„Rozpoczynający się nowy rok szkolny to pierwsza konfrontacja z autorskimi pomysłami szefowej MEN, Barbary Nowackiej. To także punkt zwrotny dla uczniów rozpoczynających naukę w liceum. Przeskok z podstawówki w zupełnie nowe środowisko niesie możliwość autokreacji w myśl zasady: nigdy nie ma drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jan Pospieszalski.
Publicysta obawia się, że nowy rok szkolny w systemie edukacji zarządzanym przez Nowacką może być początkiem prawdziwej rewolucji LGBT w polskich placówkach oświatowych, którą będą chcieli z pełną mocą wykorzystać do swoich antycywilizacyjnych celów lewicowi burzyciele ładu społecznego.
„Otrzymuję e-maile od rodziców, którzy sygnalizują, że zmiana szkoły jest momentem, kiedy dzieciak wymusza na nowym otoczeniu – nauczycielach, dyrekcji, uczniach – respektowanie swojej subiektywnie określonej tożsamości. Niechlubną rolę w tym procederze mają wszelkiej maści psycholożki. Bywa, że takim przypadkom kibicują rodzice szantażowani przez psychiatrów i psychologów groźbą samobójstwa dziecka”, relacjonuje gospodarz programu „W Pośpiechu” na antenie PCh24 TV.
Wesprzyj nas już teraz!
Czy rodzice są bezradni? Zdaniem Pospieszalskiego na pewno nie.
„Z pomocą przychodzi Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich, które opublikowało Standardy diagnostyczno-terapeutyczne dla dzieci z problemami identyfikacji płciowej. Sporo materiałów jest też na stronach instytutów Ona i On oraz Ordo Iuris. Nauka nie abdykowała i nie zostawia problemu tylko pod monopolistyczną kolonizację zafiksowanej ideologicznie psychologii”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG