Nasz model społeczno-gospodarczy jest zagrożony – ocenił w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Andrzej Domański. Minister finansów w etatystycznym rządzie Tuska opowiadał o „potrzebie przedsiębiorczości”, podczas gdy nawet w liberalnych mediach głównego nurtu zauważa się ucisk fiskalny kontynuowany przez obecną władzę warszawską, która nie zrobiła nic, aby uwolnić polską przedsiębiorczość od nadmiaru regulacji i niesprawiedliwych haraczy, choćby w formie podatku określanego jako „składka zdrowotna” na ZUS.
Domański, pytany, czy w polskiej gospodarce inwestycje wreszcie istotnie się zwiększą, minister wskazał, że do wzrostu inwestycji potrzeba przewidywalnych warunków ekonomicznych, odpowiedniej dostępności i odpowiedniego kosztu kapitału.
– W tym pierwszym elemencie dzięki naszym rządom udało się odblokować pieniądze z KPO i ponownie zakotwiczyć Polskę w strukturach europejskich. Krok po kroku przywracamy praworządność. W 2025 r. zobaczymy już pierwsze efekty tych działań – spodziewamy się istotnego przyspieszenia dynamiki inwestycji w gospodarce. W Ministerstwie Finansów pracujemy również, w ramach reformy rynku kapitałowego, nad nowymi, kompleksowymi rozwiązaniami wspierającymi zasób kapitału. Natomiast kwestie związane z kosztem kapitału, czyli poziomem stóp procentowych, pozostają w gestii Narodowego Banku Polskiego – stwierdził.
Wesprzyj nas już teraz!
Największym paradoksem wydaje się fakt, że Domański słusznie wskazuje pewne elementy sytuacji gospodarczej niezbędne do rozwoju przedsiębiorczości, jednak pomija milczeniem „zasługi” swego rządu na tym polu. Na pytanie, co należy zrobić, żeby odbudować konkurencyjność europejskiej gospodarki i czy to w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę „niezwykle ambitne cele klimatyczne” (czyli planowe niszczenie europejskiej gospodarki przez eko-zamordyzm), szef resortu finansów odpowiedział: Deregulacja, niższe ceny energii, większa dostępność kapitału wyższego ryzyka oraz tworzenie klastrów, które pozwalają na przepływ wiedzy i zachęcają do podejmowania ryzyka.
Domański wskazał w wywiadzie, że deficyt budżetowy na poziomie całej Unii kształtuje się obecnie w okolicach 3 proc. – Trudno więc powiedzieć, żeby polityka fiskalna państw członkowskich była specjalnie restrykcyjna. Natomiast widać wyraźnie, że brakuje inwestycji zarówno publicznych, jak i prywatnych. Musimy zrobić wszystko, żeby do Europy powrócił duch przedsiębiorczości, powrócił optymizm – stwierdził minister.
Słowa polityka można zestawić nawet z przypadkowymi końcoworocznymi konstatacjami liberalnych mediów głównego nurtu, żeby spostrzec jak bardzo są teoretyczne, a unikają konfrontacji z ponurymi realiami. W portalach Bankier.pl, Money.pl i Rp.pl kolejno czytamy: Podatki nie wracają do „normalności”. Rozliczamy pierwszy rok rządu Koalicji 15 października; Rząd po cichu podnosi podatki. Cztery dowody; Ekspert ocenia podatki po roku rządów Tuska: dużo obietnic, mało konkretów.
Źródło: PAP / PCh24.pl
oprac. FO