17 i 18 letni chłopcy, rewizje, przesłuchania podczas których padały dziwne pytania – to działania jakie podjęli funkcjonariusze ABW wobec krakowskich licealistów w związku z anonimowym donosem jakoby mieli oni współpracować z Brunonem K. – potencjalnym zamachowcem.
ABW działania rozpoczęła od wkroczenia do szkoły, skąd zabrano nastolatków na przesłuchanie. Podstawą miał być anonimowy donos, że uczniowie mieli współpracować z Brunonem K. Służby specjalne podobno obawiały się, że chłopcy wysadzą w powietrze… dworzec PKS. W swoich działaniach ABW była wspomagana przez funkcjonariuszy Służby Granicznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas przesłuchań uczniów pytano nie tylko o meritum sprawy. Nagabywano ich również o poglądy polityczne, o opinie na temat Unii Europejskiej i NATO. Agenci ABW interesowali się też ich spojrzeniem na historię, pytając o to czy armia generała Andersa mogła wyzwolić Polskę.
ABW nie zadowoliło się jednak tym, że chłopcy odpowiadali na ich pytania. Funkcjonariusze dokonali też rewizji w ich mieszkaniach. U jednego z nastolatków znaleziono łuskę z pocisku karabinu Mauser. Chłopak miał ją dostać od znajomego z grup rekonstrukcyjnych.
Posądzani o próbę zorganizowania zamachu chłopcy są dobrymi uczniami, pasjonują się historią i aktywnie uczestniczą w grupach rekonstrukcyjnych Młodych Narodowych Sił Zbrojnych. Pewnie dlatego funkcjonariusze ABW uznali za zasadne by zapytać czy mają coś wspólnego z „faszystowską organizacją Młodzieżą Wszechpolską”.
Źródło: Nasz Dziennik
ged