi chyba jeszcze nie dotarło, czym jest The Energy Performance of Buildings Directive, czyli dyrektywa o charakterystyce energetycznej budynków”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha.
Publicysta zwraca uwagę, że obowiązki, jakie EPBD chce nałożyć w roku 2028 roku na właścicieli nieruchomości oraz deweloperów, byłyby skrajnie wyczerpujące finansowo. „Przede wszystkim jednak to kolejna dziedzina, w której Unia z powodów w gruncie rzeczy ideologicznych narzuca ludziom, jak mają żyć, za co płacić, co kupować. Czy ktoś chce mieć na dachu panele fotowoltaiczne czy chce mieć pompę ciepła, piec gazowy, ładowarkę do autek na baterię – to powinien być wyłącznie wolny wybór właściciela lub kupującego nieruchomość. Ten wybór się nam odbiera”, wyjaśnia.
„No i najbardziej przerażająca rzecz: renowacji, czyli przebudowie zgodnie z unijnym standardem, będą podlegały z czasem również budynki już istniejące”, alarmuje ekspert programu „Prawy Prosty PLUS”.
Wesprzyj nas już teraz!
Co na to wszystko polski rząd? Łukasz Warzecha przytacza fragment komunikatu Ministerstwa Rozwoju i Technologii, w którym napisano, że projekt ów „zawiera szereg zmian i wyzwań stawianych przed właścicielami budynków”.
„Zaiste, bez tej informacji sami byśmy na to nie wpadli. Ministerstwo przyznaje też, że nie jest w stanie ocenić skutków finansowych wejścia dyrektywy w życie”, podsumowuje publicysta.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK
GADOWSKI, WARZECHA, KARPIEL. Odpowiedzialni za lockdown będą bezkarni? CZARNA ROCZNICA!
NADCHODZI ZIELONY KOMUNIZM? Warzecha, Cukiernik i inni obnażają kłamstwo ZIELONEJ TRANSFORMACJI!