Kiszczak sądzony jest w piątym już procesie za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni „Wujek” w 1981 r. 5 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie ma zdecydować czy komunistyczny dygnitarz odpowie za swe czyny, czy nadal będzie uznawany za „zbyt chorego”.
W listopadzie 2012 r. sąd nakazał przygotowanie opinii psychologicznej i psychiatrycznej, oceniającej, czy 87-letni były komunistyczny dygnitarz może stanąć po raz kolejny przed sądem. Stanowisko lekarzy wpłynęło już do sądu, ale jego treść nie została ujawniona.
Wesprzyj nas już teraz!
Stanowisko lekarzy z października 2012 r. było takie, że Kiszczak jest bezterminowo niezdolny do udziału w procesie.
Prokuratura domagała się powołania nowego zespołu biegłych, jednak sędzia Anna Wielgolewska stwierdziła, że nowy zespół biegłych nie jest potrzebny, ponieważ dotychczasowi biegli „wyjaśnili na rozprawie powstałe wątpliwości”. – Jeżeli sąd nie przyjął wniosku o inny zespół biegłych, rokuje to temu procesowi nie najlepiej – podsumował mec. Janusz Margasiński, reprezentujący rodziny pokrzywdzonych górników.
Obrona Kiszczaka podkreślała, że nasiliły się u niego objawy neurologiczne wraz z utratą słuchu. Opinia obrony jest w głębokiej sprzeczności z opublikowanymi przez media zdjęciami prezentującymi Kiszczaka swobodnie robiącego zakupy i niosącego je do swej willi. Prowokacja dziennikarska ujawniła, że problemy komunistycznego generała ze słuchem mogą być zwykłym oszustwem. Czerwony dowódca widziany był także na budowie swojej daczy na Mazurach.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk