„Arcybiskup Vincenzo Paglia to w Kurii Rzymskiej główny promotor nowego kursu wyznaczanego przez Amoris Laetitia. Powoływanie do podległej właśnie jemu Papieskiej Akademii Życia znanego zwolennika aborcji stwarza naprawdę złe wrażenie” – pisze niemiecki „Die Tagespost”.
Czy powołanie do Papieskiej Akademii Życia anglikańskiego uczonego Nigela Biggara było krokiem właściwym? Zdaniem Guido Horsta, byłego redaktora naczelnego niemieckiego dziennika katolickiego „Die Tagespost”, zdecydowanie nie. „Ci, którzy stworzyli listę nowych członków musieli byli wiedzieć, że powołanie anglikańskiego teologa, który w sprawie eutanazji ma wprawdzie poglądy czysto katolickie, ale już nie w kwestii aborcji, będzie powodem napsucia krwi”, uważa Horst.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziennikarz sądzi, że nowy skład Akademii ma zasadniczo wysoki poziom naukowy, prawdopodobnie wyższy, niż skład poprzedni. Jednak to jeszcze nie wszystko, zwłaszcza że jej przewodniczącym jest nie kto inny, jak arcybiskup Vincenzo Paglia. A ten jawi się jako główny watykański promotor zmian dokonywanych na gruncie słynnego ósmego rozdziału adhortacji apostolskiej Amoris Laetitia. Horst przypomina, że abp Paglia jest między innymi wielkim kanclerzem Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną. „W czasie procesu synodalnego Instytut ten był głównym punktem oporu. Franciszek zlikwidował go w jego dawnej formie. Z Paglią jako nowym szefem [Instytut – przyp.] nie może już należeć do frontu krytycznego wobec Amoris Laetitia”, pisze dziennikarz.
„Można było oszczędzić sobie złego wrażenia, które powstaje za sprawą powołania brytyjskiego zwolennika aborcji właśnie do Papieskiej Akademii Życia”, wskazuje Horst. W ten sposób bowiem fachowa wiedza i kompetencje naukowe stają się elementem rosnącemu podziału na obozy, co jest swoistą klątwą ciążącą nad całą reformą Kurii Rzymskiej.
Źródło: die-tagespost.de
Pach