Na początku marca rozpocznie pracę podkomisja zajmująca się badaniem przyczyn katastrofy samolotu tupolew 154 M, który w kwietniu 2010 roku rozbił się w Smoleńsku.
W czwartek Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło skład podkomisji, na czele której stanął dr Wacław Berczyński, który przez dwa lata jako pracownik koncernu Boeing zajmował się wyjaśnianiem przyczyn katastrof lotniczych w Stanach Zjednoczonych. W rozmowie z portalem wPolityce.pl powiedział on m.in., że sposób zniszczenia wraku tupolewa wskazuje na inny przebieg zdarzeń niż przedstawiony w raportach MAK i komisji Jerzego Millera.
Wesprzyj nas już teraz!
„Smoleńska” podkomisja działać będzie w ramach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), której dotychczasowy szef, płk. Mirosław Grochowski, został odwołany przez ministra obrony Antoniego Macierewicza.
Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON potwierdził, że nowy zespół rozpocznie pracę od zbadania okoliczności remontu rządowego samolotu w zakładach na terenie Rosji. – Wiemy, że przetarg wygrała firma, której właściciel jest przyjacielem Władimira Putina. Ten remont musi więc być jako pierwszy zaznaczony przez komisję. Potem będą wykonywane kolejne działania. Kluczowa oczywiście jest ostatnia faza lotu i na tym się skupi komisja – powiedział. Rzecznik dodał też, że strona rosyjska odmówiła polskiej prokuraturze możliwości przesłuchania kontrolerów lotu ze Smoleńska. Przyznał także, iż w resorcie obrony znaleziony został protokół zniszczenia materiałów dotyczących katastrofy.
W skład podkomisji weszli m.in. naukowcy znani z wcześniejszych prac nad wyjaśnieniem przyczyn rozbicia rządowego tupolewa 10 kwietnia 2010 r.: profesorowie Wiesław Binienda i Kazimierz Nowaczyk, a także Duńczyk Glenn Joergenssen.
Źródło: wPolityce.pl
RoM