Coraz więcej kongijskich dzieci siłą wcielanych jest w szeregi rebeliantów. Informują o tym organizacje humanitarne pracujące w regionie Północnego Kiwu, gdzie na początku roku wybuchł kolejny konflikt. Siły zbrojne Demokratycznej Republiki Konga nie radzą sobie z rebeliantami z ugrupowania M23, które właśnie ogłosiło utworzenie niezależnego rządu. Oznacza to kolejną eskalację konfliktu i nowe cierpienia ludności cywilnej.
Sytuacja negatywnie odbija się szczególnie na dzieciach. Rebelianci napadają na wioski, z których uprowadzają nawet kilkuletnie maluchy i przymuszają je do walki. Problemem jest także to, iż w wyniku działań wojennych na wschodzie Konga zupełnie zniszczonych zostało co najmniej 250 szkół. Te, które ocalały, zamienione są na prowizoryczne schronienia dla tysięcy uchodźców.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zastanawiamy się, do czego doprowadzi obecny rozwój sytuacji. Wciąż nie wiadomo, czy to tylko prowokacja rebeliantów z M23 wobec kongijskiego rządu, czy naprawdę czują się oni już na tyle mocni, że zaczynają tworzyć niezależne struktury państwa. Trudno jest o tym jednoznacznie przesądzić – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim pracujący w Rutshuru pallotyn. Ks. Kotwa wskazuje, że choć część ludzi opuściła obozy przejściowe, to sytuacja w regionie jest wciąż bardzo nieciekawa. – Ci ludzie są pozbawieni wszystkiego. Absolutnie nie mają możliwości uprawy ziemi, bo kiedy wyjdą w pole mogą zginąć. Kiedy uda im się cokolwiek wyhodować przychodzą żołnierze i łupią plony. Ci ludzie wielokrotnie już stracili wszystko, co mieli, ale okradani są wciąż na bieżąco. Sytuacja jest napięta. Wiele dzieci siłą wcielono do wojska. Na całe szczęście jednak część nieletnich, których rebelianci wykorzystują jako tragarzy, wraca po jakimś czasie do domu. Jest też młodzież, która sama chwyta za broń i terroryzuje nawet mieszkańców własnych wiosek – opowiada misjonarz.
W działania na rzecz pokoju i pomocy najsłabszym aktywnie włącza się Kościół, uznawany w Kongu za instytucję najwyższego zaufania. Na objętych walkami terenach Północnego Kiwu trwa właśnie wizytacja arcybiskupa stołecznej Kinszasy. Jest to owoc „Marszu nadziei”, który na początku sierpnia przeszedł przez wszystkie diecezje objęte działaniami wojennymi.
Źródło: Radio Watykańskie
luk