Według analityka Michaela Klare’a, który specjalizuje się w sprawach Azji, ewentualny konflikt Chin z Japonią i Filipinami może się okazać dla świata potencjalnie bardziej niebezpieczny niż interwencja w Iranie.
Klare uważa, że determinacja Chin w dążeniu do przejęcia kontroli nad spornymi wyspami na Morzu Wschodniochińskim i Południowochińskim w obliczu zdecydowanego sprzeciwu Japonii oraz Filipin, może w końcu przerodzić się w konflikt, który będzie miał daleko idące konsekwencje regionalne i światowe. Będzie on gorszy niż ewentualna interwencja w Iranie.
Wesprzyj nas już teraz!
Według analityka, interwencja w Iranie mogłaby doprowadzić do destabilizacji na Bliskim Wschodzie i zagrozić światowej produkcji oraz dostawom ropy. Jednak kryzys na Dalekim Wschodzie stanowi nawet „większe niebezpieczeństwo”, ze względu na patową sytuacje wojskową między USA a Chinami. Zagroziłby on azjatyckiej stabilności gospodarczej, gdzie w tej chwili koncentruje się globalny handel.
Klare wyjaśnia, że Stany Zjednoczone na mocy traktatu z Japonią i Filipinami są zobowiązane do udzielenia pomocy wojskowej tym krajom w razie obcej agresji. Ewentualne zaangażowanie wojskowe USA oznaczałoby także daleko idące konsekwencje gospodarcze, ze względu na bliskie stosunki handlowe Stanów Zjednoczonych z krajami azjatyckimi.
– W Azji koncentruje się tak wiele światowego handlu, a gospodarki: amerykańska, chińska oraz japońska są związane ze sobą tak ściśle, że niemożliwe jest ignorowanie znaczenia ewentualnego konfliktu na każdym z tych ważnych szlaków wodnych. Może on doprowadzić do paraliżu handlu międzynarodowego i wywołać globalną recesję – lub coś jeszcze gorszego – twierdzi Klare.
Podczas gdy taki konflikt może wydawać się mało prawdopodobny Klare twierdzi, że są pewne złowieszcze przesłanki, świadczące o tym, że może on nastąpić. Władze w Pekinie właśnie zobowiązały swoje wojska do egzekwowania roszczeń chińskich wobec niezamieszkałych wysp na Morzu Wschodniochińskim, do których pretensje zgłaszają Japończycy.
Spór toczy się także o wysepki na Morzu Południowochińskim, do których pretensje zgłaszają Wietnamczycy i Filipińczycy.
Sytuację w regionie zaogniła również ostatnia decyzja Amerykanów o „zbilansowaniu” swoich sił na Pacyfiku. USA poparły roszczenia różnych krajów uczestniczących w sporach z Chinami. Stanęły także po stronie Indii, które niedawno zawarły porozumienie z Wietnamem dotyczące eksploatacji złóż ropy na Wschodzie i Morzu Południowochińskim.
Źródło; wnd.com ,AS.