Mam nadzieję, że Szanowni Czytelnicy nie poczują się zgorszeni, gdy przyznam się, że w dzieciństwie zaczytywałem się w książkach o Harry’m Potterze. Jako „dziecko lat dziewięćdziesiątych XX wieku” obcowałem z pierwszymi polskimi wydaniami książek z tej serii. Książki te, o dziwo, przypomniały mi się podczas lektury dzieła Chwała Greków: Bizantyński wkład kulturowy w rozwój Europy romańskiej (od X do początku XIII wieku) autorstwa francuskiego historyka – Sylvaina Gouguenheima…
Czytając o Wielkich Logotetach czy też Grzegorzu Pakourianosie piastującym funkcję Megas Domestikos zachodnich oddziałów wojskowych Cesarstwa Bizantyńskiego miałem w głowie myśli o mugolach lub aurorach ze świata wymyślonego przez J. K. Rowling.
Nie tylko ja poczułem się oczarowany Grecją i jej oryginalnością. W średniowieczu występowali autorzy, którzy z Grecji robili wręcz centrum świata. Gouguenheim podał, że kilka map wywodzących się z XII wieku w bardzo wyraźny sposób świadczy o „greko-centryzmie”. Nie chodzi tu o „greko-centryzm” bizantyjskich cesarzy i urzędników, lecz reprezentantów Europy zachodniej. Gwidon z Pizy w centrum świata umieścił Achaję, a dokładniej rzecz ujmując Peloponez. Z kolei mapa świata z przełomu XII i XIII wieku, która była przypisywana Henrykowi z Moguncji przedstawia Cyklady jako centrum świata. Od tego rodzaju ciekawostek aż roi się w Chwale Greków.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczciwie jest przyznać, że z tego powodu książka wydaje się być skierowana, przede wszystkim, do ekspertów z dziedziny historii, historii sztuki lub kulturoznawstwa. Dla ludzi lubiących zagłębiać się w niuanse średniowiecznej kultury Chwała Greków może stanowić rarytas. Z racji swojej szczegółowości, książka ta również przypomniała mi dzieciństwo i odcinki teleturnieju Wielka Gra, w którym uczestnicy przygotowywali się do rozgrywki poprzez czytanie szeregu bardzo drobiazgowych, specjalistycznych książek, zaś później byli oceniani przez grono naukowców.
Sam autor – Sylvain Gougenheim wywołał wśród ekspertów z wymienionych dziedzin (przede wszystkim historyków) niemałą kontrowersję. Gougenheimem, który jest znany w Polsce głównie z racji bycia specjalistą od historii zakonu krzyżackiego, w swoim wcześniejszym dziele Arystoteles na Górze Św. Michała zaatakował utartą akademicką opinię o radykalnej zależności średniowiecznej myśli europejskiej od myśli arabskiej. W Chwale Greków powrócił do tego wątku, za który był krytykowany. Powrócił bez aspektu polemicznego, ale wykazując w pełni bogactwo bezpośredniej transmisji kulturowo-umysłowej z Biznacjum do średniowiecznej Europy łacińskiej.
Nie sposób nie zaznaczyć, że książka zawiera także inne informacje z dziedziny filozofii, które mogą zaskoczyć nawet profesjonalnego filozofa (co samo w sobie aż takie zaskakujące nie jest zważywszy na to, jak niski poziom edukacji reprezentują polskie uniwersytety). Osobiście, jako bardzo interesującą rzecz odbieram wiadomości, jakie Gouguenheim przedstawił na temat starochrześcijańskiego pisarza – Tertuliana. Otóż słynne zdania Tertuliana „Wierzę, ponieważ jest to absurd” oraz „Co mają ze sobą wspólnego Ateny i Jerozolima, Akademia i Kościół, heretycy i chrześcijanie?”, według Sylvaina Gouguenheima, nie mogą być interpretowane poza kontekstem, w którym zostały wypowiedziane. Twierdzenie o wierze jako absurdzie zostało wygłoszone podczas polemiki ze stanowiskiem Marcjona, który był znanym heretykiem z czasów sprzed Edyktu mediolańskiego. Z kolei wypowiedź o Jerozolimie i Atenach nie powinna być rozumiana dosłownie. W zdaniu tym należy dostrzec pewien stylistyczny trend, upodobanie do retorycznych antytez. Oprócz tego, co chyba jeszcze ważniejsze, zdanie to stanowi wniosek wypływający z dłuższego wywodu, w którym Tertulian starał się wykazać nie tyle bezużyteczność filozofii, co jej podrzędność względem Objawienia.
Ponadto, w filozoficznej części Chwały Greków uwagę przykuwa także zaakcentowanie faktu, że niektórzy wczesnochrześcijańscy apologeci określali samych siebie mianem filozofów, zaś stosowanie nazwy filozofia dla chrystianizmu stało się do tego stopnia powszednie, że pod tym pojęciem, z czasem, zaczęto rozumieć życie monastyczne będące najdoskonalszą formą życia chrześcijańskiego.
Nie będę się tutaj rozpisywał na temat podobnych subtelności, lecz dotyczących nie filozofii, a dziedziny literatury i sztuki. Osoby zainteresowane tymi aspektami ludzkiej działalności z pewnością znajdą coś dla siebie podczas lektury Chwały Greków, do czego zdecydowanie zachęcam Szanownych Czytelników.
dr Krzysztof Kotula
Sylvain Gougenheim, Chwała Greków, tłum. P. Tylus, Andegavenum 2024, 344 stron