Spotkanie z Chrystusem dla chrześcijanina to nie czekanie na koniec świata, wskutek jakichś globalnych wydarzeń, Apokalipsy, Armagedonu. Dużo bardziej prawdopodobne, że Chrystus przyjdzie po nas w momencie śmierci, wskutek choroby, wypadku czy ze starości, dlatego każdy powinien być w każdej chwili gotowym na to spotkanie – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl dr Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji, wydawca książki „Historia zbawienia”.
„Chrześcijanie składają dzięki, że Syn Boży przyszedł na świat by zbawić ludzkość. Jezus Chrystus inspiruje nas do tego, by kochać się nawzajem, mając serca pełne wielkoduszności i łaski”, mówił w roku 2019 ówczesny prezydent USA Donald Trump. Cytuję te słowa nie bez powodu. Przemówienie Trumpa było bowiem pierwszą od bardzo wielu wypowiedzią liczącego się polityka na świecie, w której padło słowo zbawienie. Dlaczego zdecydowana większość polityków, którzy oficjalnie są chrześcijanami boi się, nie chce, wstydzi się mówić o zbawieniu?
Wesprzyj nas już teraz!
Świat, żyje dniem doczesnym, bo jest światem pogańskim. Współczesnego człowieka nie interesują kwestie metafizyki, a co dopiero teologii czy religii. Jest on skoncentrowany wyłącznie na emocjach, przeżyciach, materializmie, dobrobycie, przyjemności, całą ufność pokładając w pieniądzu.
Człowiek jest coraz głębiej zanurzony w hedonizmie. Myśli, że jedynym, co decyduje o jego wartości jest sukces. Nie ma miejsca na słabość, na miłość, na przyjaźń – liczy się przede wszystkim zysk…
W takim świecie nie ma miejsca dla Boga. Religia rugowana jest z życia publicznego do sfery prywatnej. Dlatego m. in. dyskusje o zbawieniu są po prostu źle widziane, ponieważ mogą komuś popsuć humor. Jakże jednak miałoby być inaczej? Chrystus uczy nas o grzechu, o piekle, o sądzie. Świat nie chce o tym słyszeć, nawet w niektórych kościołach. Na przykład w Irlandii, nie można mówić takich „przykrych rzeczy”. Nie tak dawno miała tam miejsce następująca sytuacja: kapłan z ambony przypomniał fundamentalne prawdy wiary, także te dotyczące czystości i grzechów homoseksualnych. Natychmiast doniesiono o tym kurii. Biskup miejsca praktycznie bardzo surowo upomniał tego kapłana i przeprosił wiernych. Co ciekawe w obronie duchownego stanął premier Irlandii, zdeklarowany homoseksualista, który stwierdził, że w Irlandii jest wolność słowa i każdy może prezentować swoje poglądy bez konsekwencji.
Emiliano Jimenez Hernandez, autor książki „Historia zbawienia”, która ukazała się nakładem Instytutu Globalizacji zwraca uwagę, że przez wieki mimo wszelkiego zła, jakie było na świecie, mimo klęsk żywiołowych, wojen, zaraz, osobistych porażek i niepowodzeń ludzie wiedzieli, że najważniejszym punktem odniesienia jest Chrystus i Jego Mistyczne Ciało – Kościół katolicki. Kiedy to się zmieniło? Dlaczego dla tak wielu to mamona jest celem życia i punktem odniesienia?
Zmiana, o którą Pan pyta trwa co najmniej od Odrodzenia, od czasów, kiedy w filozofii, w sztuce, w literaturze człowiek zaczął zajmować miejsce Boga. To umocniło się po wielkich rewolucjach światowych, a zwłaszcza po rewolucji francuskiej i rewolucji październikowej, kiedy zmiany antykościelne i sekularyzacja były wprowadzane w sposób gwałtowny, brutalny i krwawy. Mordowano kapłanów, burzono kościoły, tępiono chrześcijan i chrześcijaństwo.
Dlatego warto sięgnąć po książkę „Historia zbawienia”, aby uporządkować swoje życie. W historii każdego człowieka, niezależnie od tego czy jest on ochrzczony, czy zna Chrystusa czy nie, są wydarzenia, kiedy zastanawia się on nad rzeczami ostatecznymi. Tak się dzieje prawie zawsze, gdy rodzi się nam dziecko, gdy zaczynamy ciężko chorować, gdy odchodzi ktoś bliski, gdy jesteśmy świadkami wypadku, gdy dookoła nas dzieją się rzeczy przerażające, jak trwająca wojna na Ukrainie etc. W takich momentach człowiek automatycznie zaczyna zadawać sobie pytanie o sens życia; o to dokąd zmierzamy; w jaki sposób możemy zabezpieczyć swoją duszę. „Historia zbawienia” odpowiada na te podstawowe, a jednocześnie kluczowe pytania.
Wielu teologów do dzisiaj spiera się, kiedy rozpoczęła się historia zbawienia człowieka i świata. Jedni mówią, że w momencie stworzenia człowieka; inni, że w momencie pierwszego zapowiedzenia przez proroków Mesjasza; jeszcze inni, że w momencie narodzin Chrystusa etc. Hernandez pisze wprost: historia zbawienia zaczęła się w momencie STWORZENIA!
Historia zbawienia świata ma swój początek w Księdze Rodzaju, gdzie czytamy opis stworzenia wszechświata, świata, zwierząt, roślin, człowieka etc. przez Pana Boga. To jednak nie wszystko. Indywidualna historia zbawienia każdego z nas rozpoczyna się w momencie poczęcia w łonie matki.
Historia zbawienia nie jest czymś abstrakcyjnym, o czym możemy sobie poczytać na zasadzie ciekawostki historyczno-filozoficzno-religijnej. Historia zbawienia dotyczy każdego w sposób indywidualny. Bóg w momencie stworzenia rozpoczyna z każdym człowiekiem swą indywidualną historię. Wszystko zaczęło się w momencie stworzenia. Pierwszy dramatyczny zwrot nastąpił, gdy człowiek skuszony przez szatana popełnił pierwszy grzech – grzech pierworodny, który sprowadził na niego śmierć. Właśnie dlatego grzech jest czymś przerażającym, bo to on ściągnął na nas śmierć fizyczną i egzystencjalną. Skuszenie człowieka w raju przez węża było pierwszą rewolucją. Człowiek już wtedy chciał być jak Pan Bóg i decydować, co jest dobre, a co złe. W ten sposób człowiek chciał postawić się w miejscu Stwórcy. Robiąc to zerwał plan zbawienia i ściągnął na wszystkich bardzo głęboką śmierć egzystencjalną, tam gdzie jest tylko ciemność. Adam i Ewa zostali wygnani z Raju. Na szczęście Pan Bóg nie zostawił ich samych sobie, tak jak i nas nigdy nie zostawia. Dla każdego Pan Bóg ma indywidualny plan, indywidualną historię zbawienia.
Wywołał Pan ciemność. Ciemność jest chyba jednym z najważniejszych antybohaterów „Historii zbawienia”… Dzisiaj niestety często słyszymy, że opisy ciemności w Piśmie Świętym, to metafora, zabieg literacki etc. Na pewno nie było to nic realnego, ani doświadczalnego.
Ciemność z pewnością z jednej strony jest symbolem śmierci i grzechu, ale nie można zapominać, że właśnie w nocy działy się fundamentalne niezwykle istotne z punktu widzenia historii zbawienia wydarzenia. W noc żydowskiej paschy Pan Bóg wyprowadził Izrael z Egiptu. W nocy narodził się Chrystus. Kiedy Chrystus umarł na krzyżu świat ogarnęły ciemności, ale w nocy dokonał się cud zmartwychwstania Syna Bożego. Po nocy zawsze następuje światło. Tym światłem jest Chrystus Zmartwychwstały, który przezwyciężył grzech, śmierć, piekło i szatana. Czy ciemność może być czymś doświadczalnym? Oczywiście, że tak. Ciemność, to bardzo często po prostu kryzys, pewnego rodzaju okres przejściowy, który może, ale nie musi prowadzić nas do Boga. Pisał o tym na przykład św. Jan od Krzyża relacjonując swoją „ciemną noc”. To pokazuje, że kryzys jest szansą na zmianę, na nawrócenie.
Wiele historii, gdzie ciemna noc przemienia się w światło, nadzieję i miłość jest opisywana właśnie w historii zbawienia, która ciągnie się przez całe Pismo Święte.
Często wrogowie Kościoła podnoszą krzyk, że Pismo Święte powstało na kanwie mitologii greckiej, rzymskiej, sumeryjskiej i nie wiadomo, jakiej jeszcze. Że to, co zostało tam opisane, jak np. narodzenie Pana Jezusa można znaleźć w Mezopotamii, a chrześcijanie jedynie wykorzystali to dla swoich celów… Jak odpowiadać na tego typu brednie?
Tego typu tezy są dzisiaj niezwykle popularne tak jak wszystko, co może uderzyć w Kościół i Chrystusa. Rozpowszechniają je w najlepszym przypadku dyletanci, którzy nie znają nie tylko teologii, ale także filozofii i historii. Co ciekawe zaczynają oni najgłośniej krzyczeć i powtarzać swoje kłamstwa w okresie Bożego Narodzenia, co jest zrozumiałe: chcą oni w ten sposób przykryć przyjście na świat Dzieciątka i odciągnąć wszystkich od modlitwy, skupienia, zadumy nad Tajemnicą Narodzenia. Mamy skupić się na konsumpcji, kupowaniu, wyjeździe na „świąteczne wczasy” do ciepłych krajów etc.
Jak na to odpowiadać? Krótko: to wszystko, co wydarzyło się w chrześcijaństwie na łamach Pisma Świętego wydarzyło się również w historii Izraela. Wszystko, co czytamy w Piśmie Świętym ma swój kontekst historyczny, na co potwierdzeniem jest wiele źródeł wielu żydowskich historyków. Źródeł, które są wiarygodne i są swego rodzaju księgą wieczysta Izraela. Dawid i Saul faktycznie byli królami Izraela; o Jerozolimę toczyło się wiele walk i bojów; żyli i działali tacy prorocy jak Amos, Izajasz czy Jeremiasz – to wszystko są fakty. Ważne jest, żeby w tej historii odnaleźć Boży plan, który powoduje, że człowiek po grzechu pierworodnym nie pozostał samotny, tylko cały czas był przez Boga kochany i prowadzony, czego ukoronowaniem były narodziny, życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Hernandez w „Historii zbawienia” zwraca uwagę, że aby spróbować zrozumieć Boży plan nie wystarczy przeczytanie czterech Ewangelii. Trzeba przeczytać całe Pismo Święte, którego każda księga jest ściśle związana z pozostałymi, nie ma tam ani jednego zbędnego słowa etc.
Pismo Święte jest jednością. Stary Testament trzeba odczytywać w jednym kluczu – jest to klucz Chrystocentryczny. Jeśli nie widzimy w Chrystusie Mesjasza i Boga, to czytanie Starego Testamentu nie ma najmniejszego sensu, bo się go nie zrozumie.
Natomiast widać wyraźnie jak bardzo Panu Bogu zależało na tym, żeby człowiek się nie zatracił. Widać jak Pan Bóg cały czas szuka człowieka. Widać jak zaraz po tragicznych wydarzeniach grzechu pierworodnego Pan Bóg uczy człowieka, czym jest wiara uwypuklając postać Abrahama, jak wyprowadza lud z niewoli za sprawą Mojżesza. Widać jak przygotowuje przez proroków lud na przyjście Zbawiciela. Widać, że w historii zbawienia nic nie dzieje się przypadkowo…
Czy jest Pan gotowy na paruzję, na powtórne przyjście Chrystusa?
Staram się zawsze być na to gotowym. Spotkanie z Chrystusem dla chrześcijanina to nie czekanie na koniec świata, wskutek jakichś globalnych wydarzeń, Apokalipsy, Armagedonu. Dużo bardziej prawdopodobne, że Chrystus przyjdzie po nas w momencie śmierci, wskutek choroby, wypadku czy ze starości, dlatego każdy powinien być w każdej chwili gotowym na to spotkanie, o czym przypomina nam Adwent.
Bóg zapłać za rozmowę.
Tomasz D. Kolanek