Zakończenie Synodu o Synodalności od kilku lat jest wskazywane jako moment, w którym Franciszek mógłby ustąpić z urzędu. Czy należy zatem spodziewać się rychłej rezygnacji papieża Bergoglio?
Franciszek krótko po wyborze na Tron Piotrowy 13 marca 2013 roku ogłosił, że jego pontyfikat potrwa najwyżej kilka lat. Stało się inaczej: Jorge Mario Bergoglio rządzi już prawie 12 lat. W ostatnim czasie pytany przez dziennikarzy o to, czy ustąpi, deklarował, że nie rozważa obecnie podjęcia takiego kroku. W styczniowej rozmowie z włoską telewizją mówił o swej rezygnacji jako „otwartej możliwości”. W marcu ukazała się z kolei autobiografia Franciszka. Jak w niej stwierdził, po ewentualnym ustąpieniu z urzędu przyjąłby tytuł emerytowanego biskupa Rzymu. Za każdym razem wskazywał jednak, iż mógłby zrezygnować jeśli z przyczyn zdrowotnych nie byłby już zdolny do dalszego sprawowania swojej posługi. Tak też sprawę prezentował zaufany kardynał Franciszka, Jean-Claude Hollerich, mówiąc w kwietniu 2023 roku, że Franciszek „zrezygnowałby z papiestwa tylko wtedy, gdyby kontynuowanie posługi Piotrowej okazało się dla niego rzeczywiście niemożliwe”. Jeżeli potraktować to poważnie, to kluczową rolę będzie odgrywać papieskie zdrowie, a nie jakiekolwiek daty czy wydarzenia; innymi słowy – Franciszek może równie dobrze rządzić jeszcze przez kilka lat i zdobyć nieformalny tytuł najstarszego papieża, wyprzedzając zmarłego w wieku ponad 93 lat Leona XIII.
Wesprzyj nas już teraz!
Trudno jednak zaprzeczyć, że mamy dziś do czynienia z czasem wielkich podsumowań.
27 października zakończy się finalny etap Synodu o Synodalności. Papież zwołał synod w 2021 roku, tym samym więc doprowadza do końca długie, trzyletnie przedsięwzięcie. Efekty są wprawdzie dość niejasne, jako że „synodalność” pozostaje pojęciem mało sprecyzowanym; niemniej jednak jako metoda prowadzenia debat w Kościele z udziałem zarówno biskupów, księży jak i świeckich, w tym kobiet, została rzeczywiście przetestowana.
We wrześniu Franciszek odbył dwie bardzo głośne pielgrzymki. Najpierw udał się do Azji Południowo-Wschodniej – Indonezji, Papui-Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego i Singapuru. Ze względu na żywotność tego regionu, jego demografię i wielokulturowość, można tę pielgrzymkę uznać za symboliczną podróż na tak zwane Globalne Południe. Temu regionowi przeciwstawia się zwykle świat Zachodu; tymczasem Franciszek pod koniec września odwiedził Luksemburg i Belgię, kraje – można rzec – sztandarowo europejskie i zarazem sztandarowo liberalne, mogące zatem w perspektywie symbolicznej uchodzić za reprezentację globalnego Zachodu.
Pod koniec września ogłoszono nowych doradców Dykasterii Nauki Wiary. To w sumie 28 osób, w tym bardzo wielu jawnych progresistów. Teraz kard. Victor Manuel Fernández ma do dyspozycji dużą grupę współpracowników, z którymi może swobodnie rozwijać swoją „nowatorską” teologię.
Na początku października papież ogłosił nominacje kardynalskie, a w grudniu odbędzie się konsystorz. Franciszek wciągnął do Kolegium wielu relatywnie młodych hierarchów (50- i 60-letnich), w tym całą grupę zadeklarowanych liberałów. Po konsystorzu aż 79 proc. elektorów w Kolegium to nominaci Franciszka; umiarkowani i zdecydowani progresiści będą też mieć zdecydowaną przewagę, sięgającą 2/3 Kolegium. Nie da się już lepiej zagwarantować wyboru „właściwego” następcy.
W grudniu papież rozpocznie Rok Jubileuszowy. Drzwi święte we wszystkich czterech bazylikach większych Rzymu zostaną otwarte na przełomie grudnia i stycznia. Rok zakończy się w styczniu 2026, ale najważniejszy w tych obchodach jest ich początek.
Można argumentować, że w związku z tym to właśnie start przyszłego roku byłby właściwym momentem dla ogłoszenia przez Franciszka rezygnacji; papież mógłby to zrobić, idąc w ślady Benedykta XVI, który abdykował 11 lutego. Trzeba jednak przyznać, że powtórzenie tamtego bezprecedensowego gestu byłoby wyjątkowo kuriozalne. Tym więcej, że to dopiero w kolejnych miesiącach dojdzie do dwóch bardzo ważnych wydarzeń.
Po pierwsze, w czerwcu 2025 roku swoje wnioski mają zaprezentować papieżowi Franciszkowi specjalne okołosynodalne Grupy Badawcze. Chodzi o dziesięć komisji powołanych przez Ojca Świętego dla opracowania wszechstronnego dzieła reformy Kościoła. Można zakładać, że Jorge Mario Bergoglio chciałby, aby urzędnicy Kurii Rzymskiej zajęli się tymi wnioskami jeszcze za jego pontyfikatu; tak naprawdę dopiero ta sprawa będzie zwieńczeniem procesu synodalnego.
Po drugie, w lipcu przypada 1700. rocznica Soboru Nicejskiego. Nicea znajduje się na terytorium obecnej Turcji. Papież Franciszek podczas spotkania z delegacją Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola zadeklarował, że chciałby w związku z tym przyjechać w 2025 roku do Turcji na obchody rocznicy soboru. Rzecz będzie mieć bardzo ważny wydźwięk ekumeniczny i wydaje się, że Franciszek – próbujący zachować dobre relacje ze światem prawosławia – jest rzeczywiście zainteresowany uczestnictwem w tym wydarzeniu oraz jego aktywnym współkształtowaniem.
Czy to oznacza, że mógłby zrezygnować w drugiej połowie 2025 roku? Mógłby, oczywiście; ale przecież nie musi tego robić. Ewolucja Franciszkowego stanowiska w sprawie złożenia urzędu jest ewidentna – od zapewniania, że wkrótce to zrobi, do sugerowania, że zdecyduje się na to tylko w przypadku ciężkiej choroby. Dziś wszystko wskazuje na to, iż niezależnie od jakichkolwiek wydarzeń i dat, Jorge Mario Bergoglio pozostanie papieżem aż do śmierci. Chyba, że zdecyduje się wszystkich zaskoczyć; w wypadku tego papieża, jak wiadomo, nic nie jest z góry przesądzone.
Paweł Chmielewski