„Według dość wiarygodnego źródła z Nowogrodzkiej Kurski odszedł z TVP, mając obiecane Ministerstwo Cyfryzacji. Później jednak cały czas miał słyszeć, że nominacja będzie, ale później”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Semka.
W felietonie pt. „Nowe szaty Jacka Kurskiego” publicysta analizuje, dlaczego były prezes TVP stał się jednym z polskich przedstawicieli w Banku Światowym.
„Po ponad dwóch miesiącach (od dymisji – red.), w listopadzie br., były prezes TVP miał się dowiedzieć, że koniec końców Morawiecki nie zgadza się na wskrzeszenie Ministerstwa Cyfryzacji i jego kandydaturę. W tych okolicznościach nawet propozycja, by został on szefem tzw. komisji energetycznej, która miałaby badać działania rządu Tuska w relacjach z Rosją, nie okazała się wystarczająco atrakcyjna. Można przyjąć, że w tej sytuacji objęcie wakatu na stanowisku przedstawiciela Polski przy Banku Światowym, o którym powiadomił Kurskiego Adam Glapiński, było dla byłego prezesa TVP o wiele lepszym wyjściem”, relacjonuje.
Wesprzyj nas już teraz!
W dalszej części swojego tekstu autor książki „My reakcja” zauważa, że objęcie nowej funkcji w Banku Światowym sprawi, że Kurski zejdzie z linii sporu z Morawieckim. „Jednocześnie Kurski nie chce palić mostów z PiS i wysyła ponoć sygnały, że jest gotów natychmiast zrzec się funkcji w Waszyngtonie, jeśli otrzyma jakąś poważną krajową ofertę”, czytamy dalej.
Jaka będzie przyszłość Jacka Kurskiego? Piotr Semka nie ma wątpliwości, że o tym zdecyduje Jarosław Kaczyński. „Dotąd stosował on zasadę: lepiej mieć Kurskiego po swojej stronie. Szorstka przyjaźń (między Naczelnikiem a byłym prezesem TVP – red.) poddana zostanie kolejnemu testowi”, podsumowuje autor „Do Rzeczy”.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK