Władze słowackiego więzienia pozbawiły jednego z osadzonych, skazanego za morderstwo na karę dożywocia, zdjęć pornograficznych. Więzień wniósł skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasbourgu i domagał się zadośćuczynienia ze strony strażników. W kuriozalnym orzeczeniu instytucja oznajmiła, że dostęp do nieprzyzwoitych materiałów „w celach auto-erotycznych” jest prawem osadzonego… I nakazał, by wypłacono mu odszkodowanie.
Niesłychany wyrok podjęto większością pięciu do dwóch głosów. Sędziowie, którzy głosowali wbrew większości, podkreślali, że skarga powinna zostać odrzucona jako niedopuszczalna. Jak przypomnieli Prof. Krzysztof Wojtyczek i prof. Davor Derencinovic, Europejska Konwencja Praw Człowieka nie gwarantuje w żadnym ustępie dostępu do pornografii, więc nie istniały podstawy, by instytucja w ogóle zajęła się wnioskiem.
W 2013 r. w celi więźnia odsiadującego na Słowacji karę dożywotniego pozbawienia wolności za morderstwo odnaleziono materiały pornograficzne (zdjęcia wycięte z czasopism dla dorosłych). Decyzją służby więziennej materiały zostały uznane za zagrażające moralności i skonfiskowane, a osadzonego ukarano wpisem nagany do akt personalnych. Więzień bezskutecznie odwoływał się od tej decyzji wskazując, że pornografia ma dla niego „kojący i pozytywny” efekt, zwłaszcza w kontekście jego wykluczenia z życia społecznego. Mężczyzna wystąpił nawet ze skargą do Trybunału Konstytucyjnego, stawiając zarzut naruszenia jego prawa do prywatności (art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka). Słowacki TK jednak oddalił skargę wskazując, że z art. 8 EKPC nie wynika prawo do posiadania materiałów pornograficznych. W ocenie trybunały sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby zdjęcia przedstawiały akty seksualne z jego udziałem – dopiero wtedy podlegałyby one ochronie prawnej jako element jego życia prywatnego.
Wesprzyj nas już teraz!
W 2017 r. mężczyzna złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ponownie stawiając zarzut naruszenia art. 8 EKPC oraz domagając się 75 tys. euro zadośćuczynienia. Tym razem częściowo skutecznie – w 2022 r. Trybunał orzekł, że Słowacja konfiskując więźniowi pornograficzne zdjęcia, naruszyła jego prawo do prywatności, i zasądził na jego rzecz 2 600 euro zadośćuczynienia.
W uzasadnieniu wyroku ETPC zwrócił uwagę, że skarżący wykorzystywał pornograficzne zdjęcia „jako stymulant w celach auto-erotycznych”, a prawo słowackie nie oferuje więźniom tzw. wizyt małżeńskich (czyli możliwości spotkań z żonami lub partnerkami w celach seksualnych). W tym kontekście Trybunał uznał, że konfiskata materiałów pornograficznych stanowiła ingerencję w prawo więźnia do poszanowania jego życia prywatnego. Gremium podkreśliło, że choć władze mogą co do zasady ograniczać prawo do prywatności ze względu na ochronę moralności publicznej, to powinny zawsze wykazać istnienie „naglącej potrzeby społecznej” wymagającej ustanowienia danego ograniczenia.
„W wyroku w ogóle nie dostrzeżono zagrożeń związanych z pornografią, ani stanowisk instytucji międzynarodowych, które ETPC zazwyczaj obficie cytuje w swoich orzeczeniach, co zresztą słusznie wytknął sędzia Wojtyczek w swoim zdaniu odrębnym. Trybunał posunął się nawet do stwierdzenia, że zakaz pornografii w więzieniach nie ma w ogóle znaczenia dla ochrony moralności, bo jego zdaniem moralność dotyczy wyłącznie relacji międzyludzkich, które nie występują w przypadku zdjęć pornograficznych na użytek własny. Tymczasem związek zakazu pornografii z ochroną moralności jest oczywisty- jest jednym z narzędzi przeciwdziałania przedmiotowemu traktowaniu kobiet, co w przypadku przestępców ma szczególnie istotne znaczenie w kontekście zapobiegania przestępstwom seksualnym. Dziwi, że Trybunał tego nie dostrzega. Z punktu widzenia ETPC państwo nie może jednak zakazać pornografii wszystkim więźniom, lecz tylko niektórym, pod warunkiem wykazania istnienia konkretnych przeciwwskazań. Wprowadzenie takiego rozwiązania w życie będzie wiązało się z dodatkowymi wydatkami, które mogłyby zostać przeznaczone na bardziej pożyteczne dla więźniów inicjatywy, np. szkolenia zawodowe”, podsumowała Weronika Przebierała z zespołu Ordo Iuris.
Ordo Iuris/ oprac. FA