W dzisiejszych czasach powszechne jest przekonanie o konieczności zaangażowania instytucji państwowych w zwalczanie ubóstwa. Trudno znaleźć osobę, która otwarcie przyznałaby się do odmiennego punktu widzenia w tej kwestii. Stwierdzenie, że ubóstwo można zwalczać bez pomocy rządowej, co więcej, stwierdzenie, że to właśnie rząd w dużej mierze przyczynia się do generowania tego zjawiska, spotkałoby się z pewnością z ostrą reakcją dużej części społeczeństwa. Najbardziej oburzeni byliby oczywiście urzędnicy, którzy z uporem maniaka bronią tezy, że są niezbędni obywatelom niemal w każdej dziedzinie ich życia. Jakie są ich motywy nie trudno się chyba domyśleć. Dlatego też to właśnie oni, oraz zabiegający o głosy wyborców politycy, najgorliwiej bronią tezy, że państwo jest najlepszym przyjacielem ubogich, że bez pomocy państwa ludzie ci sobie nie poradzą.
Rzetelną odpowiedzią na argumenty zwolenników rządowej pomocy biednym jest artykuł Gary Chartiera opublikowany w magazynie „The Freeman” (polskie tłumaczenie dostępne na www.pafere.org), pt. „Rząd nie jest przyjacielem ubogich”. Autor pokazuje w jaki sposób urzędnicy państwowi przyczyniają się do rozwoju czy pogłębienia ubóstwa w społeczeństwie.
Wesprzyj nas już teraz!
Podstawową przyczyną jest oczywiście finansowanie tej pomocy z pieniędzy zagrabionych podatnikom (również najuboższym). Koszty związane z wysokimi podatkami niejednokrotnie przekraczają kwotę pomocy jaką biedni otrzymują od rządu.
Niemniej ważną przyczyną jest oczywiście szkodliwe ustawodawstwo, które na przestrzeni wieków faworyzowało ludzi zamożnych i mających koneksje. Utrudnieniem są również przepisy, które doprowadzają do tego, że zwiększają się koszty utrzymania ubogich, np. zwiększanie cen żywności poprzez cła rolne, czy wysokie koszty mieszkania przez normy budowlane czy przepisy zagospodarowania przestrzennego. „Rząd podnosi koszty zakupu podstawowych towarów i usług. Państwo robi wiele rzeczy (w szczególności wymaga posiadania licencji zawodowych, akredytacji szpitali, recept, egzekwowania patentów na leki i urządzenia medyczne, stosuje też inne ograniczenia handlowe), aby określone usługi, takie jak opieka zdrowotna, stały się szczególnie drogie” – zauważa Chartier.
Problemem stają się także programy do walki z ubóstwem, które sprawiają, że ludzie chcąc otrzymać pomoc starają się o to, aby nie przekroczyć progu finansowego uprawniającego ich do skorzystania z niej. Z kolei urzędnicy dążą do tego, aby osób uprawnionych było jak najwięcej, gdyż boją się o swoje posady. Ceną za pomoc rządową otrzymywaną przez ubogich jest coraz większa ingerencja państwa w życie beneficjentów tej pomocy.
Chartier zauważa, że nie da się rozwiązać problemu ubóstwa przez usunięcie jednostkowych nadużyć, konieczna jest zmiana systemowa, „która wyeliminuje zapewniane przez państwo przywileje i nałożone przez nie zobowiązania” a nie tworzenie „kolejnej biurokracji zaprojektowanej do łagodzenia problemów, które to państwo samo stworzyło.”
W świetle obecnej sytuacji inicjatywy wynikające z naturalnego odruchu wobec ubogich czyli ogólnie pojęta działalność charytatywna wspierana dobrowolnymi wpłatami wydaje się być niezauważana, a z pewnością nie jest postrzegana jako alternatywa dla pomocy rządowej. Autor wykazuje, że takie podejście jest błędne. „(…)Zarówno miłość, jak i wzajemna pomoc są bardziej rentowne niż sterowane przez rząd programy walki z biedą, są w stanie zaoferować ubogim lepszą pomoc właśnie dlatego, że takie programy mają wysokie koszty administracyjne (…)odbieranie ludziom pieniędzy poprzez podatki, żeby sfinansować programy walki z ubóstwem, może zahamować rozwój gospodarki. Kiedy natomiast ludzie dobrowolnie ofiarują swoje wsparcie na przeciwdziałanie ubóstwu, nie krzyżuje to ich własnych planów. Jeżeli chcą wspierać takie działania, będą skłonni do ciężkiej pracy, aby to uczynić. Kiedy rząd nie wtrąca się w gospodarkę, ludzie mogą pracować entuzjastycznie, aby się wzbogacić i rozwijać ogólną wydajność gospodarczą, nawet jeśli wspierają znaczące działania pomocowe dla ludzi ubogich (…)” –podsumowuje Chartier.
Na podstawie www.pafere.org ( cały artykuł: http://www.pafere.org/artykuly,n1283,rzad_nie_jest_przyjacielem_ubogich.html )