Kardynał Reinhard Marx stanowczo odcina się od Alternatywy dla Niemiec. Zarzeka się, że jej członkowie nie powinni piastować żadnych urzędów kościelnych, bo są przeciwnikami demokracji. Tych samych słów potępienia kardynał nie znajduje już wobec polityków lewicowych z SPD czy Zielonych, którzy optują za nieskrępowanym mordowaniem dzieci nienarodzonych czy wychwalają sodomię.
Alternatywa dla Niemiec i stanowisko, na którym stoi, jest nie do pogodzenia z wartościami Kościoła katolickiego – twierdzi arcybiskup Monachium w rozmowie z br24, kard. Reinhard Marx. Dlatego na zebraniu plenarnym Episkopatu Niemiec wzywał do niezgody na to, aby politycy czy działacze AfD obejmowali jakiekolwiek funkcje czy urzędy kościelne. Według Marxa chrześcijanie nie mogą popierać partii, która opowiada się przeciwko niemieckiej konstytucji. Marx nie wyjaśnił, czy niemiecka konstytucja została napisana wobec tego przez samego Boga. Wydaje się, że nie; niemiecka ustawa zasadnicza, zgodnie z interpretacją niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, umożliwia na przykład masowe mordowanie dzieci poczętych albo instytucjonalizację sodomskich pseudo-małżeństw. Można byłoby zatem stawiać tezę, że walka z taką konstytucją jest wręcz obowiązkiem każdego katolika.
AfD odniosła w październikowych wyborach do Landtagu w Bawarii relatywny sukces, otrzymując 14,6 proc. głosów. To o tyle istotne, że dotąd w Bawarii partia radziła sobie słabo, bo niejako „monopol na prawicowość” miała chadecka CSU. Wynik wyborczy, powiedział Marx, „przeraził wszystkich” w Episkopacie Niemiec. Według purpurata jest konieczne „nakreślenie czerwonej linii przeciwko prawicowemu ekstremizmowi”.
Alternatywa dla Niemiec nie jest katolicką partią. Ma podwójne kierownictwo; przewodniczącego i przewodniczącą. Przewodniczącą jest Alice Weidel, lesbijka żyjąca w związku z imigrantką – wychowują dwóch adoptowanych chłopców. Niektórzy politycy AfD regularnie relatywizują też zbrodnie popełniane w czasie II wojny światowej przez Wehrmacht (nie kwestionują zbrodniczości NSDAP, ale chcą „docenić wysiłek zbrojny” żołnierzy niemieckich). Zdarza się też, że związani z AfD intelektualiści, zwłaszcza historycy, formułują zarzuty wobec Polski, na przykład insynuując, że to Warszawa doprowadziła do wybuchu II wojny światowej.
Problem w tym, że Kościół katolicki w Niemczech krytykuje wyłącznie AfD. Nie wypowiada się w ten sam kategoryczny sposób na temat takich partii jak Zieloni, SPD czy FDP. Tymczasem ich politycy są adwokatami, między innymi, uśmiercania dzieci poczętych, sodomii, in vitro czy eutanazji. Obserwator zewnętrzny nabiera przekonanie, że dla takich niemieckich biskupów jak kardynał Marx rzeczywistością „świętością” jest wyłącznie demokracja liberalna. Kto w pełni szanuje demokratyczny porządek, ten jest „dobry”; kto go podważa – jest „zły”. Jednak z perspektywy katolickiej demokracja liberalna nie jest żadną świętością. Pytanie więc, co jest dla nas najważniejsze: liberalne rządy ludu – czy rządy prawa Bożego?
Pach