Coraz więcej gromów ze strony środowisk lewicowych oraz organizacji skupiających przedstawicieli prawosławnej mniejszości wyznaniowej sypie się na głowę poseł PiS Beaty Matusiak – Pielucha. Poszło o jej wypowiedź dotyczącą możliwości deportowania m.in. osób wyznania prawosławnego, które łamią zasady Konstytucji. Za te słowa przeciw niej skierowano wniosek do prokuratury, podano ją do sejmowej komisji etyki i wystosowano pełne oskarżeń listy otwarte. W obronie poseł stanął represjonowany w PRL Bogusław Łabędzki i radny Hajnówki, punktując krytykantów. Jak się okazuje, odpowiadają oni m.in. za szkalowanie Żołnierzy Niezłomnych czy nawoływanie do aneksji rejonu Puszczy Białowieskiej przez Rosję!
Kilka tygodni temu poseł PiS Beata Mateusiak-Pielucha, komentując wydarzenia wokół filmu „Wołyń”, napisała na portalu wPolityce.pl „Powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji”. Te słowa ściągnęły na nią falę krytyki głównie ze strony środowisk liberalnych, lewicowych oraz mniejszości wyznaniowych. Wnioski o ukaranie jej naganą przez sejmową komisję etyki złożyły PO i Nowoczesna, wcześniej również Kukiz’15. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mateusiak-Pieluchę w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Żoliborz złożyła kilka dni temu Ewa Hołuszko, członek zarządu Unii Europejskich Demokratów.
Wesprzyj nas już teraz!
Z listami otwartymi, które ostro potępiają słowa poseł, wystosowały organizacje reprezentujące wyznawców prawosławia oraz mniejszość białoruską, zamieszkałych na terenie województwa podlaskiego. „Zawarte w pani wypowiedzi sformułowania są nie do przyjęcia w państwie prawa, jakim jest RP – zaznaczyli autorzy listu. Zwrócili się też do Mateusiak-Pieluchy z zaproszeniem do odwiedzenia Białostocczyzny i zapoznania się z jej „różnorodnością wyznaniową, narodowościową i kulturową”.
Tymczasem Bogusław Łabędzki w piśmie do poseł podaje w wątpliwość jakość wystosowanych do przedstawicielki PiS krytycznych listów otwartych i pozycje z których zostały one sformułowane. „Obserwując grupę osób, które domagają się w ostatnich dniach publicznych przeprosin za Pani wypowiedź lub wręcz wzywają do obrzędowego pokajania czy jakiejś wysublimowanej formy pokuty zaczynam zastanawiać się nad wartością tego protestu” – pisze.
Radny na wstępie podaje, że rejon powiatu hajnowskiego, w którym przyszło mu i jego rodzinie żyć, jest obecnie demograficznie zdominowany przez „mieszkańców wyznania prawosławnego identyfikujących się najczęściej z narodowością białoruską”. Podaje tu przykład niedawnej wizyty prezydenta RP Andrzeja Dudy w Hajnówce, kiedy na początku spotkania prezydenta z mieszkańcami, jej organizatorzy zrezygnowali z odegrania hymnu państwowego, aby nie urazić mniejszości białoruskiej.
W piśmie, kreowany przez organizacje prawosławne i białoruskie a rozpowszechniany przez media, obraz powiatu hajnowskiego jako miejsce pięknego współżycia społeczności wielokulturowej radny określa jako, nieodzwierciedlający rzeczywistości. „Jak więc wygląda to współżycie na co dzień? W relacjach ogólnoludzkich przebiega podobnie jak w każdej szerokości geograficznej. Są więc i historie miłosne i zatargi o miedzę, a także waśnie sąsiedzkie i rodzinne przyjęcia, na których przebieg nie ma wpływu wyznanie czy narodowość. Jednak jak łatwo się domyślać, taki stan rzeczy nie przekłada się na funkcjonowanie lokalnych działaczy wyznaniowo – narodowościowych” – pisze Bogusław Łabędzki.
Dalej podaje przykłady bulwersujących przejawów antypolskich działań przedstawicieli organizacji skupiających przedstawicieli mniejszości białoruskiej i wyznawców prawosławia. Przypomina wydarzenie, jaki miało miejsce podczas Międzynarodowego Festiwalu Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej w maju 2014 roku, cyklicznej imprezy realizowanej przy niemałym udziale środków finansowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podczas tego festiwalu Eugeniusz Czykwin, redaktor naczelny „Przeglądu Prawosławnego”, wówczas poseł SLD, odznaczył ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergieja Ławrowa medalem Księcia Ostrogskiego. Działo się to w czasie, kiedy Rosja dokonywała zbrojnej aneksji Krymu. Obecnie Eugeniusz Czykwin jako przedstawiciel wyznawców prawosławia (choć mówi o sobie również jako o przedstawicielu mniejszości białoruskiej) jest jednym z autorów listu otwartego do poseł Matusiak, w którym domaga się od niej przeprosin.
Bogusław Łabędzki, represjonowany przez służby PRL opozycjonista, odznaczony z tego tytułu w roku 2016 medalem Pro Patria, podaje w piśmie do poseł Matusiak, iż Eugeniusz Czykwin, redaktor naczelny „Przeglądu Prawosławnego”, według dokumentów IPN, został w roku 1984 do 89 zarejestrowany przez SB jako Tajny Współpracownik „Izydor”. Przypomnijmy, iż IPN oskarżył go o kłamstwo lustracyjne. Proces trwał wiele lat i zakończył się werdyktem stwierdzającym, iż sąd nie może uznać Czykwina za kłamcę lustracyjnego, bo brakuje dwóch jego teczek, które by to jednoznacznie potwierdziły. Teczki te zostały przez SB zniszczone. Równie niejednoznaczna jest postać Włodzimierza Pietroczuka, wiceprzewodniczącego społecznego komitetu organizacyjnego dużej, cyklicznej imprezy Międzynarodowego Festiwalu Dni Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. Pietroczuk, co potwierdzają dokumenty z archiwum IPN, jest byłym kapitanem SB. Do tego dłuższy czas pracował w wydziale IV, który w PRL- u zajmował się „wrogą działalnością kościołów”.
W piśmie skierowanym do poseł, Łabędzki, który jest przedstawicielem mniejszości katolickiej w Hajnówce, wskazuje na kolejną postać deklarującą się jako wyznawca prawosławia i Białorusin. Mowa o Walentym Wasiluku, prezesie Stowarzyszenia Santa, oficjalnie zajmującego się ochroną Puszczy Białowieskiej. Wasiluk w wywiadzie dziennikarskim, z którym do tej pory można zapoznać się w internecie, wygłasza tezę, że najlepszym rozwiązaniem dla problemów polskiej części Puszczy Białowieskiej byłaby aneksja jej obszaru znajdującego się po stronie polskiej przez obce wojska „na zasadzie Krymu”.
Podobne pomysły dotyczące wyłączenia rejonu Puszczy Białowieskiej z terytorium Polski prezentuje Tomasz Sulima, przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich, obecnie również radny miasta Bielsk Podlaski, który niedawno zasłynął tym, że podczas głosowania sprzeciwił się nadaniu mostowi w Bielsku Podlaskim imienia Danuty Siedzikówny „Inki”. Sulima jest autorem projektu o nazwie Ruch Autonomii Podlasia (ma on swój profil na Facebooku. Co dziwne Facebook go nie blokuje), który jak alarmuje Łabędzki, „zakłada Autonomia Podlasia rozumianą jako formuła na odłączenie od RP części obszaru”.
Jednym z głównych autorów odezw upominających i piętnujących poseł Beatę Matusiak – Pieluchę, jest Stowarzyszenie Bractwo Prawosławne Św. Cyryla i Metodego, działające z błogosławieństwem prawosławnego metropolity warszawskiego i całej Polski abp. Sawy. Przeszło tydzień temu wystosowało ono list otwarty do polityk PiS, w którym domaga się od niej publicznych przeprosin i w ostrych słowach komentuje jej wypowiedzi dotyczące możliwości deportacji osób łamiących prawo i depczących to co dla Polaków święte. „Zgodnie uważamy, że Pani słowa godzą w zagwarantowane każdemu obywatelowi naszego kraju wolność, godność i poszanowanie[…]. Pani słowa nie mają nic wspólnego z Ewangelią ani wiarą chrześcijańską. To mowa nienawiści, zaślepienia, kompleksów i pychy, nieprzystojna Polakowi, chrześcijaninowi, człowiekowi” – piszą. Ten list został wysłany także do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Na temat Bractwa Prawosławnego św. Cyryla i Metodego również pisze w swoim liście Łabędzki, który pełni też funkcję prezesa Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny „Inki” w Hajnówce, organizacji zasłużonej w pielęgnowanie pamięci o bohaterach podziemia niepodległościowego z tego terenu m.in. „Inki” i „Łupaszki”. „Bractwo Prawosławne (…) znane jest z kształtowania polityki historycznej regionu przez niwelowanie z jej historycznego krajobrazu wątków polskich, rugowanie tradycji Kościoła greko-katolickiego, kontestowanie postaci św. Andrzeja Boboli jako patrona Polski czy też szkalowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych” – zaznacza.
Jako przykład takiej działalności podaje spotkanie jakie w roku 2014 Bractwo Prawosławne zorganizowało w Hajnowskim Domu Kultury. Podczas niego prezentowane były filmy i inne materiały szkalujące żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Na to spotkanie nie wpuszczono polskich patriotów, którzy chcieli przeciw temu zaprotestować. Członkowie Bractwa Prawosławnego Św. Cyryla i Metodego, którymi są m.in. działacze prawosławni i białoruscy, o których mowa była powyżej, prawie za każdym razem, kiedy nadawane są imiona Niezłomnych obiektom w Białymstoku, Hajnówce czy Bielsku Podlaskim, stanowczo się temu sprzeciwiają i rzucają „kłody pod nogi”. Przypomnijmy, że burmistrzem Hajnówki, w którym ten skandal miał miejsce, od wielu kadencji jest Jerzy Sirak, wyznawca prawosławia, a jednocześnie członek SLD, który „zasłynął” porównaniem kpt. Romualda Rajs „Bury”, żołnierza Niezłomnego do niemieckiego zbrodniarza wojennego Jurgena Stroopa.
– Dobrze by było, żeby pani poseł skorzystała z zaproszenia do przyjazdu w nasze strony. Szczególnie w celu odwiedzenia mniejszości katolickiej w Hajnówce i głębszego zapoznania się na miejscu z faktami, o których powiadomiłem ją listownie i jeszcze innymi, równie bulwersującymi, faktami – sumuje Bogusław Łabędzki.
Adam Białous