W ONZ waży się obecnie odpowiedź na pytanie o to, czy organizacja ta może aktywnie narzucać członkom wprowadzane przez siebie standardy etyczne, w tym również te, które stoją w sprzeczności z nauczaniem moralnym Kościoła lub innych religii.
Komitet ONZ przeciwko Torturom (CAT) obraduje nad raportem wstępnym Stolicy Apostolskiej prezentującym sposób, w jaki Watykan wywiązuje się z zobowiązań zaciągniętych jako strona Konwencji ONZ przeciwko Torturom i innemu Okrutnemu, Nieludzkiemu i Degradującemu Traktowaniu lub Karaniu. Wynik obrad CAT będzie niezwykle istotny dla całokształtu funkcjonowania ONZ w przyszłości. Waży się obecnie odpowiedź na pytanie o to, czy ONZ może aktywnie narzucać członkom ONZ wprowadzane przez siebie standardy etyczne, w tym również te, które stoją w sprzeczności z nauczaniem moralnym Kościoła lub innych religii.
Wesprzyj nas już teraz!
W piątek 2 maja Solidarity Centre for Law and Justice przedstawiło treść swojego „shadow raport” wskazującego na nadużycia, których CAT dopuszcza się w swoich działaniach. Instytut Ordo Iuris przygotował syntetyczne omówienie raportu SCLJ, którego jest jednym z sygnatariuszy. Treść sformułowanych tam zastrzeżeń jest również relacjonowana w wielu światowych mediach.
Jak już informowaliśmy, działania Komitetu przeciwko Torturom (CAT) względem Stolicy Apostolskiej mają nader napastliwy charakter, podobnie jak niedawne posunięcia Komitetu Praw Dziecka. CAT systematycznie wykracza poza kompetencje, które przewidziała dla niego Konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania.
Przystępując do tej Konwencji, Stolica Apostolska złożyła formalną deklarację interpretacyjną, w której oświadczyła, że „stając się stroną Konwencji w imieniu Państwa Miasta Watykanu, podejmuje się stosować do niej o tyle, o ile Konwencja ta jest zgodna ze specyfiką tego Państwa”, polegającą na jego wyznaniowym charakterze przejawiającym się m.in. w tym, że najważniejszym źródłem praw Watykanu i pierwszorzędnym kryterium interpretacyjnym jest prawo kanoniczne, które wyraża pochodzenie, znaczenia, duchową i moralną misję, strukturę organizacyjną, nadprzyrodzony cel oraz duchowe i doczesne dobra Kościoła katolickiego.
Zastrzeżenie to jest wyrazem podstawowego prawa do wolności religijnej przysługującego nie tylko obywatelom Watykanu, ale każdemu człowiekowi. To fundamentalne prawo, zgodnie z art. 18 ust 1 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (MPPOiP) obejmuje „wolność posiadania lub przyjmowania wyznania lub przekonań według własnego wyboru oraz wolność do uzewnętrzniania indywidualnie czy wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swej religii lub przekonań” bez bezprawnej ingerencji z zewnątrz. Jak w sposób wyjątkowo klarowny wyjaśnił Komitet Praw Człowieka (będący traktatowym organem monitorującym MPPOiP) „praktykowanie i nauczanie religii bądź wyznania obejmuje działania integralnie związane z prowadzeniem przez grupy religijne ich podstawowych spraw, takich jak wolność wyboru ich religijnych liderów, kapłanów i nauczycieli, wolność zakładania seminariów bądź szkół religijnych i wolność opracowywania i dystrybuowania tekstów i publikacji religijnych”.
Nie zważając na powyższe, CAT stygmatyzuje Stolicę Apostolską, wymagając – wbrew jasnemu brzemieniu art. 19 ust. 1 Konwencji – by Państwa Strony zgłaszały niezgodności bądź potencjalne niezgodności z Konwencją. Trudno uwierzyć by jakiekolwiek państwo przystąpiło do traktatu nakładającego na nie obowiązek obciążania samego siebie i składania raportów na swoją niekorzyść. Mimo to Komitet rozwinął procedurę monitorowania i raportowania, która formułuje właśnie takie zobowiązania.
Nie mając ku temu podstawy prawnej, Komitet zestawia ogólne uwagi formułowane wobec raportów różnych Państw Stron tworząc na tej podstawie zbiorcze, „ogólne komentarze”, w których przedstawia swoją interpretację Konwencji domagając się, by to ta interpretacja, a nie tekst samej Konwencji, kształtowała treść zobowiązań Państw-Stron.
Komitet nie tylko działa poza zakresem swych kompetencji, ale jednocześnie władzę, którą sobie uzurpuje chce sprawować poza wszelką kontrolą. CAT chce jednocześnie pełnić funkcję prawodawcy, wykonawcy i sędziego.
W przypadku raportu wymierzonego przeciwko Stolicy Apostolskiej, Komitet wpierw dokonuje własnej interpretacji Konwencji, następnie ustalają czy Stolica Apostolska stosuje się do tej interpretacji i w końcu rozstrzyga jakie działania powinna podjąć, by dostosować się do przepisów Konwencji.
Od rozstrzygnięć Komitetu nie przysługuje żadne odwołanie. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której pracownicy CAT mogą się w swoich sprawach odwoływać, zaś suwerennym Państwom- Stronom Konwencji odmówiono takiego prawa! Państwa nie dysponują możliwością zaskarżenia decyzji, które wydano w ich sprawach i poddania niezależnej kontroli tego, czy wystosowane wobec nich rozstrzygnięcia, pomawiające o łamanie konwencji, czyli o nieludzkie traktowanie, były zasadne.
Komitet ignoruje istniejące, uznane międzynarodowe standardy interpretacji traktatów. Jak zauważają komentatorzy, brak rzeczowych argumentów, spójności i analitycznej rzetelności; brak widocznej koncepcji interpretacji, funkcjonowanie sprzecznych uwag wydawanych przez różnych członków Komitetu, spowodowany jest brakiem opartej na jasnych zasadach metodologii. Problemy te wynikają z ignorowania przez Komitet zasad interpretacji umów międzynarodowych zawartych w wiedeńskiej Konwencji o Prawie Traktatów.
Istnieją też poważne wątpliwości co do niezależności działań CAT. Nie przestrzega on stosownych w tej mierze standardów określonych w Wytycznych z Addis Abeby. Komitet pozwolił uzależnić się od analiz dostarczanych mu darmowo przez Urząd Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka ONZ (OHCHR) oraz organizacje pozarządowe. Opinie te mają kluczowe znaczenie przy sporządzaniu w.w. interpretacji Konwencji oraz w przygotowywaniu i publikowaniu ogólnych komentarzy, szkoleniu członków Komitetu, sporządzaniu końcowych wniosków i rekomendacji.
Komitet, wraz z OHCHR i niektórymi organizacjami pozarządowymi chcą, aby Konwencję postrzegano jako „żyjący dokument”, którego daleko idąca interpretacja jest ważniejsza niż sam tekst Konwencji. Kształt tej interpretacji określa wąska grupa biurokratów znajdujących się poza wszelką kontrolą społeczną. W ten sposób Państwa-Strony zobowiązuje się do przestrzegania zasad, których te nie akceptowały w ramach żadnej umowy międzynarodowej, a które są tworzone przez wąską grupę osób, formułujących „jedynie słuszne poglądy” na życie człowieka, jego płciowość, małżeństwo lub rodzinę.
Taka wizja Konwencji oznaczałaby, że wolność sumienia, myśli i religii bądź wyznania oraz suwerenność narodowa i zasada rządów prawa de facto przestałaby istnieć. Temu obrotowi spraw zapobiec może przestrzeganie zobiektywizowanych zasad interpretacji umów międzynarodowych, zawartych w wiedeńskiej Konwencji o Prawie Traktatów.
Źródło: ordoiuris.pl