Rosyjska strona poczuła się urażona demontażem popiersia generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego z pomnika w Pieniężnie. Celem złożenia wyjaśnień w tej sprawie, rosyjskie MSZ wezwało polskiego ambasadora na dywanik. Nie obyło się także bez internetowej prowokacji.
– Dzisiaj zostałam zaproszona do MSZ-u rosyjskiego. Spotkałam się z dyrektorem trzeciego terytorialnego departamentu, panem Nieczajewem, który przedstawił protest strony rosyjskiej skierowany do rządu polskiego w sprawie demontażu pomnika Czerniachowskiego. Strona rosyjska protestuje, zdecydowanie, i oczekuje, że ten proces będzie przez stronę polską zatrzymany – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz po czwartkowym spotkaniu.
Wesprzyj nas już teraz!
Sowiecki generał Iwan Daniłowicz Czerniachowski był odpowiedzialny za realizację operacji wileńskiej. W jej trakcie doprowadził do rozbrojenia i aresztowania płk. Aleksandra Krzyżanowskiego ’Wilka’, dowódcy Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu AK. Ponosi też odpowiedzialność za rozbrojenie i likwidację polskich jednostek wojskowych na Wileńszczyźnie. Rozbrojono wówczas ogółem 8 tysięcy żołnierzy AK. 6 tysięcy żołnierzy AK zostało wywiezionych na Sybir. Wielu z katorgi już nie wróciło. Niektóre źródła podają, że gen. armii Iwan Czerniachowski miał zostać awansowany na marszałka Związku Radzieckiego, ale zmarł (w okolicach dzisiejszego Pieniężna) przed ogłoszeniem dekretu Rady Najwyższej ZSRR.
– Przedstawiłam polskie stanowisko w tej sprawie, że cały proces jest w stuprocentowo zgodny z polskim prawodawstwem oraz z umową z 1994 roku – podkreśliła ambasador RP w Moskwie.
Jak informuje niezalezna.pl, w rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej do Polski doszło na Twitterze do haniebnej prowokacji. Ambasada Federacji Rosyjskiej zamieściła zdjęcia ukazujące marszałka Piłsudskiego i Józefa Becka w towarzystwie hitlerowców.
Źródło: niezalezna.pl/TVP Info
luk