5 maja 2021

Dał nam przykład Bonaparte? Dziś Napoleon ma „pod górkę” nawet we Francji

Napoleon Bonaparte wywołuje we Francji przeciwstawne reakcje. Dla większości jest jednak popularnym bohaterem historii. 200. rocznica śmierci Cesarza przypada 5 maja i wywołuje jednak liczne kontrowersje. Republika „czci” jego pamięć dość dwuznacznie.

Niemal do ostatniej chwili nie wiadomo było, jak ten dzień uczci np. prezydent. 10 marca rząd zapowiedział „upamiętnienie” Napoleona, a w komunikacie stwierdzono, że Cesarz był „ważną postacią w naszej historii”. Ostatecznie okazuje się, że tego dnia Emmanuel Macron złoży wieniec na grobie Cesarza w mauzoleum na Placu Inwalidów i wygłosi przemówienie w Instytucie Francuskim.
Nie brakuje jednak „poprawnych historycznie” tłumaczeń i wyjaśnień. Rzecznik rządu Gabriel Attal stwierdza, że na Napoleona należy spojrzeć z „szeroko otwartymi oczami” i weryfikować jego działania, które „dziś wydają się wątpliwe”. W oddawanych mu hołdach powinno się, zdaniem rzecznika, pokazywać „wszystkie sprzeczności”. Attal dodał, że w upamiętnieniu rocznicy przez prezydenta Emmanuela Macrona nie będzie „anachronicznego odczytywania historii”. Można się jedynie spodziewać wydobywania elementów, które bonapartyzm przejął z dorobku rewolucji i utrwalił, „kładąc podwaliny pod nowoczesne państwo”.

To dość typowe dla współczesnej Francji, która wykorzystuje historię do promocji, ale oprawionej w postępowe opakowanie. Jednak nie wszyscy politycy zgadzają się nawet na taką formę. Napoleon jest dla lewicy grabarzem rewolucji, a jedna z pań ministrów, Elisabeth Moreno nazwała go… mizoginem. Lewica widzi w nim tyrana, zwolennika niewolnictwa. W Rouen lewicowe władze na fali Black Lives Matter wywiozły z centrum miasta jego pomnik.

Wesprzyj nas już teraz!

Mizogin, seksista, rasista

Napoleon ma dziś we Francji „pod górkę”, to „rasista”, „grabarz Republiki”, „biały seksista”, „ludobójca”. Atakują go zwolennicy teorii dekolonializmu, negacjoniści narodowej historii, feministki. „Tylko we Francji nie jesteśmy w stanie celebrować takiej postaci naszej historii” – gorzko ironizuje historyk i miłośnik epoki Napoleona, Dimitri Casali.
Po prawej stronie sceny politycznej, pada zarzut, że ci, którzy sprzeciwiają się obchodom rocznicy, kierują się logiką dekonstrukcji Francji. Deputowany centroprawicowej Partii Republikanie Julien Aubert zgłosił w parlamencie uchwałę upamiętniającą dwusetną rocznicę śmierci Napoleona. „Aby tworzyć naród, potrzebujemy w historii bohaterów, którzy tworzyli wielkość i chwałę Francji” – tłumaczył poseł.

Po drugiej stronie przypomina się, że kodeks cywilny Napoleona np. opóźnił emancypację kobiet. Noe mogły one bez zgody męża otwierać konta w banku, stawać przed sądem, wyrobić dokumenty, czy zdawać egzaminy. Cudzołóstwo było karane od 3 miesięcy do 2 lat więzienia, ale tylko w przypadku kobiet. Nawet to, że kobiety nabyły prawa wyborcze dopiero po II wojnie światowej, to pośrednio skutek Kodeksu Cywilnego. Dla przykładu artykuł 213 „Kodeksu Napoleona” definiował relacje między małżonkami następująco: „Mąż jest winien swojej żonie ochronę, żona posłuszeństwo mężowi”. Dopiero w 1970 r. artykuł ten został zmieniony. Jednak wyjmowanie z kontekstu historii pewnych artykułów i ich ahistoryczna ocena po prostu nie mają sensu.

Napoleona atakują zresztą nie tylko feministki. Warto tu przypomnieć np. opinie Jean-Louisa Debre, gaullisty, b. ministra i b. prezesa Rady Konstytucyjnej, który mówił, że „nie należy przesadzać z celebrowaniem Napoleona, bo to będzie odebrane, jako prowokacja”. Ostatecznie władze Republiki uznały dorobek Napoleona przynajmniej w części za „kompatybilny” z „postępem”. Stąd i państwowy charakter zbliżających się uroczystości, chociaż daleko mu do przepychu świętowania np. 200-lecia rewolucji. W dodatku niektóre formy czczenia tej rocznicy mogą przyprawić „napoleonistów” o ból głowy, a nieraz ocierają się o wręcz profanację.

Plastikowy koń nad grobowcem

Macron złoży kwiaty przy grobowcu Napoleona, ale historycy krzyczą o zaplanowanym skandalu „artystycznym” w tym miejscu. Nad grobem Cesarza w jego mauzoleum zawiśnie dziwna „instalacja”. Odebrano ją jako prowokację i profanację, chociaż w zamierzeniu ma to być połączenie historii i współczesnej sztuki. Za dziwnym dodatkiem do grobowca stoi dyrekcja Muzeum Wojska, która zawiaduje zespołem zabytkowym na Placu Inwalidów.

Artysta plastyk Pascal Convert umieszcza nad grobowcem… szkielet konia. Thierry Lentz, historyk i dyrektor Fundacji Napoleona zamieścił zdjęcie instalacji, na której widać szkielet konia zawieszony nad grobem Cesarza. Lentz z oburzeniem komentuje, że tak będzie wyglądał projekt sztuki współczesnej w Muzeum Wojska, który narusza szacunek tej narodowej nekropolii.

Muzeum podlega ministerstwu obrony. Z okazji dwusetnej rocznicy śmierci Napoleona zaplanowało cykl konferencji, wystaw i seminariów. Jednak wydarzenie pod tytułem „Napoleon? Jeszcze raz!” wzbudziło kontrowersje. Dzieło Convertiego nosi nazwę „Szkielet Marengo”, konia Napoleona spod Waterloo. Rzeźbiarz tłumaczy, że „los Marengo przypomina o rytuałach przodków, w ramach których chowano walczących razem z wierzchowcami | …]. Przywrócenie konia z klęski pod Waterloo do grobu jeźdźca pod kopułą Les Invalides to właśnie rytuał”. Jednak ten grób jest prawdziwy, a koń plastikowy. Nie jest to kwestia estetyki, ale moralności.
Wspomniany Thierry Lentz mówi o aberracji, która „wypacza dwusetną rocznicę”. Jego zdaniem traktowanie wielkich zmarłych, ale także zwykłych śmiertelników jako elementów instalacji narusza należny szacunek i źle świadczy o społeczeństwie, które na to pozwala. „Zawiesiliśmy plastikowy szkielet nad grobem największego człowieka w historii Francji!” – ubolewa dyrektor Fundacji Napoleona.

Komentował to już nasz Norwid, chociaż nie przewidział, że to jeszcze nie koniec tych fanaberii:

„Coś ty uczynił światu, Napolionie,

Że cię w dwa groby zamknięto po zgonie,

Zamknąwszy pierwej?”

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij