14 marca 2018

Dlaczego ewolucjonizm oznacza śmierć duszy?

(fot. pixabay.com)

Ewolucjoniści rzadko głoszą niezgodność swoich teorii z chrześcijaństwem, żeby nie wzbudzać niepokoju wśród chrześcijan. Zazwyczaj starają się przedstawiać ewolucję jako czysto naukową teorię, która ma na celu wyjaśnienie początków wszechświata. Uważają, że jeśli osoby religijne mają z tym problem, należy winić za to ich wąskie horyzonty, a nie samą teorię.

 

Takie podejście jest nieuczciwe, gdyż debata o ewolucjonizmie wychodzi daleko poza kwestie naukowe. Liberalne media i instytucje zajmujące się oświatą kładą zbyt duży nacisk na proces, który może być zweryfikowany wyłącznie przez cofnięcie się miliony lat wstecz (czego oczywiście nikt nie jest w stanie zrobić).

Wesprzyj nas już teraz!

 

Liberałowie nie tracą żadnej okazji, żeby wprowadzić kwestię ewolucji do dowolnej narracji. Można odnieść wrażenie, że nie ma ani jednej atrakcji turystycznej ani muzeum bez choćby najmniejszego odniesienia do ewolucji, która działa się w zamierzchłej przeszłości.

 

Debata na temat ewolucji budzi emocje zarówno po lewej, jak i po prawej stronie, wśród liberałów i konserwatystów, wśród ateistów i chrześcijan. Nikogo nie wydaje się zadowalać pozostawienie tej kwestii w ciemnościach i odległej przeszłości. Nikt nie emocjonuje się czymś, co nie jest ważne. Debata na temat ewolucji musi być zatem ważna.

 

Zdroworozsądkowe odrzucenie ewolucji

Pewną ironię stanowi fakt, że pomimo całej propagandy na rzecz teorii ewolucji tak niewielu Amerykanów faktycznie w nią wierzy, a przecież uważa się, że jesteśmy narodem technologii i postępu.

 

A jednak. Badanie przeprowadzone przez Instytut Gallupa w 2012 roku pokazało na przykład, że tylko 15% Amerykanów wierzy w teorię darwinizmu, według której człowiek jest produktem doboru naturalnego i pochodzi od małpy. Około 46 proc. Amerykanów wierzy w stworzenie świata przez samego Boga. Pozostałe osoby są niezdecydowane. Wydaje się, że większość ludzi nie ma wystarczającego przekonania do nauki, żeby wierzyć w wysoce nieprawdopodobną teorię przypadków występujących przez miliardy lat.

 

W rzeczy samej. Żeby uwierzyć w ewolucję, trzeba mieć ogromną wiarę. Żeby wyjaśnić świat w oczywisty sposób inteligentnie zaprojektowany, trzeba mieć dużo więcej zdrowego rozsądku i uwierzyć w Boga jako Stwórcę.

 

Ewolucja oznacza, że nie ma duszy

W związku z tym debata toczy się głównie na polach naukowych. Chociaż zwolennicy stworzenia świata dobrze sobie radzą w dyskusjach na tym polu, zaledwie kilku z nich postrzega ewolucję jako śmiertelne zagrożenie dla filozofii, teologii czy chrześcijaństwa jako całości.

 

Z tego powodu byłem niezmiernie zdziwiony, gdy okazało się, że wydany niedawno bestseller mówi dokładnie o tym. Co ciekawe, w książce Homo Deus: Krótka historia jutra historyk Yuval Noah Harari opowiada o swoich przemyśleniach na temat zbytniego znaczenia, które przypisuje się ewolucji w przeciwieństwie do innych teorii naukowych. Stara się on także dowiedzieć, dlaczego nowoczesny świat potrzebuje ewolucji, żeby się rozwijać i robić postęp.

 

A kiedy się dowiaduje, reaguje bardzo dosadnie: „Jeśli w pełni zrozumiecie teorię ewolucji, zrozumiecie, że nie ma duszy”.

 

Dr Harari jest ważnym pisarzem, który cieszy się wielkim prestiżem i wsparciem liberalnego establishmentu. Jego książki pojawiały się na listach bestsellerów dziennika The New York Times i cieszyły się poparciem takich osobistości, jak były Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama czy Bill Gates. Można śmiało powiedzieć, że jego opinie reprezentują poglądy czołowych przedstawicieli myśli liberalnej.

 

Dusza jest odrzucana przez naukę, a zatem nie istnieje

Dr Harari wyjaśnia, dlaczego ewolucja oznacza, że nie ma duszy. Dzieje się tak, ponieważ nieśmiertelna, niezmienna i niepodzielna dusza po prostu nie pasuje do narracji, która jest zmienna, podzielna i selektywna. Ewolucja sprawdza się tylko wtedy, gdy byt, który ewoluuje, składa się z elementów, które mogą się zmieniać i mutować, a zatem ewoluować. Dusza nie składa się z żadnych elementów. „Coś, czego nie można podzielić ani zmienić, nie mogło powstać w wyniku doboru naturalnego” – podsumowuje Dr Harari.

 

Jego logika jest bardzo jasna: Istnienie duszy jest niezgodne z teorią ewolucji, ponieważ w procesie tym nie mogą powstawać stałe i wieczne jednostki. Wszystko jest zmienne. Jego zdaniem dusza jest czymś, co my, ludzie, stworzyliśmy, żeby zapewnić sobie nieśmiertelną przyszłość w wyimaginowanym życiu pozagrobowym. W związku z tym uważa on, że cały establishment naukowy odrzuca pojęcie duszy i nigdy nie znalazł dowodu na jej istnienie. Ponieważ dusza nie może być naukowo zbadana, dusza nie istnieje.

 

Konsekwencje teorii ewolucji

To wyjaśnia, dlaczego radykalni liberałowie tak bardzo cenią teorię ewolucji. Chrześcijaństwo istnieje dla zbawiania duszy. Rolą religii jest połączenie duszy z Bogiem i przygotowanie jej na wieczne przeznaczenie. Jeśli nie ma duszy, nie może być Boga. Religia nie ma sensu. W związku z tym to nie przypadek, że istnieje fundamentalna niezgodność pomiędzy wyznawcami religii a tymi, którzy naprawdę rozumieją wszystkie implikacje ewolucji.

 

Założenie, że dusza nie istnieje, ma praktyczne konsekwencje dla społeczeństwa. Jeśli nie ma duszy, nie ma też ostatecznego przeznaczenia, gdzie zło jest ukarane, a dobro na zawsze wynagrodzone. Moralność jako taka staje się bez znaczenia. Jak twierdzi Dr Harari, człowiek zostaje ograniczony do roli świadomego zwierzęcia rządzonego przez z góry określone impulsy i pozbawionego wolnej woli.

Takie społeczeństwo odpowiada na materializm dialektyczny zapoczątkowany przez Karola Marksa i kontynuowany przez myśl liberalną do dnia dzisiejszego. Tacy naukowcy jak Dr Harari są przynajmniej na tyle szczerzy, żeby przyznać, iż ewolucja odgrywa zasadniczą rolę w formowaniu społeczeństwa, które widzieliby w przyszłości.

 

Patrząc w przyszłość, naukowcy ci głoszą także swój sprzeciw w stosunku do tych, którzy kurczowo trzymają się społeczeństwa opartego na tym, co Russell Kirk nazwał „rzeczami stałymi”. Porządek ewolucyjny nie może zgodzić się ze stałą normą odwagi, obowiązku, kurtuazji, sprawiedliwości i dobroczynności, które zawdzięczają swoje istnienie i autorytet transcendentalnemu Bogu.

W związku tym linie frontu są wyraźnie zarysowane. Większość ludzi broniących Boskiego Porządku podświadomie wyczuwa niezgodność pomiędzy tymi dwoma światopoglądami, chociaż nie wiedzą, jak to dokładnie określić. Ewolucjoniści znają brutalne prawa ewolucji znacznie lepiej, a jednocześnie nie mają jeszcze odwagi, żeby artykułować je wprost. W efekcie wielu ludzi, jak słusznie twierdzi Dr Harari, wciąż woli „odrzucić teorię ewolucji, niż zrezygnować ze swojej duszy”.

 

 

John Horvat II
Tfp.org

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij