„Joe Biden chce aborcji na żądanie nie tylko w Ameryce, ale na całym świecie” – czytamy w portalu LifeNews. Administracja prezydenta USA naciska na Gwatemalę, aby porzuciła Deklarację Konsensusu Genewskiego – dokument międzynarodowy podpisany przez kilkadziesiąt państw, który wyraźnie stwierdza, iż nie istnieje coś takiego jak „prawo do aborcji”.
Administracja „dobrego katolika” Joe Bidena naciska na Gwatemalę, by to środkowoamerykańskie państwo opuściło grono sygnatariuszy Deklaracji Konsensusu Genewskiego postulującej etyczne standardy postępowania.
W odpowiedzi na zakusy Waszyngtonu kilku konserwatywnych senatorów skierowało list do rządu Gwatemalii, by nie ulegał tym niemoralnym namowom. „Zwracamy się, aby usilnie nalegać, byście pozostali w koalicji Deklaracji Konsensusu Genewskiego” – napisali senatorowie. „Jak wiadomo, jest to koalicja trzydziestu sześciu narodów ze wszystkich regionów świata zaangażowanych w promowanie zdrowia kobiet i ochronę wartości każdego życia, silnych i zdrowych rodzin oraz suwerenności narodowej” – tłumaczyli prawodawcy.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząd Bidena uważa Deklarację Konsensusu Genewskiego za zagrożenie dla wyimaginowanego „prawa” do zabijania dzieci nienarodzonych na życzenie i bez żadnych konsekwencji. Biden cofnął udział Stanów Zjednoczonych w koalicji, do której przystąpił wcześniej Donald Trump.
Stany Zjednoczone odpowiadają za ogromną skalę ludobójstwa aborcyjnego. Od nieszczęsnego precedensu Roe vs. Wade w roku 1973 zamordowano tam ponad 63 miliony dzieci nienarodzonych. Obecnie po uchyleniu Roe pełna bądź częściowa ochrona nienarodzonych wróciła w zaledwie w kilkunastu stanach, a wojna przeciwko kartelom aborcyjnym trwa.
Źródło: lifenews.com
FO