Dziwne pytanie! Ale warto nad nim głębiej się zastanowić. Bo można spotkać katolików, którzy na to pytanie nie umieją dać pewnej i stanowczej odpowiedzi.
Toczyła się w pewnym kółku ożywiona rozmowa, która trochę dziwnym trafem zeszła właśnie na tę sprawę:
Wesprzyj nas już teraz!
— Czy Chrystus Pan miał duszę?
Zrazu nikt na to pytanie nie odpowiadał. Czuli się nim wszyscy trochę zaskoczeni. Wreszcie jeden z panów zabrał głos:
— Nie jestem teologiem, ale biorąc rzecz na zdrowy rozsądek, myślę, że Chrystus Pan nie miał duszy, takiej zwyczajnej jak my.
— Dlaczego? Jeśli Chrystus miał takie samo ciało, jak my, to czemuż by nie miał zwykłej duszy ludzkiej?
— Po prostu dlatego, że mu była niepotrzebna. U nas, zwyczajnych ludzi, dusza jest konieczna, bo ona nadaje życie ciału naszemu, ona sprawia, że widzimy, słyszymy i myślimy…
— A w Panu Jezusie któż to czynił? Chyba nie ciało!
— Ciało tego nie czyniło, ale ten kto ożywiał ciało Zbawiciela, a ożywiał go sam Duch Boży. Przecież Chrystus jest nie tylko człowiekiem, ale i Bogiem w jednej osobie.
— Może pan chciał powiedzieć, że w Chrystusie były złączone najściślej dwie natury: boska i ludzka w jedną istotę?
— Dobrze, zgadzam się. Ale to nie obala mojego twierdzenia, bo natura boska jest duchem, duchem najczystszym, duchem boskim. Gdyby więc Pan Jezus miał jeszcze duszę, byłyby w nim aż dwa duchy — jeden ludzki, drugi boski.
Na ten argument obecni nie umieli nic odpowiedzieć. Owszem, zaczęli przytakiwać między sobą, mówiąc: Rzeczywiście, jest w tym dużo słuszności. Ktoś odważniejszy, po chwili przyciszonej rozmowy, zakończył całą dyskusję tymi słowy:
— A więc doszliśmy do wniosku, że Chrystus Pan nie miał zwykłej duszy ludzkiej, ale za to ożywiał go Duch Boży.
* * *
Na szczęście znajdował się w owym towarzystwie kapłan, słuchający pilnie tej niezwykłej rozmowy. Nie mieszał się do niej z początku, ale widząc, że zeszła zupełnie na manowce, rzekł:
— Chciałbym i ja parę słów dorzucić do tej interesującej dyskusji. Otóż odpowiedzmy sobie najpierw na pytanie: Czy Chrystus Pan był rzeczywistym człowiekiem? Czy tylko czymś podobnym do człowieka?
— Oczywiście, że był prawdziwym człowiekiem, — zawołano prawie gromadnie. Przecież urodził się, odżywiał, cierpiał, umarł. Są to najjaśniejsze dowody, że nie był czymś tylko na podobieństwo człowieka, ale realną istotą ludzką.
— Bardzo słusznie! A teraz postawmy sobie drugie pytanie: Co to jest człowiek?
— Jest to istota rozumna, odrzekł ktoś.
— Za szerokie to określenie, bo przecież i anioł jest istotą rozumną, chociaż nie jest człowiekiem. Zapytajmy wobec tego, jakie są części istotne człowieka, bez których nie może być człowiekiem, ale staje się czymś innym.
— Na to pytanie łatwo odpowiedzieć: nie ma człowieka bez ciała i bez duszy. Dusza i ciało to są części istotne, dopiero z ich najściślejszego połączenia powstaje człowiek.
— Bardzo słusznie. To też po śmierci nie ma już człowieka, bo o jego martwym ciele nie można powiedzieć, że to jest człowiek. Nie jest również człowiekiem jego dusza, odłączona od ciała. Dopiero kiedy ciało i dusza połączą się z powrotem przy zmartwychwstaniu ciał na sąd ostateczny, wtedy znowu powstanie człowiek.
— A teraz powtórzmy sobie pytanie: Czy Pan Jezus był prawdziwym, rzeczywistym człowiekiem?
— Tak, jest to dogmatem wiary katolickiej, że Zbawiciel nasz był najprawdziwszym człowiekiem.
— Cóż stąd musi wyniknąć?
— Ta prosta prawda, że Chrystus musiał składać się również z ciała i duszy, bo to są przecież części istotne każdego człowieka. I kto twierdzi, że w Chrystusie nie było zwykłej duszy ludzkiej, ten twierdzi, że Zbawiciel nasz nie był prawdziwym człowiekiem.
— A zatem doszliśmy do wniosku wręcz przeciwnego niż poprzednio, a mianowicie, że Chrystus jako prawdziwy człowiek nie tylko miał, ale musiał mieć duszę człowieczą — duszę, która co do swej istoty jest taka sama, jak dusza każdego z nas. I ten wniosek jest jedynie prawdziwy i zgodny z objawieniem, a poprzedni — fałszywy.
— Czy zatem błędną jest rzeczą mówić, że Duch Boski ożywiał ciało Pana Jezusa, że Duch Boski sprawiał w Chrystusie czucie, widzenie, myślenie?
— To wszystko sprawiała w Chrystusie Panu jego dusza, podobnie jak i u nas. Duch Boski zaś, albo raczej natura boska nie zastępowała bynajmniej w Jezusie jego duszy i działania tej duszy.
Posłaniec Serca Jezusowego, marzec 1933
(Pisownię uwspółcześniono)