Czy kwestia ukraińska zakłóci „dziwne partnerstwo” między Władimirem Putinem i papieżem Franciszkiem? Czy głowie Kościoła Greckokatolickiego na Ukrainie, arcybiskupowi Światosławowi Szewczukowi, uda się przekonać Ojca świętego do zajęcia „jastrzębiej postawy” względem rosyjskiego przywódcy? Takie między innymi pytania zadaje zastępca redaktora naczelnego katolickiego magazynu „Crux” John L. Allen.
John L. Allen – nawiązując do wizyty Władimira Putina w Watykanie – zwraca uwagę na to, co łączy i co dzieli obu papieża i rosyjskiego prezydenta w kontekście polityki globalnej. „Patrząc wyłącznie na osobowości papieża Franciszka i prezydenta Rosji Władimira Putina można stwierdzić, że tworzą oni dziwną parę geopolityczną. Franciszek jest człowiekiem współczucia i pokoju, a Putin – światowym liderem, na którego najprawdopodobniej nikt nie chciałby się natknąć w ciemnej uliczce. Jednak gdy Franciszek i Putin spotkali się w Watykanie w ubiegłą środę można było odnieść fałszywe wrażenie nieprawdopodobnie silnego partnerstwa” – pisze Allen. Dodaje, że tym, co może ich poróżnić, jest Ukraina.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziennikarz w swojej analizie wskazuje na obszary bliskiej współpracy obu liderów. Watykan jak i Moskwa porozumiały się w sprawie Syrii i Kuby. Moskwa chwali Ojca świętego za zajęcie „umiarkowanego stanowiska” w kwestii Ukrainy, które bardzo nie podoba się ukraińskim grekokatolikom. We wrześniu 2013 r., gdy Stany Zjednoczone i inne główne mocarstwa zachodnie szykowały się do wszczęcia akcji militarnej przeciwko reżimowi Baszara al-Assada w Syrii – pod pretekstem rzekomego zastosowania broni chemicznej – interwencji sprzeciwił się nie tylko prezydent Rosji, ale i papież. Franciszek wyznaczył specjalny dzień modlitwy i postu o pokój w Syrii. Władimir Putin był mu za to wdzięczny.
Były minister spraw zagranicznych Australii Bob Carr niedawno opublikował zbiór wspomnień ujawniając, co się działo we wrześniu 2013 roku podczas spotkaniu grupy G20 w Petersburgu. Szczyt zdominowała sprawa Syrii. Franciszek napisał list do Władimira Putina – gospodarza spotkania – w którym apelował do przedstawicieli reprezentowanych państw, by zrezygnowały z militarnej interwencji w Syrii. Carr informuje, że premier Włoch Enrico Letta powiedział wówczas, że chociaż chciałby wesprzeć atak, to jednak postawa papieża „jest w moim kraju ważnym czynnikiem”. Letta nalegał na zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa organizacji Narodów Zjednoczonych, której stałymi członkami są Rosja i Chiny. Włoski lider wiedział, że akcja militarna nie zyska aprobaty Rady.
Później – jak wspomina Carr – kończąc szczyt Władimir Putin rzekł: „posłuchajmy papieża” i zacytował fragmenty listu Franciszka. Zdaniem Allena, powołanie się na słowa Ojca świętego miało być „argumentem koronnym”, zamykającym dyskusję na temat tego, czy w Syrii należy użyć siły.
Putin rzecznikiem chrześcijan na Bliskim Wschodzie
Innym polem współpracy Rosji i Watykanu jest ochrona chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Biorąc pod uwagę fakt, że większość walczących na Bliskim Wschodzie chrześcijan to prawosławni, Putin podkreśla, że Rosja posiada szczególną rolę do odegrania: rolę opiekuna wyznawców Chrystusa. „To stanowisko – pisze Allen – może wydawać się dziwne w przypadku byłego agenta oficjalnie ateistycznego państwa sowieckiego, jednak mamy tu do czynienia z powrotem do roli XIX-wiecznej Rosji, będącej głównym dobroczyńcą prawosławnych chrześcijan na Bliskim Wschodzie, podobnie jak Francja i Austria uznawały się za obrońców katolików w tym regionie” – tłumaczy dziennikarz.
– Jeśli chodzi o Bliski Wschód i zamieszkujących tam chrześcijan, ich sytuacja jest tragiczna – mówił w kwietniu Władimir Putin. Rosyjski przywódca zganił Zachód, że za mało robi dla ochrony chrześcijan, którzy na ogarniętych wojną terenach żyl od „niepamiętnych czasów, od tysięcy lat”. W niektórych zakątkach Bliskiego Wschodu, na przykład w syryjskim regionie Qualamun, Rosjanie zamierzają przyznawać obywatelstwo prawosławnym. – Chrześcijanie z Bliskiego Wschodu doskonale wiedzą, że żaden inny kraj nie będzie dbać o ich interesy w taki sposób jak czyniła i czyni to Rosja – przekonywał w 2013 roku Nikołaj Bałaszow, człowiek nr 2 Patriarchatu Moskiewskiego.
Allen zauważa, że Władimir Putin chętnie wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję do stawania w obronie chrześcijan w Syrii czy w Iraku, ponieważ daje mu to pretekst do „prężenia muskułów”. Papież Franciszek także stara się zwrócić uwagę świata na sytuację prześladowanych wyznawców Chrystusa na Bliskim Wschodzie. W marcu zażądał, by świat przestał „ukrywać”” rzeczywistość przemocy antychrześcijańskiej. Stwierdził również, że wspólne cierpienie prawosławnych, katolików i protestantów jest podstawą współczesnego „ekumenizmu krwi”.
Możliwości rosyjsko-watykańskiego partnerstwa znalazły odzwierciedlenie w pierwszej w historii uchwale w sprawie ochrony chrześcijan na Bliskim Wschodzie, przyjętej przez ONZ w Genewie w marcu tego roku. Była to wspólna inicjatywa Watykanu, Rosji i Libanu. Tuż przed wizytą Władimira Putina w Watykanie rosyjska agencja Interfax poinformowała, że kluczowym punktem spotkania obu miała być kwestia ochrony chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Wspólne interesy Watykanu i Moskwy na Kubie
Obydwaj przywódcy ściśle ze sobą współpracowali i dalej współpracują w sprawie Kuby. Allen twierdzi, że choć Kuba nie ma już takiego znaczenia dla Rosji, jakie miała w czasie zimnej wojny, to jednak pozostaje jednym z najlepszych sojuszników Moskwy na półkuli zachodniej. Rosja niedawno umorzyła 90 procent kubańskiego długu i podpisała szereg umów handlowych. Moskwa ogłosiła także, że chce ponownie otworzyć bazę wojskową na Kubie, pozwoliłaby ona Rosjanom na przechwytywanie amerykańskiej komunikacji.
Franciszek odegrał wiodącą rolę torując drogę do przywrócenia stosunków dyplomatycznych między Kubą a Stanami Zjednoczonymi. Ogłosił także, że we wrześniu w drodze do USA, zatrzyma się na krótką wizytę na Kubie. Zastępca redaktora naczelnego magazynu „Crux” podkreśla, że Franciszek i Putin mają wspólny interes w rozwoju tego kraju.
Putin wykorzystuje prawosławny Patriarchat Moskiewski do realizacji swoich dalekosiężnych planów. Promocja patriarchatu jest priorytetem Moskwy, ma zwiększyć międzynarodowe wpływy i prestiż Rosji. Władze Kremla finansują lekcje religii w szkołach i wycofały programy telewizyjne deprawujące społeczeństwo.
Równie przyjazne relacje z Patriarchatem ma papież, który stale podkreśla potrzebę jedności chrześcijan. „Cóż z tego, że głównym rozmówcą Franciszka w świecie prawosławnym bywa Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I, który jest czasami postrzegany w Moskwie jako rywal w zakresie przywództwa” – pisze Allen. Dodaje, że „papież jest realistą i doskonale zdaje sobie sprawę, iż spośród około 225 mln prawosławnych chrześcijan na świecie, dwie trzecie należy do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej”. Jeśli zatem poważnie myśli o jedności, wie, że wszystkie drogi przebiegają przez Moskwę – tłumaczy dziennikarz. Franciszek zaprosił nawet przedstawiciela rosyjskiego prawosławia na zeszłoroczny synod biskupów o rodzinie. Patriarcha wykorzystał okazję, by szkalować grekokatolików na Ukrainie.
Oburzeni ukraińscy grekokatolicy
Kwestia ukraińska, zwłaszcza sytuacja mniejszości grekokatolickiej ma – według Allena – potencjał, by zakłócić dobre relacje między Moskwą a Watykanem. Grekokatolicy zarzucają papieżowi, że ryzykuje dobro Ukrainy prowadząc politykę odprężenia wobec Rosji. Wielu ukraińskich katolików oburzyły wypowiedzi Franciszka, który w lutym br. opisując przemoc we wschodniej części Ukrainy mówił o „bratobójczej” walce, a nie o rosyjskiej agresji. – To pokazuje ignorancję papieża w kwestii sytuacji na Ukrainie – przekonywał Anatolij Babinskij, redaktor naczelny opiniotwórczego grekokatolickiego pisma. Bobinskij oskarżył „siły prorosyjskie w Watykanie” o fałszowanie obrazu wojny na Ukrainie.
Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl publicznie wychwalał „zrównoważone stanowisko” Watykanu, ganiąc jednocześnie grekokatolików za postawę „nacjonalistyczną” i „rusofobiczną”. Abp Światosław Szewczuk, głowa Kościoła Greckokatolickiego, powiedział wówczas, że słowa papieża były „szczególnie bolesne dla wszystkich ludzi na Ukrainie”, a także „przypomniały nam o sowieckiej propagandzie”. Szewczuk przyjaźni się z Franciszkiem. W latach 2009 -2011 pełnił posługę w diasporze grekokatolickiej w Argentynie. Allen zastanawia się więc, czy arcybiskupowi Szewczukowi uda się przekonać papieża do zajęcia „bardziej jastrzębiej postawy” względem Moskwy.
Źródło: cruxnow.com, Agnieszka Stelmach.