Kościół w Demokratycznej Republice Konga jest instytucją najbardziej obecną wśród ludzi, stąd też, kiedy się go atakuje, społeczeństwo czuje się słabsze – powiedział wieloletni misjonarz w tym kraju, odnosząc się do poniedziałkowego porwania dwóch księży diecezjalnych.
Duchowni zostali zaatakowani w swojej parafii Bunyuka, leżącej nieopodal granicy z Ugandą i Rwandą. Uzbrojeni mężczyźni rozgrabili budynki parafialne a księży uprowadzili w nieznanym kierunku.
Wesprzyj nas już teraz!
O. Loris Cattani ze Zgromadzenia Braci św. Franciszka Ksawerego (ksawerianów) mówił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego o panującym tam zagrożeniu, zarówno dla misjonarzy, jak i dla miejscowej ludności.
– Niebezpieczeństwo nie grozi tylko zakonnikom, ale przede wszystkim ludności cywilnej. Porwania są tam bardzo częste; to region bardzo bogaty w złoża mineralne. Każda więc grupa zbrojna usiłuje przejąć kontrolę nad tym terenem. Politycy posługują się nimi, aby zwiększyć swoje wpływy wśród tamtejszej ludności. Oprócz tego są także walki między tymi grupami a wojskiem – wyjaśniał duchowny.
– To sytuacja bardzo dynamiczna i złożona, która niesie ze sobą strach, zmusza ludzi do pozostawiania swoich pól, co znowu przyczynia się do kryzysu ekonomicznego. Kościół jest postrzegany jako instytucja będąca najbliżej ludzi. Kiedy więc atakuje się Kościół, to społeczeństwo i wszyscy ludzie czują się słabsi. Uderzając w księdza, w jakąś instytucję religijną, uderza się w to, czemu ludzie najbardziej ufają – powiedział o. Cattani.
Melchisédec Sikuli Paluku, biskup diecezji Butembo-Beni, na terenie której leży parafia, gdzie porwano księży, w specjalnym oświadczeniu wezwał porywaczy do natychmiastowego uwolnienia uprowadzonych. Prosił także wiernych diecezji i wszystkich ludzi dobrej woli do czuwania, trwając na modlitwie o pokój i bezpieczeństwo.
Przypomnijmy, że w tym samym regionie w 2012 r. porwano trzech zakonników ze zgromadzenia augustianów asumpcjonistów. Do dnia dzisiejszego brak jakichkolwiek wiadomości na ich temat.
Źródło: KAI/RV
RoM