W większości polskich parafii zapanował już zwyczaj „otwierania się na wiernych” i zapraszania przedstawicieli laikatu do „aktywniejszego udziału we Mszy Świętej”. Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy ów obyczaj się rodził, wskazani przez proboszcza wierni przykładali się do swej roli i wiedząc, że skoro muszą udać się do prezbiterium, trzeba będzie ubrać się odświętnie. Dziś, wraz z upadkiem czci dla Najświętszego Sakramentu, przy ambonie wierni stają niedbale ubrani, w jeansach czy adidasach. Czy tak się godzi?
Temat ubioru w świątyni poruszany był na łamach PCh24.pl już wielokrotnie – pod tekstami toczyła się dyskusja na temat tego jak ubrać się do kościoła latem, czy kobieta powinna zakrywać włosy, co zakładają na siebie mężczyźni idący na Mszę Świętą, a co kobiety. Warto więc jeszcze zastanowić się nad obowiązkami estetycznymi jeszcze jednej, bardzo specyficznej grupy wiernych – czytających Pismo Święte i śpiewających Psalmy.
Wesprzyj nas już teraz!
Wraz z posoborowymi zmianami w Kościele, proboszczowie coraz chętniej zapraszają wiernych do takiego właśnie uczestniczenia w Liturgii Słowa – zarówno mężczyźni jak i kobiety mogą teraz „aktywnie współuczestniczyć” w obrzędzie Mszy Świętej. Można odnieść wrażenie, że gospodarze parafii w niejednej diecezji próbują wręcz prześcignąć się w zachęcaniu swoich wiernych do czytania i śpiewania, zupełnie jakby w kurii czekała za to nagroda. A wierni ci, zanęceni rozrysowaną przez kapłana perspektywą „zrobienia czegoś dla parafii”, często przystają na propozycję proboszcza.
Jaki jest tego efekt? Oto podczas Mszy Świętej – pamiątki ofiary Chrystusa na Krzyżu – do prezbiterium coraz częściej wchodzi mężczyzna ubrany (w zależności od pory roku) koszulkę polo, odblaskową kurtkę przeciwdeszczową, rozpiętą koszulę, w jeansach czy adidasach. Panowie, czy doprawdy nie wiecie, o co was poproszono? Czy zdajecie sobie sprawę w czym uczestniczycie stając w bezpośrednim otoczeniu ołtarza, trzymając w dłoniach lekcjonarz? Czy naprawdę, skoro większość mężczyzn przychodzi w naszych czasach do kościoła ubrana po prostu niechlujnie, również i wy, wyróżnieni przez kapłana przywilejem przebywania w prezbiterium i odczytywania Słów Boga, nie możecie założyć na siebie odświętnego stroju? Czy gdybyście zostali poproszeni przez znajomych – co także zdarza się coraz częściej – o przeczytanie fragmentu Pisma Świętego na Mszy Świętej Ślubnej, nie ubralibyście się w garnitur, czy nie założylibyście krawata? Czy więc skoro po „zwykłej”, niedzielnej Mszy nie idziecie na wesele ale do domu na obiad, nie możecie ubrać się podobnie?
Kobiet dotyczy podobny problem – choć trzeba uczciwie przyznać, że wciąż zdają się one bardziej poczuwać do roli, w której występują przy ambonie i ubierać schludniej. Ale i panie mają niestety kłopot z rozeznaniem, w jakim celu przyszły do kościoła – dotyczy to głównie młodych dam. Kobieca moda w dzisiejszych czasach lubuje się raczej w odsłanianiu niż zakrywaniu, a wiele kobiet uznaje, że krótka spódnica dobrana do eleganckiej nawet garsonki, jest tak samo odpowiednia na wieczornym raucie jak i przy ambonce.
We wspomnianych przypadkach głównym problemem nie jest oczywiście to, w co kto się ubiera, ale czy zdaje sobie sprawę w czym bierze udział – to oczywiście jest już jednak pytanie o poziom katechezy. Czy osoba czytająca Pismo Święte na Mszy Świętej wie, że trwa właśnie ofiara śmierci Pana Jezusa? Czy zdaje sobie sprawę, że za jej plecami w Najświętszym Sakramencie znajduje się – w sposób rzeczywisty – sam Bóg?
Na koniec pojawia się jeszcze pytanie najistotniejsze – czy takiego rodzaju uczestnictwo świeckich w sprawowaniu Mszy Świętej jest w ogóle potrzebne? Na to pytanie jednak Rzym, jak się wydaje, już odpowiedział.
Monika Klarowska