Coraz mniej entuzjazmu widać w relacjach między Warszawą a Kijowem. Mimo, że Polska pozostaje państwem najbardziej zaangażowanym w pomoc Ukrainie, a na wsparcie wschodniego sąsiada poświęciła ogromne środki, władze zaangażowanego w wojnę z Rosją państwa wyraźnie tracą sympatię do rządu RP. To skutek – prowadzonej i tak w zakresie minimalnym – ochrony interesu polskich obywateli. Zdaniem felietonisty „Dziennika Gazety Prawnej” Zełenski liczył na mniejszą asertywność Warszawy. Teraz zaś może mieć nadzieję na wyborczy triumf opozycji.
Wraz z częścią przedstawicieli Unii Europejskiej administracja ukraińskiego prezydenta krytykuje ochronę polskiego rynku rolnego przed napływem żywności z Ukrainy. Słowa potępienia do polskich władz z powodu przedsięwzięcia minimalnych kroków, mających zatrzymać zapaść krajowego rolnictwa, skierował m.in. Denys Szmyhal, premier wschodniego państwa. W opublikowanym przez siebie stanowisku stwierdzał, że Polska nie wykazuje się w tym zakresie dostateczną solidarnością względem Kijowa.
Zdaniem Zbigniewa Parafinowicza, felietonisty Dziennika Gazety Prawnej, Zełenski chce użyć wszelkich możliwych środków w celu zmuszenia polskich władz do zniesienia embarga. Wedle publicysty prezydent wschodniego państwa może stworzyć „nowy front sporu Zjednoczonej Prawicy z Brukselą i krajami starej Unii”. Wycofanie ograniczeń wprowadzonych na unijnym poziomie miała mu obiecać sama przewodnicząca KE, Ursula von der Leyen.
Wesprzyj nas już teraz!
W tym kontekście zdaniem Parafinowicza oziębienie w relacjach polsko- ukraińskich można odczytywać jako znak trwałego zaniku dobrych relacji między władzami wschodniego państwa, a polskim rządem. „Niewykluczone, że znudził się partnerami z PiS i gra już na nowe otwarcie polityczne w Polsce”, pisał o Zełenskim felietonista.
Źródło: tysol.pl
FA
Ukraina wprowadziła zakaz importu polskiego drobiu. To zemsta za aferę zbożową?
Nie tylko zboże. Wkrótce może załamać się rynek drobiu. Chodzi o import z Ukrainy