Jednorazowe opakowania z cukrem, czy plastikowe torebki majonezu przetrwają. Ale buteleczki z szamponem w hotelach już nie. To efekt głosowania w Parlamencie Europejskim – pisze dzisiejsza rp.pl
Jak informuje internetowe wydanie „Rzeczpospolitej”, ustawa „Opakowania i odpady opakowaniowe” była jedną z najsilniej lobbowanych w branży, a ustawodawcy wprowadzili do niej aż ponad 500 poprawek.
„Doprowadziło to do maratonu głosowania, podczas którego przewidziano wyjątki dla produktów stanowiących ważne dziedzictwo kulturowe, takich jak camembert, który nadal będzie sprzedawany w drewnianych opakowania. Nie ma jednak mowy o tym, aby przetrwały jednorazowe opakowania kosmetyków w hotelach. Coraz więcej placówek zastępuje je większymi „rodzinnymi” opakowaniami, często przytwierdzając je do mocowań na ścianach, zapewne po to, aby nie opuszczały hoteli razem z gośćmi” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie mogąc dojść do porozumienia w kwestii tego co jest bardziej ekologiczne, eurokraci doszli do wniosku, by do końca obecnej dekady wszystkie opakowania papierowe i plastikowe nadawały się do recyklingu. Celem UE jest redukcja wszystkich odpadów opakowaniowych o 5 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 2018 r. i o 15 proc. do 2040 r. Ostateczny kształt nowej ustawy zostanie jeszcze uzgodniony z krajami członkowskimi.
Przyjęcie proponowanych przepisów może doprowadzić do sytuacji, że już wkrótce w hotelach zabraknie jednorazowych opakowań na szampon, a restauracje będą pobierać kaucje od wydanych kubków i opakowań. Pomysł krytykuje chociażby sieć McDonald’s, która po przestawieniu się niemal całkowicie na papierowe kubki i słomki, musiałaby wrócić do plastiku.
Problem w tym, że McDonald’s już eksperymentował z oferowaniem kubków wielokrotnego użytku w kilku krajach europejskich. Przykładowo we Francji, gdzie niektóre opakowania wielokrotnego użytku stały się obowiązkowe, przedmioty te są używane średnio mniej niż 29 razy, a klienci zatrzymują wiele z nich lub…wyrzucają.
W Niemczech klienci wybierający materiały wielokrotnego użytku wpłacają kaucję w wysokości 2 euro (2,10 dolara), ale i tak tylko 40 proc. kubków wraca do restauracji. W Holandii do restauracji wraca jedynie 25 proc. z nich.
I choć ekologii w tym niewiele, zawsze można pocieszyć się dodatkowymi wpływami z kaucji. A nuż posłużą celom klimatycznym.
Źródło: rp.pl
PR