Zawód doradcy finansowego powinien być regulowany, gdyż nieprofesjonalne doradztwo może mieć poważne konsekwencje dla klientów oraz rynku – uważa Europejska Federacja Doradców Finansowych, oddział w Polsce.
„Klienci są często wprowadzani w błąd przez niekompetentnych pracowników instytucji finansowych. Obecnie doradcami finansowymi nazywają się firmy pośrednictwa finansowego, sprzedające produkty finansowe. Klient nie ma żadnej możliwości zweryfikowania ich wiedzy i umiejętności” – powiedział podczas środowej konferencji prasowej prezes EFFP Polska, Franciszek Zięba, mając najwyraźniej Polaków za… niemądrych.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem, koncepcja, że to pracodawcy mają dbać o standardy zatrudnienia, i dzięki temu ma być zapewniona dobra i uczciwa obsługa klientów, nie sprawdza się. Ocenił, że doradcami finansowymi i pośrednikami zostają często osoby bez wiedzy o ekonomii. Przedstawiciele EFFP Polska mówili, że w firmach finansowych zachodzi konflikt interesów między zyskiem a potrzebami klienta i przestrzeganiem zasad etycznych.
Pomysł certyfikowania doradców finansowych poparł obecny na konferencji prezes Europejskiej Federacji Doradców Finansowych i Pośredników w Brukseli, Vincent J. Derudder. „Zawód pośrednika i doradcy finansowego wymaga tak dużej odpowiedzialności, że powinien być certyfikowany, ewentualnie kandydaci do jego wykonywania powinni zdawać egzaminy organizowane przez stowarzyszenia zawodowe” – snuł swoje przemyślenia Derudder.
Wśród zawodów finansowych, które wciąż podlegają w Polsce regulacji, a ich uprawianie wymaga zdania egzaminów, są między innymi.: maklerzy papierów wartościowych, brokerzy ubezpieczeniowi i reasekuracyjni, doradcy inwestycyjni. „Zawody te nie znalazły się na liście pierwszych 49 profesji przewidzianych przez Ministerstwo Sprawiedliwości do deregulacji, ale środowiska zawodowe związane z finansami obawiają się, że deregulacja obejmie jednak te zawody” – mówi PAP przedstawiciel jednego z podlegających „deregulacji” zawodów. Skąd ten opór, w „wolnorynkowej” gospodarce, pytamy?
Źródło: PAP
Piotr Toboła