W kwestii powiązań między imigracją, a terroryzmem Viktor Orban nie ma żadnych wątpliwości. Jego zdaniem powiązanie to istnieje, a zaprzeczenie mu to pogarda dla bezpieczeństwa Europejczyków. Słowa Orbana wpisują się w trwającą na Węgrzech rządową kampanię informacyjną dotyczącą zagrożeń niekontrolowanej imigracji. Władze sąsiada Polski uświadamiają obywateli w kwestiach takich jak zależność między napływem przybyszów z Bliskiego Wschodu a terroryzmem czy przemocą wobec kobiet.
– To jasne jak to, że dwa plus dwa to cztery, to jasne jak słońce – powiedział Wiktor Orban odnosząc się do powiązań między imigracją, a terroryzmem. – Powiązanie to jest oczywiste – dodał w czwartek podczas wizyty w Warszawie na spotkaniu państw Grupy Wyszechradzkiej. Jego zdaniem odmowa uznania tego powiązania oznacza narażanie Europejczyków na niebezpieczeństwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem na Węgrzech trwa kampania informacyjna skierowana przeciwko przyjmowaniu tak zwanych uchodźców. W jej ramach orbanowski rząd publikuje na swojej stronie informacje na tematy związane z imigrantami. Jedno z haseł głosi „ataki w Paryżu zostały popełnione przez imigrantów”. Zgodnie z innym „przemoc przeciwko kobietom znacznie się zwiększyła od początku fali imigrantów”. Hasła dotyczą także widma kontynuacji inwazji przybyszów. Węgierski rząd informuje zatem na przykład, że w Libii milion ludzi czeka na przyjęcie do Europy. Zdaniem opozycji opisana kampania informacyjna to szerzenie ksenofobii.
Węgierski rząd w lipcu zapowiedział przeprowadzenie referendum na temat akceptacji przez Węgrów kontrowersyjnego planu rozlokowania 160 tysięcy imigrantów w krajach Unii Europejskiej poprzez obowiązkowe kwoty. Sam Wiktor Orban opowiada się przeciwko planowi, twierdząc, że zagraża on europejskiej tożsamości.
Same Węgry miały już pewne trudności z imigrantami. W 2015 r. do kraju dostało się 400 tysięcy przybyszów. Następnie jednak władze zdecydowały się na zamknięcie granic.
Słowa Wiktora Orbana padły podczas odbywającego się 21 lipca w Warszawie szczytu Grupy Wyszechradzkiej. Od lipca prezydencję w tej organizacji objęła Polska. Uczestnicy omawiali między innymi kwestie związane z przyszłością Unii Europejskiej. Premier Polski Beata Szydło stwierdziła, że jakkolwiek Unia Europejska jest wartościowa, to jej obecny kształt sprzeciwia się oczekiwaniom Europejczyków. Podkreśliła, że należy wzmocnić kontrolę państw członkowskich nad decyzjami instytucji unijnych. Z kolei premier Czech Bohuslav Sobotka mówił o konieczności odbiurokratyzowania UE. Szef Słowackiego rządu Robert Fico stwierdził natomiast, że UE powinna przedstawić atrakcyjną ofertę dla Europejczyków tracących do niej zaufanie.
Źródła: i24news.tv / polskieradio.pl
mjend