2 czerwca 2012

Czy Trójcę Świętą można poznać rozumem?

Zdaje się, że Trójcę Osób Boskich można poznać przyrodzonym rozumem, bo:

1. Filozofowie zdołali dojść do poznania Boga i to właśnie tylko w oparciu o siły przyrodzonego rozumu; spotykamy też u nich wiele wypowiedzi o Trójcy Osób. Arystoteles np. tak pisze: „Liczba ta (chodzi mu o trójkę) przynagla nas do uwielbienia Boga jednego, górującego przymiotami nad wszelkim stworzeniem”. A oto wypowiedź Augustyna o dziełach platończyków: „Wyczytałem z nich, nie tymi samymi słowy wprawdzie, ale treściowo zupełnie to samo, i to wieloma różnymi poparte dowodami, że „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”; to, i dalszy ciąg wskazują, że mowa o odrębności Osób Boskich. Również glosa wypowiada się, że moc czarodziejów faraona ustała przy trzecim znaku, tj. przy znajomości trzeciej Osoby, czyli Ducha Świętego. A więc znali przynajmniej dwie Osoby. Wreszcie Trismegist wyraża się: „Monada-jedność zrodziła monadę-jedność i ku sobie zwróciła żar”; jak się zdaje, ma to wskazywać na rodzenie Syna i pochodzenie Ducha Świętego. A więc można zdobyć poznanie Osób Boskich za pomocą rozumu przyrodzonego. /45/

2. Czytamy u Ryszarda od św.: Wiktora: „Wierzę bez powątpiewania, że nigdy nie zabraknie dowodów nie tylko prawdopodobnych, ale i koniecznych na uzasadnienie każdej prawdy”. Dlatego też dla udowodnienia Trójcy Osób niektórzy posłużyli się takim argumentem, jak nieskończona dobroć Boga, która samej siebie nieskończenie udziela właśnie w pochodzeniu Osób Boskich. Inni zaś powołali się na to zdanie (Seneki) : „Bez towarzystwa nie ma mowy o szczęściu z posiadania dobra — jakiekolwiek by ono było”. Wreszcie Augustyn podjął się wyjaśnienia Trójcy Osób na sposób pochodzenia słowa i miłości w naszym umyśle; tą też drogą i my poszliśmy. Można więc poznać Trójcę Osób samym tylko rozumem przyrodzonym.

Wesprzyj nas już teraz!

3. Objawiać człowiekowi to, czego rozum ludzki nie jest zdolny poznać, jak się zdaje, to krok daremny. Otóż wcale nie godzi się mówić, że objawienie Boże tajemnicy Trójcy jest krokiem daremnym. A więc rozum ludzki może poznać Trójcę Osób.

Wbrew temu wypowiada się Hilary: „Niechaj człowiek wyzbędzie się myśli o tym, że swoim rozumem zdoła zgłębić tajemnicę Rodzenia”. Ambroży zaś tak pisze: „Niemożliwością jest poznać tajemnicę Rodzenia: umysł zawodzi, głos zamiera”. Lecz jak z powyższego wynika, właśnie sam ów wywód (początek) rodzenia i pochodzenia wyodrębnia Trójcę Osób Boskich. Ponieważ zaś człowiek wcale nie może ani wiedzieć, ani zrozumieć tego, czego nie może udowodnić koniecznie przekonywującym argumentem, dlatego wniosek: zgoła nie można poznać rozumem Trójcy Osób.

Odpowiedź: Niemożliwe jest dojść do poznania Trójcy Osób Boskich rozumem przyrodzonym.

Uzasadnienie:

Jak to wyżej wykazaliśmy, człowiek może rozumem przyrodzonym dojść do poznania Boga li tylko ze znajomości stworzeń. Stworzenia zaś wiodą do poznania Boga tak, jak w ogóle skutek wiedzie do poznania przyczyny. Wynika z tego, że tego tylko możemy dowiedzieć się o Bogu przyrodzonym rozumem, co przysługuje Mu jako początkodawcy wszelkiego bytu. Na tym też fundamencie oparliśmy podane wyżej nasze rozważania o Bogu. Siła zaś stwórcza Boga jest wspólna całej Trójcy; dotyczy przeto jedności istoty, a nie odrębności Osób. Rozumem przeto przyrodzonym tego tylko możemy dowiedzieć się o Bogu, co dotyczy jedności Jego istoty, nie zaś tego, co dotyczy odrębności Osób.

Ten przeto, kto sili się rozumem przyrodzonym udowodnić Trójcę Osób, w dwojaki sposób występuje przeciw Wierze: pierwsze, przeciw godności samej Wiary dotyczącej właśnie spraw niewidzialnych, które przekraczają siły rozumu ludzkiego; po tej myśli idą też wypowiedzi Apostoła: „Wiara… jest dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy” i „Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata, ani władców tego świata… lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą”. /46/ Drugie, godzi w tak pożyteczne wysiłki pociągania innych do Wiary. Przytaczając bowiem dla udowodnienia Wiary nie przekonywujące argumenty, naraża ją tym samym na pośmiewisko ze strony niewierzących; wyrabia przecież w nich przekonanie, że my opieramy się na tych właśnie dowodach i z powodu nich właśnie wierzymy.

Nie silmy się przeto udowadniać spraw Wiary inaczej, jak tylko powołując się na powagi i to oczywiście wobec tych, którzy takowe uznają. Wobec innych zaś wystarczy dla obrony wykazywać, że nie jest niemożliwe to, czego Wiara uczy. Taką drogę wskazał Dionizy mówiąc: „Kto całkowicie robi się głuchy na siłowa, do niego nie trafimy naszą filozofią; gdy jednak otwiera uszy na prawdę słów — słów Bożych, wtedy dostrajamy się i nimi posługujemy”.

Na 1. Filozofowie zgoła nie znali tajemnicy Trójcy Osób Boskich w jej najistotniejszych rysach, a więc : ojcostwo, synostwo, Pochodzenie; zgodne to ze słowami Apostoła: „Głosimy tajemnicę… której nie pojął żaden z władców tego świata”; a glosa przez owych władców każe mieć na myśli filozofów. Poznali oni wszakże niektóre istotowe przymioty, które zwykło się przyznawać Osobom, jako to: potęgę przyswajaną Ojcu, mądrość Synowi i dobroć Duchowi Świętemu; o tym zresztą niżej będzie mowa.

Wypowiedzi Arystotelesa: „liczba ta przynagla nas itd.” nie należy rozumieć w sensie tym, że on przyjmował w Bogu liczbę trzech; po prostu chciał powiedzieć, że w starożytności posługiwano się liczbą trzy przy ofiarach i modłach; a to dlatego, że w liczbie tej dopatrywano się jakiejś doskonałości.

Również co do owych ksiąg platończyków, gdzie znajdujemy podobno słowa: „Na początku było słowo itd.”, to u nich słowo bynajmniej nie oznacza Osoby w Bogu rodzonej, ale pomysł w umyśle Boga, według którego Bóg wszystko stworzył, a ten pomysł właśnie my przyswajamy Synowi.

A chociaż poznali przymioty przyswajane trzem Osobom, powiadamy, że zawiedli „przy trzecim znaku”, tzn. przy poznaniu trzeciej Osoby, gdyż zbłądzili co do dobroci, którą przyswajamy Duchowi Świętemu: w sensie wskazanym przez św. Pawła, mianowicie, że: „Choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu”.

Można i tak powiedzieć: Platończycy uznawali jeden naczelny byt i mówili o nim, że jest Ojcem całości wszechrzeczy; przyjmowali z kolei jeszcze inne jestestwo niższe od Niego i nazwali je: umysł lub myśl ojcowska; w tej to myśli, jak pisze Makrobiusz, znajdowały się idee-pomysły wszystkich rzeczy. Nie przyjmowali wszakże jakiegoś osobnego trzeciego jestestwa, które zdawałoby się być odpowiednikiem Ducha Świętego.

Ale my dalecy jesteśmy od takiego pojmowania Ojca i Syna, mianowicie że się różnią co do istoty; w ten właśnie błąd wpadli Orygenes i Ariusz, bo poszli za platończykami.

Co do słów Trismegista: „Monada-jedność zrodziła monadę-jedność i ku sobie zwróciła własny żar”, to nie należy ich łączyć z rodzeniem Syna czy pochodzeniem Ducha Świętego, ale ze stworzeniem świata, w sensie: jeden Bóg stworzył jeden świat z miłości samego siebie.

Na 2. Zwykle przytaczamy dowody na dwie rzeczy: pierwsze, by przekonywująco udowodnić jakąś zasadę; tak np. astronomia podaje dostateczne dowody na jednostajną szybkość ruchu nieba; drugie, nie by przekonywująco udowodnić zasadę, ale założywszy ją, przytacza się dowody, by wykazać zgodność wypływających skutków; tak np. astronomia podaje teorię obiegów ciał dokoła ziemi i epicykli po to, by nią tłumaczyć wyraźne dane zmysłów o ruchach ciał niebieskich. Aliści teoria ta wcale nie dowodzi przekonywująco; dane te mogłaby nawet z lepszym powodzeniem wytłumaczyć jakaś inna teoria.

Otóż pierwszym sposobem można przytaczać racje na udowodnienie, że Bóg jest jeden i na temu podobne. Za to racje przytaczane na wytłumaczenie Trójcy są drugiego typu. Dopiero bowiem po przyjęciu Trójcy jako faktu, racje te wchodzą w grę; i to nie tak, by przekonywująco udowadniały Trójcę, ale jedynie, by wykazały jej zgodność czy słuszność. /47/

Jaśniejsze się to stanie, gdy omówimy poszczególne próby. I tak nieskończona dobroć Boża przejawia się także w powoływaniu do bytu stworzeń ; przecież tworzyć coś z niczego może li tylko Moc Nieskończona. Jeśli przeto Bóg w nieskończonej dobroci udziela się, to nie aż tak, żeby coś od razu nieskończonego musiało Odeń pochodzić; wystarczy, że na swój sposób korzystać będzie z dobroci Bożej. Również przytoczone zdanie: „Bez towarzystwa nie ma mowy o szczęściu z posiadanego dobra, jakiekolwiek by ono było”, jest słuszne w wypadku, gdy jedna osoba nie ziszcza w sobie doskonałej dobroci i dlatego do szczęścia pełnej dobroci potrzebuje dobra od kogoś współtowarzyszącego.

Co do podobieństwa z naszą myślą, to ono nie udowadnia dostatecznie czegoś o Bogu, a to dlatego, że myśl nie znajduje się w Bogu i w nas jednoznacznie. Słusznie wyraził się Augustyn twierdząc, że wiara prowadzi do poznania, ale nie na odwrót.

a 3. Poznanie Osób Boskich było dla nas konieczne z dwóch powodów: pierwsze, byśmy mieli prawdziwy sąd o stworzeniu rzeczy. I tak, twierdzeniem, że Bóg uczynił wszystko swoim Słowem, odpieramy błąd, że Bóg stworzył rzeczy z konieczności natury; twierdzeniem zaś, że w Bogu jest pochodzenie Miłości, wykazujemy prawdę, że Bóg stworzył rzeczy nie dlatego, by ich potrzebował, ani też dla jakiejś innej zewnętrznej Dlań przyczyny, ale z miłowania swojej dobroci. Stąd też i Mojżesz, stwierdziwszy, że: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”, zaraz dodaje: „Wtedy Bóg rzekł: niechaj się stanie światłość”, po to, by wskazać na Słowo Boże; potem zaś napisał: „Bóg, widząc że światłość jest dobra itd.”, a to dla okazania dowodu miłości Bożej. To samo pisze po każdym dziele. Drugim, i to głównym powodem, było urobienie w naszych umysłach prawowitego zapatrywania na zbawienie rodu ludzkiego, mianowicie że jest ono dziełem Syna wcielonego i darem Ducha Świętego.

 

Św. Tomasz z Akwinu, Suma Teologiczna, O Trójcu Przenajświętszej, Cz. III, O Bogu, London, s. 66-71

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 151 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram