Prezydent USA Joe Biden formalnie ma uznać ludobójstwo Ormian, którego dopuścili się Turcy – sugeruje Reuters. Analitycy obawiają się bardziej napiętych relacji między dwoma sojusznikami NATO.
Agencja sugeruje, że „posunięcie to byłoby w dużej mierze symboliczne, ale oznaczałoby oderwanie się od dziesięcioleci starannie skalibrowanego języka z Białego Domu i nastąpiłoby w czasie, gdy Ankara i Waszyngton są już uwikłane w spory z powodu szeregu problemów”.
Wesprzyj nas już teraz!
Biden ma użyć słowa „ludobójstwo” w oświadczeniu 24 kwietnia, gdy na całym świecie odbywają się uroczystości, upamiętniające ofiary Imperium Osmańskiego. Sekretarz prasowy Białego Domu, Jen Psaki sugeruje, że wszystko okaże się w sobotę.
Rok temu, starając się o urząd prezydenta, Biden upamiętnił śmierć 1,5 miliona Ormian, mężczyzn, kobiet i dzieci. Zapowiedział, że wesprze wysiłki w celu uznania ludobójstwa. Obiecał poprzeć rezolucję w tej kwestii.
Według oficjalnego przekazu tureckiego, wielu Ormian żyjących w imperium miało zginąć w starciach z siłami osmańskimi podczas pierwszej wojny światowej. Ankara zaprzecza jednak, by zabito wówczas 1,5 miliona osób i, by był to zorganizowany i systematyczny proces unicestwiania.
Kongresmeni amerykańscy przez wiele lat powstrzymywali się przed przyjęciem stosownej rezolucji o ludobójstwie, by nie zagrozić kruchym relacjom z sojusznikiem w ramach NATO.
W 2019 roku Senat USA przyjął jednak niewiążące stanowisko uznające mord za ludobójstwo, co jest historycznym posunięciem, które głęboko rozgniewało Turcję.
Adam Schiff i grupa 100 prawodawców wysłali w tym tygodniu list do amerykańskiego przywódcy, wzywając go do wypełnienia obietnicy wyborczej i „naprawienia dziesięcioleci krzywd”.
Biden byłby pierwszym prezydentem od czasu Ronalda Reagana, który uznałby ludobójstwo Ormian. Reagan później wycofał swoje oświadczenie pod naciskiem rządu tureckiego.
W czwartek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że „Turcja będzie nadal bronić prawdy przed tak zwanymi kłamstwami o ludobójstwie Ormian i przed tymi, którzy popierają to oszczerstwo z powodu kalkulacji politycznych”.
Gonul Tol, dyrektor Centrum Studiów Tureckich w Instytucie Bliskiego Wschodu, przypomina, że poprzedni prezydenci USA, w tym Barack Obama, złożyli podobne obietnice dotyczące ludobójstwa Ormian w czasie kampanii, ale formalnie nie wypowiedzieli się w ten sposób, by uniknąć szkód dla interesów USA związanych z Turcją, gdzie mieści się baza wojskowa wykorzystana do operacji w Syrii.
Tol nie wyklucza jednak, że Biden może być bardziej skłonny to uznać. W odpowiedzi Ankara może zareagować, podejmując np. jednostronne działania w Syrii, lekceważąc interesy USA. Niewielu spodziewa się odwrócenia polityki tureckiej na Ukrainie i w Afganistanie, gdzie interesy obu krajów pokrywają się.
Ozgur Unluhisarcikli, dyrektor niemieckiego funduszu Marshalla w Ankarze, uważa, że Erdogan będzie zmuszony zdecydowanie zareagować w perspektywie krótkoterminowej, co z kolei może mieć długofalowe konsekwencje i zwiększyć nieufność obywateli do polityki USA, które stosują podwójne standardy.
Plany ludobójstwa Ormian – według licznych źródeł historycznych – zostały przygotowane między 1910 a 1912 rokiem przez Komitet Młodych Turków złożony z wysiedlonych bałkańskich Żydów. Mieli się oni spotykać w hotelu Rotschildów w Salonikach.
W monografii Völkermord den Armeniern („Ludobójstwo Ormian”) historyk Michael Hesemann ujawnił kilka lat temu po raz pierwszy treść nigdy wcześniej niepublikowanych dokumentów na temat „największej zbrodni I wojny światowej”, tj. ludobójstwa Ormian, któremu papież Benedykt XV i dyplomacja watykańska próbowali zapobiec. Jak się okazuje, niemałą rolę w tej masakrze odegrała masoneria francuska.
Hesemann przyznał, że zainteresował się tą tematyką przez przypadek. Jako historyk badał przede wszystkim fakty dotyczące życia Eugenia Pacellego, późniejszego papieża Piusa XII. Ten od 1917 do 1925 roku był nuncjuszem w Monachium. Uczony poszukując w archiwum Nuncjatury Apostolskiej w Monachium materiałów na temat jego działalności, natknął się na segregator zatytułowany „Prześladowania Ormian”.
Po otwarciu go od razu zauważył list arcybiskupa Kolonii, kardynała von Hartmanna, który błagał – niestety na próżno – kanclerza Rzeszy, hrabiego Grafa Hartlinga, o interwencję w sprawie „prześladowania Ormian, które są nie mniej brutalne niż prześladowania chrześcijan w pierwszych wiekach chrześcijaństwa”.
W tym samym zbiorze dokumentów historyk odnalazł kopię listu papieża Benedykta XV do sułtana. Ojciec Święty prosił o litość dla niewinnych Ormian. Dokumenty te bardzo poruszyły i zaciekawiły historyka. – Czułem, że po prostu dotknąłem czubka góry lodowej i byłem pewien, że znajdę więcej danych na ten temat, co też faktycznie się stało. Dotychczas zgromadziłem około 2500 stron dokumentów – tłumaczył.
Hesemann szybko zdał sobie sprawę, że materiały, na które się natknął, nie były nigdzie wcześniej publikowane. Nawet czołowi eksperci od ludobójstwa Ormian nie mieli ich w ręku. Biorąc pod uwagę znaczenie ich treści, niemiecki historyk postanowił napisać książkę na temat holocaustu Ormian, prezentując nieznane dotychczas wątki.
W trakcie badań historyka zaskoczyło, że ludobójstwo Ormian w rzeczywistości było jedynie częścią znacznie większego planu eksterminacji wszystkich niemuzułmańskich mniejszości w Imperium Osmańskim.
Czołowi członkowie rządzącego ruchu „Młodych Turków”, wykształceni na francuskich uczelniach, zetknęli się z europejskimi ideami masonerii. Sami też stworzyli własną strukturę i postanowili „wyeliminować wszystkie elementy obce”. Na pierwszy ogień poszli chrześcijanie, którzy na początku 1914 roku stanowili 19 proc. ludności imperium. Poza Ormianami zginęli aramejscy i asyryjscy wyznawcy Chrystusa, katolicy oraz grekokatolicy.
Turcy, by usprawiedliwić masakrę, oskarżyli niektórych ormiańskich przywódców o spiskowanie z Rosjanami. W rzeczywistości jednak turecki sekretarz ds. wewnętrznych Talat Bey wyznał niemieckiemu ambasadorowi Johannowi Mordtmannowi – jak wynika z raportu przesłanego do Berlina – że „turecki rząd wykorzystuje wojnę, aby pozbyć się wewnętrznych wrogów – rdzennych chrześcijan wszystkich denominacji – bez interwencji dyplomatycznej obcych państw”.
Potwierdzenie tezy, że działania władz tureckich były ukierunkowane głównie na chrześcijan znajdziemy w niektórych dokumentach watykańskich. Na przykład raport napisany przez ks. Michaela Liebla, austriackiego kapucyna, który przebywał na misji w Samsun stwierdza: „Podczas tajnego spotkania Młodych Turków 5 lub 6 lat temu w Salonikach to nie Ormianie, ale chrześcijanie zostali skazani na śmierć”.
Benedykt XV podjął starania, by pomóc uratować Ormian przed deportacją na Pustynię Syryjską. Według Hesemanna w czerwcu 1915 roku Watykan miał mgliste pojęcie o tym, co się działo we wschodniej Anatolii. Jednakże miesiąc później Stolica Apostolska nie miała już złudzeń co do strasznych czystek prowadzonych przeciwko większości męskiej populacji ormiańskiej. Przez cały sierpień 1915 roku ks. Dolci, delegat apostolski w Konstantynopolu, robił wszystko, co w ludzkiej mocy, aby przerwać ludobójstwo. Niestety, bez powodzenia.
Po otrzymaniu dramatycznych raportów we wrześniu 1915 roku papież Benedykt XV nie tracił więcej czasu i postanowił sam działać. Wysłał list do sułtana Mehmeta V, błagając go o litość dla Ormian. Turcy odmawiali jednak dostarczenia go sułtanowi. Przez dwa miesiące ks. Dolci bezskutecznie zabiegał o osobiste widzenie z władcą. W końcu poprosił o pomoc ambasadorów niemieckiego i austriackiego. Cztery tygodnie później sułtan odpowiedział, że deportacje praktycznie zakończyły się. Oczywiście kłamał.
6 grudnia 1915 roku papież Benedykt w swoim przemówieniu skierowanym do kardynałów mówił o „bolesnym losie Ormian, prawie całkowicie zgładzonych”. W czerwcu 1916 roku katolicki patriarcha ormiański miał poinformować Stolicę Apostolską, iż „projekt eksterminacji Ormian w Turcji wciąż trwa (…). Ormianie są stale wypędzani na pustynię, gdzie pozbawieni wszystkich niezbędnych zasobów giną z głodu, chorób i wskutek działania niekorzystnego klimatu. (…) To jest pewne, że rząd otomański postanowił wyeliminować chrześcijaństwo z Turcji, zanim wojna dobiegnie końca. A wszystko to dzieje się na oczach świata chrześcijańskiego”.
Niemiecki historyk na pytanie, dlaczego te istotne fakty wychodzą na jaw dopiero teraz podkreślił, iż dokumenty dotyczące pontyfikatu Benedykta XV zostały otwarte dopiero w 1990 roku. Niewielu historyków ma do nich dostęp.
Wśród dokumentów zawartych w książce znajduje się także list napisany przez przełożonego kapucynów w Ezrurum, ojca Norberta Hofera, skierowany do Watykanu w październiku 1915 roku. Czytamy w nim, że „kara dla ormiańskiego narodu (za rzekome bunty) jest jedynie pretekstem używanym przez masoński rząd turecki w celu eksterminacji wszystkich elementów chrześcijańskich w tym kraju”.
Hesemann podkreśla, że żaden z odpowiedzialnych za ludobójstwo polityków tureckich – ani Talaat, ani Enver, ani też Kemal Pasza – nie byli fanatycznymi muzułmanami. „Młodzi Turcy” to był ruch stworzony przez młodych, rewolucyjnych naukowców, którzy studiowali w większości przypadków w Paryżu, gdzie zetknęli się zarówno z ideami lansowanymi przez masonerię, jak i europejskich nacjonalistów. Wielu z nich zostało przyjętych do lóż masońskich. Mieli nawet swoją siedzibę w Salonikach. Talaat Bey – człowiek odpowiedzialny za ludobójstwo Ormian – był Wielkim Mistrzem loży masońskiej Wielkiego Wschodu Turcji. Jest to fakt historyczny.
Według autora książki o ludobójstwie Ormian, ruch „Młodych Turków” de facto wyznawał ideologię, którą można by opisać mianem „protofaszystowskiej”. W ideologii tej rasa nie odgrywała roli elementu jednoczącego, ponieważ nie ma żadnego „rasowo czystego” Turka. Rasizm zastąpiono więc religią sunnicką.
Islam – według Hesemanna – został zinstrumentalizowany do celów politycznych. To dawało wszystkim, którzy brali udział w zabójstwach chrześcijan uzasadnienie dla ich zbrodniczych czynów, mających posłużyć stworzeniu homogenicznego narodu tureckiego.
Źródła: reuters.com, al-monitor.com, PCh24.pl.
AS