Czy Najświętsza Maryja Panna otrzymała od Boga cnoty od razu w stopniu najwyższym, czy też musiała je nabywać pracą nad sobą i walką?
Najświętsza Panienka należy wśród ludzi do istot najbardziej przez Stwórcę uprzywilejowanych, tego wymagała wyjątkowa jej godność Matki Syna Bożego. A więc nigdy, choćby na najkrótszy moment nie została dotknięta zmazą grzechu pierworodnego. Nieporównaną czystością i niewinnością, niezwykłą pełnią przeróżnych łask ozdobił Bóg jej duszę w samej chwili poczęcia. Ale czy to był już stopień najwyższy? Czy też Maryja w miarę lat wzrastała w cnotach, zasługach i świętości przez swoje modlitwy, prace, cierpienia podejmowane z woli Boga i z miłości ku niemu?
Tak, Maryja wzrastała ustawicznie w świętości, tak że każdego dnia była coraz to świętsza i milsza w oczach Boga. Ale jej wzrost odbywał się nieco inaczej, aniżeli u nas. Maryja nie musiała zdobywać cnoty i zasługi przez walkę przeciw pokusom, które płyną z burzenia się nieuporządkowanych namiętności, jak pycha, gniewliwość, nieczystość itd. Będąc wolna od winy pierworodnej, była również wolna od tego nieładu wewnętrznego, jaki w nas panuje, nie odczuwała więc wewnętrznej skłonności do złego. Nie była natomiast wolna od trosk i cierpień. Odczuwała cały ten przykry i żmudny wysiłek, którego wymaga przyjęcie i znoszenie po bożemu cierpień, umartwienie zmysłów, trudy i niewygody pracy codziennej, a nade wszystko oczekiwanie tych cierpień duszy, które jej Bóg przeznaczył.
Nadobfitość łaski, którą Maryja otrzymała w chwili poczęcia, była tylko punktem wyjścia, a do szczytu świętości doszła dopiero w chwili swej śmierci; jest on wyższy ponad wszelką ocenę ludzką. „Pomyślmy o nieustannych zasługach za wszystkie jej czynności; pomyślmy o tych szczególnie uroczystych momentach, gdy Trójca Św. niejako zalewała duszę Najświętszej Panny; pomyślmy o jej uświęceniu w ostatnich latach przez codzienną Komunię św. Przypomnijmy sobie Boskie prawa rządzące wzrostem łaski: że stosuje się on do godności osoby i do natężenia miłości; że im większe bogactwa łaski, tym bardziej ona rośnie a zobaczymy, że ta łaska wzrosła u Maryi tak… że jest jak morze niezgłębiona. Wybitni Doktorowie Kościoła powiadają, że gdyby zebrać w jedno łaskę wszystkich Świętych i Aniołów, to jeszcze łaska Maryi w ostatniej chwili jej życia, a może nawet dużo wcześniej, przewyższała swoją pełnią wszystkie wylewy hojności bożej na wszystkich wybranych.”
„Posłaniec Serca Jezusowego”, maj 1933, s. 183-184.
Pisownia uwspółcześniona