Pensje szybują w górę, górnictwo uratowane, Polska posiada pełne „bezpieczeństwo gazowe”, wkrótce kolejna „obniżka podatków” na paliwa, inflacja lada dzień zostanie opanowana, węgiel wraca do dawnej ceny, „dialog” z bankami trwa i „wakacje podatkowe” dla przedsiębiorców „na koszt banków” przed nami, ilość mieszkań wprawdzie nie jest większa niż za Gierka, ale ich standard jest lepszy. Oto wyjątki z przemowy Jarosława Kaczyńskiego na sobotniej konwencji partii rządzącej.
W sobotę Jarosław Kaczyński wygłosił obszerne przemówienie podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Mareckim Centrum Edukacyjno–Rekreacyjnym w Markach koło Warszawy. Prezes zwrócił uwagę, że w ciągu 6,5 roku rząd PiS przeszedł przez bardzo trudne próby, a to oznacza – jak powiedział – że „mamy dobry rząd”.
– Gdy w 2105 roku zdobywaliśmy władzę, to mieliśmy przygotowany – a te przygotowania trwały wiele lat, można powiedzieć siedem lat – wielki program, który wywodził się właśnie z tego patriotyzmu (…), z przekonania, że naród jest połączony solidarnością, że solidarność wiąże się ściśle ze sprawiedliwością, a z kolei sprawiedliwość z równością praw i obowiązków, i wreszcie, że takim lepiszczem dobrze funkcjonującego narodu jest także empatia, szczególnie wobec najsłabszych – mówił.
Wesprzyj nas już teraz!
Żeby cokolwiek zdziałać w życiu państwowym, społecznym trzeba mieć pieniądze, a opozycji mówiła, że ich nie ma i nie będzie; my dobrze zdiagnozowaliśmy tę sytuację, że te pieniądze były po prostu kradzione, i podjęliśmy odpowiednie decyzje – przekonywał prezes partii Jarosław Kaczyński.
– Otóż my dobrze zdiagnozowaliśmy sytuację. Ta diagnoza była krótka – te pieniądze są po prostu kradzione, rabowane najczęściej u źródła – to znaczy w momencie poboru, i podjęliśmy odpowiednie decyzje – oświadczył.
Jednym z osiągnięć rządu, o których mówił Kaczyński, była „walka” z tzw. pandemią koronawirusa i „stuprocentowy” sukces gospodarczy. – Czy daliśmy sobie radę? Można powiedzieć: tak. W wymiarze gospodarczym całkowicie, w stu procentach. Obroniliśmy miejsca pracy, obroniliśmy nasze przedsiębiorstwa, chociaż oczywiście cudów nie ma, nie wszystkie, ale nasza gospodarka ciągle wzrasta i chociaż trzeba zdawać sobie sprawę, że to będzie pewnie z trudnościami w najbliższych kwartałach, ale ten wzrost jest bardzo poważny, bardzo znaczny. Tu można powiedzieć, że uzyskaliśmy ocenę bardzo dobrą – przekonywał.
Przypomniał przy tej okazji, że każdy kto, chce, może w dalszym ciągu się zaszczepić. – To już jest jego wola i jego ryzyko, bo pamiętajmy, że o Covidzie nie możemy mówić w czasie przeszłym. Daj Boże, żeby tak było, ale dzisiaj jeszcze nie możemy. On może wrócić nawet najbliższej jesieni – przestrzegał.
Jak mówił Kaczyński, na początku rządów PiS „uratowaliśmy górnictwo – bo było na progu upadku”. Przyznał jednocześnie, że górnictwo ma dzisiaj kłopoty: „były katastrofy, na to nie ma sposobu; ale istnieje, a węgiel jest ciągle potrzebny”. – Tutaj też, choć być może będziemy musieli sięgnąć do innych zewnętrznych zasobów, ale oczywiście nie tych na Wschodzie, jesteśmy zabezpieczeni. To też bardzo ważne – powiedział.
Przywódca partii rządzącej poświęcił swoje przemówienie nie tylko wyliczaniu sukcesów rządu, takich jak przekop Mierzei Wiślanej i tworzenie sieci gazowych, ale przede wszystkim przedstawiał wizję przyszłości, w której problemy takie jak inflacja czy kryzys energetyczny praktycznie nie istnieją.
Jarosław Kaczyński mówił o „dialogu”, jaki władze w Warszawie prowadzą z bankami. Przekonywał, że warto ten dialog kontynuować, a czasami warto też z czegoś zrezygnować, „żeby w przyszłości było lepiej, bo inflacja naprawdę strasznie niszczy”. Prezes zapewnił, że „wakacje podatkowe” dla przedsiębiorców, jakie planuje rząd, odbędą się na „na koszt banków, a nie na koszt budżetu”. Deklarując, że będzie to pomoc dla około dwóch milionów ludzi, Kaczyński nie uwzględnił stałego w takich przypadkach procederu przerzucania kosztów na klientów. Ale grunt, że skarb państwa nie ucierpi.
Podobnie wygląda sytuacja na rynku węgla, gdzie wedle zapewnienia wicepremiera sytuacja ma wrócić do normy. – Podjęliśmy decyzję, że zapewnimy ludziom, którzy opalają węglem swoje domy, a ten węgiel dzisiaj bardzo zdrożał, nawet do 3 tysięcy złotych za tonę, ceny na poziomie tej, która była jeszcze do niedawna – powiedział. Przyznał przy tym, że jest to jeszcze „nieskończona operacja”. – Ale z całą pewnością to zrobimy; to jest na pewno dla tych, którzy mają trudno, i których byśmy skazywali na to, że nie będą mogli mieć w zimie ogrzanych mieszkań – zaznaczył.
Inflacja, jak wynika z mowy Kaczyńskiego, również jest pod kontrolą. Zapewnił on, że będą kolejne, „nowe pomysły” w walce z inflacją. – Inflację opanujemy i mam nadzieję, że nie będzie to termin jakiś bardzo odległy. Musimy to uczynić, bo perspektywa na przykład Turcji – 60 proc. inflacji – to jest perspektywa dla gospodarki, dla gospodarstw domowych naprawdę straszliwie niszcząca – podkreślił. Prezes PiS zwrócił przy tym uwagę na osoby starsze, które z pewnością pamiętają hiperinflację. – Więc tu musimy postawić wszelkie możliwe tamy, żeby to się nam nie przydarzyło. I nie przydarzy.(…) Damy radę – zapewnił.
Prezes PiS, mówiąc o programie Mieszkanie Plus, bez ogródek przyznał, że ambicje socjalne jego partii sięgają do korzeni PRL-owskich, a konkretnie do epoki Gierka. Przekonywał, że rząd PiS „pobił rekord”, jeśli chodzi o politykę mieszkaniową. – 235 tysięcy mieszkań w 2021 roku to jest najlepszy wynik od 1979 roku – powiedział Kaczyński, zastrzegając, że pod koniec ery Edwarda Gierka mieszkań co prawda było więcej, bo około 300 tysięcy, ale były to „inne mieszkania, z inną klasą i inną powierzchnią”. Prezes zadeklarował, że Polska powinna gonić pod tym względem takie państwa jak Hiszpania czy Grecja i dojść do wyniku, jakim będzie 470 tysięcy mieszkań postawionych za pieniądze podatników. Dodał, że Polskę stać na to, ale to – jak zaznaczył – jest „jeszcze przed nami”.
Źródło: PAP
oprac. FO