W dniu pogrzebu dwójki bohaterów antykomunistycznego podziemia niepodległościowego – Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” – wiele osób, szczególnie słabo obeznanych z historią, może zapytać, czy takie uroczystości są Polsce potrzebne. Na to pytanie odpowiedział portalowi PCh24.pl redaktor naczelny kwartalnika „Wyklęci” i popularyzator wiedzy o antykomunistycznym powstaniu, Kajetan Rajski.
– Organizacja pochówku wobec osób zmarłych jest z perspektywy chrześcijańskiej obowiązkiem. Mamy tu do czynienia ze spełnieniem aktu miłosierdzia co do ciała – ocenił naczelny magazynu poświęconego antykomunistycznemu podziemiu niepodległościowemu walczącemu z narzuconą Polsce siłą „czerwoną” władzą.
Wesprzyj nas już teraz!
– Dodatkowo chodzi o postaci tak zasłużone dla kraju jak dwoje bohaterów, którzy oddali za Ojczyznę swoje życie. Jesteśmy im winni pochówek jako obrońcom ładu i wartości – dodał.
Zdaniem Kajetana Rajskiego „Wyklęci”, a szczególnie „Inka”, stają się autorytetami dla młodego pokolenia Polaków.
– „Inka” to ktoś więcej niż zwyczajna sanitariuszka, to raczej pewien ideał, wzór, autorytet, cichy i spokojny, ale wpływający na odbiorcę. Nic dziwnego, że młodzi ludzie – pragnący ideałów – łakną prawdziwych wartości i chcą się wzorować na tych, którzy bez zawahania potrafili im się poświęcić – powiedział w rozmowie z PCh24.pl Kajetan Rajski.
PCh24.pl
MWł