25 czerwca 2022

Diabelskie wycie we Francji po decyzji Sądu Najwyższego USA. Lewica chce, aby aborcja była… prawem konstytucyjnym

(Fot. PCh24.pl)

Media francuskie szeroko komentują wyrok Sądu Najwyższego USA, który kończy pół wieku całkowitej swobody zabijania dzieci nienarodzonych. Szeroko omawiane są amerykańskie protesty aborcjonistów i wypowiedzi polityków. Nic dziwnego, bo by użyć słów sekretarza stanu Antony Blinkena „Waszyngton daje wsparcie prawa do zdrowia reprodukcyjnego na całym świecie”.

Ograniczenie aborcji wywołało we Francji prawdziwy strach proaborcyjnych środowisk, które obawiają się, że przykład amerykański wzmocni tamtejszy ruch pro life, gdzie kwestia tzw. „zdrowia reprodukcyjnego” została, według lewicy, „definitywnie rozstrzygnięta”.

Na to, by po uderzeniu w stół sędziów amerykańskich, odezwały się i francuskie nożyce nie trzeba było długo czekać. Sam prezydent Macron obejmując prezydencję w UE obiecywał, że wprowadzi aborcję do „praw fundamentalnych” UE. Po decyzji amerykańskiej, grupa parlamentarna LREM już ogłosiła, że przedstawi projekt ustawy, który „uwzględni aborcję w Konstytucji”.

Wesprzyj nas już teraz!

Propozycję zgłosiła przewodnicząca grupy parlamentarnej Republiki w Drodze (LREM) Aurora Bergé. Stwierdziła ona m. in., że „za wszelką cenę, trzeba konieczne zabezpieczyć prawa do aborcji”. LREm ma tu wsparcie lewicowego Nupes, które chce zgłosić podobną ustawę już najbliższy poniedziałek.

Deputowana Bergé (dawniej centroprawicowy polityk Partii Republikanie) zauważyła, nie bez racji, że historyczna decyzja Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, będzie oddziaływać na cały świat. Dlatego jej zdaniem, stanowi to „wyzwanie także dla Francji”, „aby nie doszło do żadnego odwrócenia sytuacji”. Aurore Berge była mocno zaangażowana w poprzedniej kadencji w próby ustawowego wydłużania dozwolonej prawnie aborcji.

Na pytanie, czy boi się, że decyzja Sądu Najwyższego USA może wywołać podobne wyzwania we Francji, odpowiedziała, że „niestety nie ma rzeczy niemożliwych, a prawa kobiet są zawsze prawami, które są kruche i regularnie kwestionowane”. Wskazała tu na nową, duża grupę deputowanych Zjednoczenia Narodowego (RN), jako „zagorzałych przeciwników dostępu kobiet do aborcji”, chociaż partia Marine Le Pen akurat niezbyt się angażuje w ochronę życia poczętego.

Przeciw aborcji był i owszem dawny Front Narodowy. W 2011 roku Marine Le Pen jedynie protestowała przeciw pokrywaniu kosztów aborcji z ubezpieczeń społecznych, a później uznała istniejące status quo w tej sprawie, przedstawiając się nawet jako „obrończyni praw kobiet”.
Projekt poprawki konstytucyjnej według AFP miałby brzmieć: „nikt nie może być pozbawiony prawa do dobrowolnego przerwania ciąży”. „Jest to gwarancja, którą musimy dać kobietom” – perorowała Aurore Berge.

Podobną próbę zmiany konstytucji chciała już w 2019 roku przeprowadzić lewica. Była to inicjatywa socjalisty Luca Carvounasa. Już wówczas popierali ją także posłowie Zbuntowanej Francji Melenchona, ale większość prezydencka nie chciała rozpętywać kolejnej wojny ideologicznej. Teraz jest inaczej. Propozycja będzie miała zapewne w izbie niższej większość (poza być może pojedynczymi posłami LREM, Republikanami i narodowcami).

Pod znakiem zapytania stoi stanowisko Senatu, gdzie nadal dużą liczbą mandatów dysponują Republikanie. Prezydent Emmanuel Macron raczej pomysł poprze. Zresztą zaraz po ogłoszeniu wyroku SN USA wyraził „ubolewanie z powodu kwestionowania wolności kobiet” i dodał, że „aborcja jest podstawowym prawem wszystkich kobiet”.

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 725 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram