– Potrzebne jest wyraźne zagrożenie ekskomuniką w sytuacji przyjęcia uchwał godzących w depozyt wiary i naukę moralną Kościoła. Na to, moim zdaniem, Stolica Apostolska się nie zdobędzie – powiedział na antenie PCh24 TV prof. Marek Kornat.
Historyk został poproszony o komentarz do ostatnich listów, jakie wystosował do Episkopatu Niemiec kard. Pietro Parolin i dwaj inni kluczowi kardynałowie kurialni. W piśmie poinformowano niemieckich biskupów, że nie są upoważnieni do powołania „Rady Synodalnej”, czyli nowego organu kierowniczego, którego powołanie niemieccy biskupi zatwierdzili większością dwóch trzecich głosów. W „Radzie Synodalnej” zasiadać będzie 27 biskupów diecezjalnych wraz z równą liczbą świeckich. Od 2025 lub 2026 roku ma ona podejmować „fundamentalne decyzje o znaczeniu ponaddiecezjalnym”. Organ ten ma być centralnym projektem reformatorskim Drogi Synodalnej.
W ocenie prof. Kornata jest to „kłótnia w rodzinie”, „gra pozorów” i nie należy wiązać z tym większych nadziei. – Tylko od „odwagi” wywrotowców niemieckich zależy jak daleko pójdą – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Gość PCh24 TV powiedział, że nie wie, czym jest tzw. droga synodalna. – Wiem czym jest synod. Droga synodalna sugeruje dynamizm w samym pojęciu, czyli mówiąc krótko nieustające maszerowanie, tylko nie wiadomo gdzie – wyjaśnił.
Zdaniem prof. Kornata po zakończeniu wszystkich lokalnych synodów czy też dróg synodalnych kolosalna władza w Kościele jest w rękach kard. Hollericha – moderatora całego wydarzenia. – Tenże hierarcha dał się poznać jako może nie w pełni wywrotowiec, ale człowiek, który idzie w samej czołówce rewolucji i nie ma żadnych zahamowań – zaznaczył.
– Próbuje się zapędzić wszystkimi możliwymi środkami wszystkich katolików do jednego pociągu, na którym wielkimi literami jest napisane „POSTĘP”. Celem takich działań jest dezintegracja, której efektem będzie doprowadzenie do tego, że jeden lokalny episkopat pozwoli na pełny koncert życzeń w duchu liberalnym, a drugi episkopat nie pozwoli. To z kolei spowoduje, że będą się wzmagały naciski na lokalny Kościół zachowawczy, który będzie przeciwstawiał się dokończeniu rewolucji, aż w końcu i na nim zostaną wymuszone zmiany. Stanie się tak chociażby poprzez wymianę pokoleniową biskupów. Pamiętajmy, że proces nominacji daje ogromną władzę Stolicy Apostolskiej i dlatego niezwykle ważne jest, kto zostaje wyświęcony na biskupa – tłumaczył historyk.
– Stolica Apostolska, jak przypomniał Benedykt XVI kierowała się od 1962 roku kryterium tzw. koncyliarności, czyli wierności idei czy ideologii soboru. To jest klucz nominacyjny. Jeżeli to będzie działać dalej, a nie ma powodu, żeby sądzić inaczej, to skutki odczują wierni nawet w tych zakątkach świata, gdzie istnieją jeszcze konserwatywne episkopaty – podsumował prof. Marek Kornat.
źródło: PCh24 TV
TK