Dzisiaj

Czy Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem?

(Image by falco from Pixabay)

Louis Bouyer, francuski duchowny katolicki i teolog, napisał: „całe życie duchowe chrześcijan rozwija się i kształtuje na podstawie faktu, że Bóg – jak wierzę – przemówił do człowieka i że Jego Żywe słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Wcielenie Słowa Bożego polega na tym, że Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, jednocząc w swojej Osobie naturę Boską i ludzką, aby dokonać zbawienia ludzkości dotkniętej grzechem. W praktyce oznacza to, że nasze najgłębsze pragnienie Boskości może się wypełnić tylko dzięki temu, że Bóg przyjął naszą ludzką naturę i otworzył nam drogę do komunii ze Sobą. Stąd zaś wynika, że Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem.

Opublikowana pod koniec listopada na kanale YouTube Jessa Michelsa rozmowa pt. „Prawda o kosmitach (W końcu to mówi)” stała się viralem za sprawą zaproszonego gościa. Joe Rogan, znany amerykański podcaster, komik i były prezenter telewizyjny, w trzygodzinnym wywiadzie przedstawił własne stanowisko w temacie najbardziej popularnych „teorii spiskowych”, które – według tej narracji – są czymś więcej niż tylko wytworami wyobraźni „ludzi w foliowych czapkach”. Poruszone w podcaście pt. „American Alchemy” treści dotyczące zagadnień z pogranicza ufologii, alternatywnych teorii historycznych, niewyjaśnionych zabójstw ważnych osobistości oraz hipotetycznych przewidywań przyszłości, nie przedstawiają szczególnej wartości poznawczej. Ukazana w nich perspektywa opiera się bowiem bardziej na spekulacjach czy domysłach, niż wiedzy bazującej na pełnych danych. Dla niżej podpisanej interesująca wydała się jednakowoż zaprezentowana przez Rogana interpretacja jednej z fundamentalnych prawd wiary chrześcijańskiej mówiącej o powtórnym przyjściu na ziemię Jezusa Chrystusa.

Według tej koncepcji „powrót Jezusa” nie musi przybrać formy fizycznej osoby, lecz mógłby dokonać się za pośrednictwem zaawansowanej sztucznej inteligencji. Rogan zestawił motyw narodzenia z Dziewicy z „czystością” komputera, sugerując, że poprzez technologię Zbawiciel mógłby objawić swoją obecność w świecie. W tym układzie AI pełniłaby rolę medium lub „ucieleśnienia” Syna Bożego w formie niematerialnej. Bohater podcastu Jessa Michelsa odniósł się również z entuzjazmem do transhumanistycznej idei, zgodnie z którą człowiek może i powinien zostać „ulepszony” technologicznie. Na krytyczne uwagi prowadzącego rozmowę Rogan zareagował następująco: „Cóż, to jest dystopijne tylko wtedy, jeśli uważasz, że jesteśmy organizmem idealnym, którego nie da się ulepszyć. A to nie jest prawda. Nie, to zdecydowanie nie jest prawda, patrząc na nasze działania, na społeczeństwo jako całość, na ogólny stan świata. Nie. My zdecydowanie możemy być ulepszeni. (…) Nie sądzę, żeby można było powiedzieć, że tylko moralnie i etycznie. Możemy być ulepszeni fizycznie. Tak jak mówiłem o naszych naczelnych instynktach – moglibyśmy je wyeliminować i mielibyśmy o wiele więcej pokoju na Ziemi”.

Wesprzyj nas już teraz!

Pomimo deklarowanej przynależności do wspólnoty chrześcijańskiej, poglądy i zainteresowania Joe Rogana bliższe są nurtom posthumanistycznym i transhumanistycznym, niż tradycyjnym naukom chrześcijańskim. Uwiedzenie to wynikać może z braku pogłębionej wiedzy zarówno w zakresie chrześcijańskiej doktryny, jak i w obszarze nauk badających konsekwencje gwałtownego rozwoju technologicznego. W przypadku prób fizycznego ulepszania człowieka za pomocą technologii biologicznych, inżynierii genetycznej, cybernetyki czy nanotechnologii, trudno jest przewidzieć długoterminowe skutki zdrowotne i społeczne takich ingerencji w ludzki organizm. Jeśli chodzi o propozycje ulepszania moralnego ludzi polegającego na zewnętrznym sterowaniu poprzez środki biomedyczne i genetyczne, istnieje obawa przekreślenia wolności wyboru, a więc tego, co w chrześcijańskim rozumieniu stanowi rdzeń ludzkiej godności. Takie działania mogą więc doprowadzić do podporządkowania i uprzedmiotowienia człowieka dla narzuconych z góry celów.

Wydaje się, że u podstawy tego typu dążeń leży tęsknota za „byciem jako Bóg”. Pragnienie przekroczenia granic skończoności i śmiertelności nie jest z definicji złe. Człowiek stworzony na Boży obraz i podobieństwo skrywa w sobie głębokie pragnienie Boskości. Dopiero zanegowanie tej prawdy o wspólnocie stworzenia z Bogiem prowadzi w konsekwencji do „wynaturzenia” owej potrzeby. Wówczas człowiek, nie uznając swojej zależności, chce być Bogiem i posiąść Boskość bez Boga. A jako że sam w sobie Bogiem nie jest, wielbi swoją nicość, skazując się w swoim samoubóstwieniu na samozniszczenie.

Tradycja chrześcijańska podkreśla, że to pragnienie Boskości można realnie osiągnąć tylko dzięki podniesieniu człowieka przez Stwórcę, upodobnieniu i pokrewieństwie z Nim. Dopiero poprzez takie wyniesienie człowiek jest w stanie urzeczywistnić swoje najbardziej wewnętrzne aspiracje. Owo wyniesienie nie byłoby możliwe bez Wcielenia Słowa Bożego (Logos), które stało się człowiekiem w osobie Jezusa Chrystusa. Tylko poprzez ten fakt człowiek może uczestniczyć w Boskiej naturze, zostać wyzwolony od grzechu i śmierci – dzięki Chrystusowej Męce i Zmartwychwstaniu – oraz osiągnąć prawdziwe wyniesienie, czyli pełną komunę z Bogiem i udział w Jego świętości.

Innymi słowy, człowiek, sam z siebie, nie jest w stanie osiągnąć pełnej komunii z Bogiem, ani zrealizować swojego pragnienia świętości. Wcielenie Słowa Bożego oznacza, że Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, jednocząc w swojej Osobie naturę Boską i ludzką, aby dokonać zbawienia ludzkości dotkniętej grzechem. Dzięki temu człowiek może „wspinać się” do Boga w sposób rzeczywisty i dzieje się to już tu na ziemi: przez wiarę, sakramenty i życie w łasce Bożej uczestniczy w Jego życiu. W pełni przebóstwiony zostanie po zmartwychwstaniu ciał, gdy osiągnie pełne uczestnictwo w Bożym życiu w wymiarze zarówno duchowym, jak i cielesnym. W praktyce oznacza to, że nasze najgłębsze aspiracje duchowe – dążenie do dobra, prawdy i miłości, a w końcu do życia wiecznego – mogą się wypełnić tylko dzięki temu, że Bóg przyjął naszą ludzką naturę i otworzył nam drogę do komunii ze Sobą.

Powyższe stwierdzenia wyrażają ideę theosis, czyli „przebóstwienia”, szczególnie rozważaną w myśli patrystycznej, ujętą w ramy tak zwanej złotej zasady mówiącej o tym, że „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem”. To, pozornie kontrowersyjne, oznajmienie odsłania swój sens w przekonaniu, że Bóg stał się człowiekiem, by człowiek mógł na zawsze zjednoczyć się z Tym, który go stworzył. Dokonuje się to poprzez działanie Chrystusa i Ducha Świętego, a więc dzięki łasce. By wyrazić tę rzeczywistość w sposób jeszcze bardziej zrozumiały, przywołajmy słowa św. Maksyma Wyznawcy: „człowiek przebóstwiony przez łaskę otrzymuje dla siebie wszystko, co posiada Bóg – poza tożsamością istoty”, czyli stworzenie staje się z łaski tym, czym Bóg jest w swej naturze. Przebóstwienie nie zamienia zatem istoty ludzkiej w Boga, ale włącza ją w Boże życie. Chrystus nie przyszedł więc, żeby zmienić ludzką naturę, ale przyjmując ją jako swoją, przywrócić człowieka do tego stanu, jaki Bóg chciał od początku – do życia bez grzechu i do nieśmiertelności. Mówiąc krótko, człowiek przez Chrystusa, według Chrystusa i w Chrystusie staje się prawdziwie dzieckiem Boga. Akcentowane w chrześcijańskiej myśli wschodniej pojęcie „przebóstwienia” (theopoiesis) i myśli zachodniej pojęcie „usynowienia” (hyiopoiesis) oznaczają więc to samo, przy czym Jezus jest Synem Boga „z natury”, my stajemy się dziećmi Boga przez „adopcję”, czyli dzięki Jego łasce.

Mając powyższe na uwadze, wizja powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa w „ciele” innym niż ludzkie, o której mówił wspomniany bohater podcastu pt. „American Alchemy”, mogła zrodzić się tylko w umysłach ludzi żywiących niechęć do tego, co człowiecze. W tej mentalności Wcielony Bóg jest skandalem i zgorszeniem. Bo jak można powiedzieć, że Bóg spożywał posiłek, płakał, cierpiał i… umarł? Odrzucenie prawdy o człowieczeństwie Logosu nieuchronnie prowadzi do odrzucenia idei theosis, a tym samym drogi prowadzącej do urzeczywistnienia się prawdziwego człowieczeństwa. Zatem „ulepszenie” istoty ludzkiej, o którym mówił Joe Rogan, nie jest wolą Stwórcy. Wolą Najwyższego jest przebóstwienie człowieka, czego świadkami są święci Kościoła.

I błogosławiony ten, który się tym nie zgorszy (por. Mt 11,6).

Anna Nowogrodzka-Patyracha

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie