Czesi są nam dłużni prawie 370 hektarów gruntów – to wynik zmiany granic w 1959 r. Polska od lat toczy negocjacje z naszym sąsiadem w sprawie otrzymania należących się nam ziem. Teraz jednak pojawiła się bardzo interesująca oferta.
W 1959 r. ZSRR wymógł na Polsce i Czechosłowacji wyrównanie naszej wspólnej granicy w celu jej łatwiejszego patrolowania. Straciliśmy wtedy 1205 ha, zyskując jedynie 837 ha. Dług w wysokości prawie 370 ha próbujemy odzyskać już od 1992 r. Nasz południowy sąsiad nie jest jednak chętny oddawać nam ziem; wolałby zapłacić nam za nie odszkodowanie.
Ponieważ Polska nie zgodziła się na ekwiwalent pieniężny, Czesi przygotowali w 2015 r. wykaz działek, które byliby skłonni nam oddać. Bardzo szybko jednak wycofali się z pomysłu – pomimo negocjacji prowadzonych zarówno przez rząd Mateusza Morawieckiego jak i rząd Donalda Tuska.
Wesprzyj nas już teraz!
W tym roku Polska chce wrócić do negocjacji. Jak nieoficjalnie dowiedział się „Dziennik Gazeta Prawna”, strona polska miała złożyć Czechom ofertę, która bardzo się im spodobała. W zamiast za brakujące nam 370 hektarów mielibyśmy otrzymać na własność budynek polskiej ambasady w Pradze – były pałac Fürstenbergów, który dzierżawimy od 1934 roku. Pomysł pozytywnie ocenił Martin Půta, hetman (odpowiednik polskiego marszałka województwa) Kraju Libereckiego. Zaznaczył on, że oddanie nam budynku ambasady jest o wiele łatwiejsze niż ustalanie na nowo granicy.
– U nas to są prywatne grunty rolnicze i rolnicy musieliby się rozliczać i załatwiać wszystko po polskiej stronie, razem z subwencjami unijnymi. I takie przekazanie ziemi narobiłoby więcej złego niż dobrego. I moje pytanie jest takie, czemu dobrzy sąsiedzi nie załatwią sprawy tak, że Czesi przekażą Polsce teren wokół ambasady i tym spłacą dług graniczny? – powiedział Půta.
Przeszkodą w szybkim załatwieniu sprawy mogą być jednak zaplanowane w Czechach na jesień wybory parlamentarne, tym bardziej, że według sondaży szansę na powrót do władzy ma partia byłego premiera Andreja Babiša – niechętna do oddania nam długu.
Źródło: gazetaprawna.pl
AF
