23 listopada 2021

Czy generał Franco naprawdę uratował Hiszpanię przed socjalizmem? [Opinia]

(Gen. Franco. FOT.Iker rubí [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)])

20 listopada Hiszpanie obchodzili kolejną rocznicę śmierci generała Franco. To okazja do spojrzenia na epokę jego rządów – z katolickiej, tradycjonalistycznej perspektywy. Krytycyzm nie oznacza całkowitego potępienia, dostrzeganie osiągnięć jego reżimu nie powinno jednak usuwać na dalszy plan wad realizowanej przez niego polityki.

„El Caudillo” był głową hiszpańskiego państwa od 1 kwietnia 1939 roku. Objęcie władzy było konsekwencją Krucjaty Wyzwolenia – hiszpańskiej wojny domowej, która rozpoczęła się 18 lipca 1936 roku jako reakcja na chaos drugiej Republiki, kierowanej przez Front Ludowy – koalicję socjalistów, komunistów i lewicowych partii reprezentujących regionalizmy. Narastały prześladowania katolików. Zniszczono wiele kościołów i klasztorów, w trakcie tych wypadków dochodziło do zabójstw, profanowano także miejsca pochówku. Na pięć dni przed powstaniem poseł opozycji José Calvo Sotelo, przywódca Renovación Española, został zamordowany przez ludzi związanych z Partią Socjalistyczną (PSOE).

Związek Radziecki chciał przekształcić Hiszpanię w państwo satelickie o kluczowym znaczeniu, a strona republikańska („czerwoni”) liczyła w wewnętrznym konflikcie na wsparcie sowietów. Nadto, gdy tylko wybuchł konflikt, ponad 70 procent rezerw złota hiszpańskiego wywieziono właśnie do Moskwy. To raczej tło późniejszych wydarzeń, polityki prowadzonej przez Franco po objęciu władzy, jej konkretnych aspektów – innych niż te cenione przez kontrrewolucjonistów całego świata. Triumf strony narodowej uniemożliwił przekształcenie Hiszpanii w republikę socjalistyczną, a więc czegoś co dotknęło kraje Europy Środkowej i Wschodniej: Polskę, Czechosłowację, Litwę i Węgry. Dzięki wydarzeniom o geopolitycznym i strategicznym znaczeniu Moska nie zdobyła znaczących wpływów w basenie Morza Śródziemnego.

Wesprzyj nas już teraz!

Ocena epoki gen. Franco przypominająca nieco trudności znane z Chile. Rzeczą powszechnie uznawaną jest to, że dzięki Augusto Pinochetowi kraj ten nie poszedł tą samą drogą co Kuba. Nie mniej, kwestią niezwykle ważną jest dyskusja nad tym, czy frankizm faktycznie znajdował się daleko od rewolucyjnych, choć niemarksistowskich standardów.

System Franco a społeczeństwo organiczne

To prawdo: Francisco Franco starał się upowszechniać w Hiszpanii katolicką moralność. Jednym z realizowanych przez niego celów było zagwarantowanie szacunku dla tożsamości religijnej i tradycji kraju. Nadto, samo przetrwanie Kościoła Katolickiego w Hiszpanii stało się możliwe właśnie dzięki zwycięstwu strony narodowej.

Zwycięstwo „Sublevados” opierało się na koalicji sił antylewicowych, Falangistów (bliższych już faszyzmowi), karlistów prezentujących hiszpański tradycjonalizm, żołnierzy, policjantów, przedstawicieli elit konserwatywnych i nacjonalistycznych. Generałowie tacy jak Queipo de Llano, Mola czy Sanjurjo wywarli wielki wpływ na przebieg zdarzeń. Jednakże już w trakcie rządów Franco relacje między różnymi popierającymi go obozami dalekie były od ideału. Rozróżnia się zasadniczo dwa okresy, wyszczególniane na podstawie realizowanej wówczas polityki gospodarczej (interwencjonizmu vs liberalizmu gospodarczego). Politycznie rzecz ujmując należy zauważyć, że Franco nie tworzył ani nie stworzył organizacji zgodnej z modelem chrześcijańskiego społeczeństwa organicznego, opierającym się na rodzinie i ciałach pośredniczących jako przeciwwadze wobec władzy politycznej, kierującej się zasadą pomocniczości.

Franco nie odrzucał współczesnego państwa, którego powstanie doprowadziło w Hiszpanii do konfliktu między liberałami (wyznającymi idee Rewolucji Francuskiej) a tradycjonalistami, popierającymi publiczne prawa Kościoła, tradycyjną monarchię i „fueros”. Obrazują to wojny karlistowskie, toczone między 1833 a 1867 rokiem.

Jak pisze Rafael Gambra, tradycjonalistyczny profesor i filozof, sekretarz Sykstusa Parmeńskiego (jednego z pretendentów do tronu Hiszpanii), nie sposób zaprzeczyć temu, że pierwszy okres frankizmu ukształtował się pod wpływami faszyzmu. Nie oznacza to jednak, że sam Franco identyfikował się jako faszysta. Jak pisał prof. Gambra:

[Państwo narodowe, które powstało wskutek Powstania Narodowego roku 1936, posiadało faszystowskie inspiracje, których byłem świadkiem]. Nie mam na myśli monopartii i kultu „Caudillo”, instytucji typowych we wczesnych latach, ani rzymskiego pozdrowienia czy imperialnej aury. Odnoszę się do konkretnych instytucji: Rady (Falange Española de los Trabajadores [FET]), będącej wielką radą faszystowską, dziecięcych milicji inspirowanych włoskimi „balillas”, „Edukacji i Wypoczynku” inspirowanej włoskim „Dopolavoro” i „Kraft durch Freude”, Pomocy Społecznej inspirowanej niemieckim Winterhilfswerk itd. Gdy w roku 1939, po zakończeniu wojny, w imieniu „Duce” wizytę w Hiszpanii złożył hrabia Ciano, mówił o „dwóch faszystowskich krajach regionu Morza Śródziemnego”.

Ta totalitarna koncepcja Państwa trwała od 1937 do 1946 roku. W trakcie drugiej wojny światowej hiszpański reżim był nie tyle nastawiony neutralnie, co nie brał udziału w walkach w ramach Osi, przy równoczesnym zaangażowaniu narodowej prasy. Dopiero gdy Niemcy przegrali, Franco pozbył się faszystowskich zapatrywań i zaczął odwoływać się do koncepcji katolickich i nierasistowskich, które dalekie były pokonanym reżimom politycznym (…).

Każde zastosowanie faszyzmu odnosi się do rzeczywistości historycznej – Narodu, Rasy, Państwa – w celu sublimacji i hipostazy elementu podstawowego. (Jednakże) odwołanie się do jakichkolwiek przedchrześcijańskich tradycji Hiszpanii było niemożliwe. Nasza łacińskość oddaje hołd Rzymowi, odległa w czasie chwała Numantii i Sagunty stanowi rzecz lokalną i wewnętrznie sprzeczną. Jedyną istniejącą tradycją polityczną była ta związana z chrześcijańską rekonkwistą i następującą po niej ekspansją.

Dlatego też tworzenie w Hiszpanii porządku politycznego musiało opierać się na tradycjach chrześcijańskich, bez względu na jakiekolwiek wpływy faszystowskie. (…) Ten Reżim nie był inspirowany hiszpańskim tradycjonalizmem. Usuwał te wszystkie tradycjonalistyczne cechy, które mogłyby przeczyć totalitaryzmowi, co obrazuje kwestia fueros. [Nadto] wyniesienie tradycji patriotycznych nie koncentrowało się na ciągłości monarchii, lecz na odległym w czasie okresie Królów Katolickich.

Uwagi prof. Gambry można uzupełnić o spostrzeżenie, że wszyscy robotnicy zostali zmuszeni do zapisania się do Organización Sindical Española, jedynej legalnej wówczas struktury związkowej. Inspiracją dla jej powstania była włoska Carta del Lavoro, otwierając równocześnie drogę ku regulacji rynku pracy. Franco wniósł istotny wkład w postanie tego, co znany dziś jako „państwo opiekuńcze”. Wprowadził też i dotacje… Minister Girón de Velasco odegrał kluczową rolę w realizacji takiej polityki. Ponadto, to właśnie on wprowadził bismarckowski system opieki społecznej.

Nacjonalizacji linii lotniczych, takich jak Iberia i Aviaco, stworzenie podmiotów w rodzaju SEA, ENAGAS (monopolisty gazowniczego) czy ENDESA (krajowego monopolisty elektrycznego) to także skutek polityki frankistowskiej. W tym samym czasie przeprowadzono monopolizację komunikacji kolejowej i telekomunikacji, podczas gdy prywatne inwestycje na terenach miejskich zostały sparaliżowane wskutek zbyt szerokiego i niejasnego prawodawstwa, podporządkowanego tzw. sprawiedliwości społecznej.

Równocześnie, „drugi etap” frankizmu cechował się umiarkowanym liberalizmem gospodarczym, który otworzył kraj na rynki globalne. Franco pozbył się ministrów z Falangi, mianował ekonomicznych technokratów bliskich Opus Dei, takich jak Alberto Ullastres, Mariano Navarro Rubio czy López Rodó. Ten projekt opierał się na tzw. Planie Stabilizacji, zwiększającym stopy procentowe, ograniczającym kredytowanie i mającym za cel walkę z inflacją. Promowano inwestycje zagraniczne. Równocześnie, starano się ograniczyć wydatki publicznie. W ten sposób zerwano z powojenną polityką autarkii.

Dzięki takiej polityce w roku 1975 poziom bezrobocia był niższy niż obecnie. Liczba urzędników utrzymywała się poniżej 1 miliona, a podatki bezpośrednie niemal nie istniały. Dług publiczny znajdował się poniżej poziomu 10 proc. PKB – dziś sięga powyżej 100 proc. – a deficyt niemal nie istniał. Nadto, Hiszpania została zaliczona do 10 najważniejszych gospodarek świata.

Konflikt z karlistami

Teoretycznie, dekret unifikacyjny z 1937 r. miał połączyć falangistów z karlistami. Nie mniej, krok ten nie przypadł do gustu wielu tradycjonalistom. Inicjatywa ta uwzględniała wyłącznie polityczne propozycje falangistów. Więcej, karliści – o czym należy pamiętać – w trakcie Krucjaty nazywali falangistów „naszymi czerwonymi” bądź „czerwonymi w niebieskich koszulach”.

Manuel Fal Conde(prawnik, przywódca Tradycjonalistycznej Wspólnoty Karlistowskiej) starał się zachować niezależność „requetés”, zaproponował stworzenie akademii wojskowej dla karlistów. Musiał jednak uciec do Portugalii: frankistowski reżim postawił mu zarzut zdrady. Javier de Borbón Parma, ojciec Carlosa Hugo i Sykstusa Henryka Parmeńskiego (pretendenta do tronu Hiszpanii) początkowo sprzeciwiał się frankizmowi. Uważał, że prawicowcy wspierający reżim praktykują „totalitaryzm” i „socjalistyczną” politykę. Frankiści zmusili także niektóre karlistowskie gazety do zamknięcia działalności.

Ściśle rzecz ujmując, zasadnicza różnica dzieląca falangistów od karlistów sprowadzała się do tego, że ci pierwsi domagali się wywyższenia Narodu, utrwalenia politycznej centralizacji i wielkiego rządu. Z kolei karliści sprzeciwiali się nowoczesnemu państwu, opowiadali się za tradycyjną monarchią organiczną, którą Vázquez de Mella nazywał „suwerennością społeczną” (polegającą się na szerokim zastosowaniu zasady pomocniczości). Dodatkowo, karliści popierali „foralizm”, ustrój oparty na dawnych prawach i przywilejach, przeciwny centralizmowi ignorującemu różnorodność regionalną.

Krytycyzm nie oznacza całkowitego potępienia

Nie sposób przyjąć rewizjonistyczną narrację lewicy, sugerującą że Francisco Franco był powojennym ludobójcą, takim jak Józef Stalin, Władimir Lenin, Fidel Castro, Mao Tse Tung czy Adolf Hitler. Franco nie zatwierdził żadnej „powojennej masakry”; ocalił Kościół katolicki przed marksistowską zagładą. Na swój sposób próbował upowszechniać katolicką moralność, choć II Sobór Watykański – nie poprzez dokumenty, lecz poprzez atmosferę – ciążył w zupełnie przeciwnym kierunku, promując pewnego rodzaju „otwartość” i słabą „demokrację chrześcijańską”. Socjalizm nie ogranicza się jedynie do trzeciej rewolucji, to także kwestia centralnego planowania w gospodarce, dominujących w społeczeństwie poglądów, nastawienia poszczególnych jednostek. Istnieją różne stopnie socjalizmu i interwencjonizmu.

Faszyzm odrzucał chrześcijańskie społeczeństwo organiczne. Wykluczał istnienie określonego przez Boga porządku naturalnego. Odróżnia go to, że nie koncentrował się na walce postrzeganej przez pryzmat klas społecznych lub kryteriów internacjonalistycznych. Jak zauważał prof. Plinio Correa de Oliveira, faszyzm jest swego rodzaju „reżimem pseudokomunistycznym”. Rozwój gospodarczy, odnotowany w Hiszpanii, nie był jedynie efektem zwycięstwa nad lewicą. To skutek zastosowania prorynkowych polityk, które wydobyły kraj z początkowego stadium autarkii. W przypadku Chile za czasów Pinocheta, ekonomiczny boom także wynikał z przeprowadzonej liberalizacji gospodarczej.

Franco ocalił Hiszpanię przed sowietami i komunizmem. Jednakże, jego zaangażowanie na rzecz wolności gospodarczej było jedynie częściowe. Nie potępiał bynajmniej innych ataków na zasadę pomocniczości i hiszpańską tradycją „foralistyczną”. Z Habsburgami czy Janem Adamem II nie łączyło go nic…

Ángel Manuel García Carmona

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie