8 września 2023

Dlaczego Matka Boża płacze?

(Figura Matki Bożej Fatimskiej płacząca 17 lipca 1972 w Nowym Orleanie na zdjęciu w amerykańskiej gazecie PCh / Oprac. GS PCh24.pl)

Łzy są oznaką smutku albo cierpienia. A niekiedy po prostu bezsilności.

Doskonale to pamiętam, ponieważ obchodziłem wtedy dziesiąte urodziny. W domu zawsze kupowało się gazetę i nie inaczej stało się w ów poniedziałek. Rubrykę międzynarodową zwykle czytało się jako pierwszą. I właśnie owego 17 lipca 1972 roku przeczytaliśmy, że dzień wcześniej w Nowym Orleanie z oczu figury Matki Bożej Fatimskiej popłynęły łzy. Relację zilustowano zdjęciem pokazującym ów cud.

Wiadomość wywołała sensację, była wszak czymś zupełnie niesłychanym. W czasie, gdy już dawały o sobie znać tragiczne skutki Soboru Watykańskiego II – kapłani porzucali sutanny, wierni masowo dokonywali apostazji, za to oficjalnie powtarzano triumfalne hasło o nowej wiośnie w Kościele – niespodziewanie ujrzeliśmy płaczącą Maryję. A przecież płacze się tylko ze smutku czy bólu. Co więcej, nie chodziło o jakiś nieznany wizerunek, ale o Matkę Bożą Fatimską, której orędzie znał cały świat.

Wesprzyj nas już teraz!

Wkrótce zaczęły napływać wieści o kolejnych przypadkach roniących łzy wizerunków Najświętszej Maryi Panny – szczególnie z japońskiej Akity. W Kraju Kwitnącej Wiśni figura Matki Bożej zapłakała sto jeden razy – na oczach setek osób (spośród których wielu nie było katolikami). Pisały o tym gazety, wydarzenie sfilmowała tokijska telewizja.

Łzy Maryi były wyraźnym znakiem ostrzegawczym. Coś musi być nie tak, a nawet bardzo nie tak, skoro Dziewica publicznie płacze. Zarówno w Fatimie, jak i w Akicie, Matka Boża prosiła ludzkość o nawrócenie, pokutę i modlitwy wynagradzające (zwłaszcza modlitwę różańcową). I ostrzegała, że jeśli nie nastąpi poprawa, nadejdzie straszna kara. Ale poprawa do dziś nie nadeszła. Najświętsza Dziewica płacze więc… w oczekiwaniu na nieuchronną karę. Jak płacze każda matka, wiedząc, że jej dziecko zostanie surowo ukarane.

Boże Prawo nagminnie łamane

Co pobudza do łez Matkę Chrystusa i naszą? Nagminne łamanie przez ludzkość wszystkich bez wyjątku przykazań Dekalogu.

Jawnie i otwarcie lekceważy się obecnie siódme i dziesiąte przykazanie Boże, nakazujące poszanowanie cudzej własności. Obserwujemy dziś jej zawłaszczanie na szeroką skalę. Wciąż istnieją państwa komunistyczne, które systematycznie i oficjalnie okradają ludzi z ich dóbr – aby ich doprowadzić do stanu egalitarnego ubóstwa.

Jeszcze wyraźniej uwidoczniają się grzechy przeciwko szóstemu i dziewiątemu przykazaniu, zabraniającym niemoralności w sferze seksualnej. Nie tylko swobodnie się szerzy wszelkiego rodzaju nieczystość i jej konsekwencje (jak rozwód, konkubinat i tym podobne), ale wręcz przyklaskuje się grzechom przeciwnym naturze (jak homoseksualizm czy zoofilia).

W odniesieniu do ósmego przykazania lista wykroczeń ciągnęłaby się bez końca. Dziś kłamstwo to wręcz obowiązujący system, a fake news stały się codziennością. Nie mniej bezczelnie kłamią publiczne władze – instytucje powołane do obrony prawdy i sprawiedliwości.

W kontekście przykazania piątego natomiast wystarczy pomyśleć o masowej rzezi nienarodzonych. Tylko w roku 2022 według Światowej Organizacji Zdrowia wykonano siedemdziesiąt trzy miliony aborcji. Porównanie tej liczby z dziesięcioma milionami zgonów na całym świecie z powodu raka dowodzi, jak mocno ugruntowana jest cywilizacja śmierci.

A przykazanie czwarte? Na świecie szaleje nie tylko aborcja, lecz i eutanazja. Zanika szacunek dla matki i ojca. Dorosłe dzieci w bardzo prosty sposób uwalniają się od odpowiedzialności za starzejących się rodziców – przez ich uśmiercenie. Wprawdzie dziś na świecie jest „tylko” siedem krajów, które stosują eutanazję, ale trudno wątpić w to, że liczba owa wkrótce nie wzrośnie.

A kto dzisiaj – zgodnie z literą przykazanie trzeciego – dzień święty święci? Ogromna rzesza ludzi nawet o nim nie pamięta. Niedziela to dla nich dzień odpowiedni na imprezę, spacer czy zwykłe nicnierobienie. Według ankiety World Value Survey przeprowadzonej w Polsce w roku 2022, we Mszy Świętej co tydzień wciąż uczestniczy (albo przynajmniej tak twierdzi) 52 procent pytanych. Obiektywnie to wcale niedużo, a jednak liczba ta okazuje się bardzo wysoka w porównaniu z Holandią (7 procent), Brazylią (8 procent) czy Kanadą (14 procent).

A jeśli tak marnie przedstawia się sytuacja w kwestii tak oczywistej jak uczestnictwo we Mszy Świętej, to nawet nie pytajmy o ostatnią spowiedź, odmawianie Różańca czy wstrzemięźliwość w spożywaniu mięsa w piątek.

Jeżeli zaś chodzi o drugie przykazanie, najpoważniejszym grzechem przeciw niemu jest bluźnierstwo. To zaś jawnie się dziś szerzy na każdym kroku pod pretekstem „sztuki” czy wolności słowa. Świat szydzi ze świętych, Pisma Świętego, a nawet samego Boga. Kulminację tego stanowi Międzynarodowy Dzień Bluźnierstwa obchodzony przez „wolnomyślicieli” 30 września. Przy czym nie przestaje zadziwiać sprzeczność leżąca w fakcie, iż największymi bluźniercami są ci, którzy twierdzą, że Boga nie ma…

I tak dochodzimy do pierwszego przykazania Bożego, by stanąć wobec powszechnego odrzucenia Boga – Jedynego, Doskonałego i Niezmiennego, który pozostawił nam Kościół, aby ten prowadził nas ku wiecznemu zbawieniu. I nie tyle chodzi tu o odrzucenie wiary w Boga lub otaczanie fałszywym kultem wszelkiego rodzaju religijnych absurdów i nonsensów, ale przede wszystkim o to, że dziś sami katolicy uznają relatywizm religijny za normę (promowaną przez najwyższe autorytety).

Prawda absolutna, w którą mamy wierzyć; doktryna, której mamy przestrzegać; praktyki religijne, które mamy spełniać – wszystko to dziś usiłuje się systemowo obalić. Wydawać by się wręcz mogło, że Kościół stał się obecnie swego rodzaju sekcją religijną ONZ, odpowiedzialną za zapewnianie wszystkim szczęścia (nawet największym grzesznikom). Nie apeluje się już do nich o porzucenie grzechu, wręcz przeciwnie – zachęca się, aby grzesząc, czuli się normalnie i komfortowo – zupełnie jakby Bóg był obojętny na przykazania, które sam dał ludzkości.

Jutro my będziemy płakać

Kto dzisiaj żałuje swoich grzechów? Może garstka. Powszechnie i zupełnie otwarcie twierdzi się wręcz, że ludzie mają prawo je popełniać. Wobec tego nie ma i postanowienia poprawy – wręcz przeciwnie, narasta dążenie do jeszcze większego oddalania się od Boga.

W historii zostanie zapisane, że Matka Boża uczyniła wszystko, co w Jej mocy, aby uchronić ludzkość od nadchodzącej straszliwej kary. Kilkakrotnie objawiała się w różnych krajach, prosząc o pokutę; wstawiała się za nami, aby dać nam więcej okazji do poprawy; wskazywała remedium na współczesne bolączki. W końcu, nie będąc już w stanie zrobić niczego więcej, po prostu zapłakała, aby nam pokazać, w jak bardzo poważnej i smutnej sytuacji się znaleźliśmy.

Dziś płacze Ona, jutro będziemy płakać my wszyscy. Bo nie igra się z Bogiem.

Valdis Grinsteins

Tekst pochodzi z 94. numeru magazynu „Polonia Christiana” (wrzesień-październik 2023)

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(39)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 309 911 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram