„Wysocy unijni urzędnicy i komisarze swoje kariery zaczynali w komunistycznych ugrupowaniach. To dlatego nienawidzą konserwatywnych polityków i Polska jest dla nich cierniem w lewackiej wizji świata” – przekonuje na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Olivier Bault.
Publicysta zwraca uwagę, że 15 listopada w Parlamencie Europejskim oprócz debaty na temat praworządności w Polsce odbyła się również debata pt. „Spuścizna totalitarnej rewolucji bolszewickiej w Rosji w 1917 roku”. Jego zdaniem obie dyskusje mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. A wszystko za sprawą najważniejszych eurokratów i prezentowanego przez nich światopoglądu.
Wesprzyj nas już teraz!
„Na kluczowych stanowiskach Unii znajduje się dwóch byłych komunistów – Włoszka Federica Mogherini, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, oraz Francuz Pierre Moscovici, który jest europejskim komisarzem do spraw ekonomicznych i monetarnych”, podkreśla Bault. Ci politycy stanowią jednak jedynie szczyt góry lodowej, bowiem „sympatia lub co najmniej akceptacja dla komunizmu” to oficjalne stanowisko większości liderów krajów UE.
W ocenie publicysty podczas debaty na temat „spuścizny totalitarnej…” padło wiele pochwalnych słów na temat komunizmu, które wygłosili przede wszystkim przedstawiciele Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Ich zdaniem „rewolucja bolszewicka zmieniła oblicze Europy i uwolniła nowe siły dla budowy lepszego, bardziej egalitarnego społeczeństwa opartego na solidarności”. Każdy, kto nie zgadza się z tym stanowiskiem bądź pozwala sobie krytykować „zdobycze rewolucji”, czyli aborcję na życzenie, gender i nowe „płcie”, „homozwiązki” czy rozdział państwa od Kościoła, ten jest skazany na potępienie i oskarżenia o populizm, nacjonalizm, ksenofobię, a jeśli to nie pomoże, to o faszyzm i nazizm.
„Polska odegrała istotną rolę w obaleniu komunizmu w bloku sowieckim pod koniec lat 80. Dzisiaj jawi się jako lider opozycji w stosunku do neomarksistowskich elit stanowiących większość nie w narodach, lecz w zachodnioeuropejskich mediach oraz kręgach rządzących w UE i jest to na pewno jeden z powodów – nawet jeżeli niejedyny – coraz brutalniejszych ataków na nią ze strony Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i mainstreamowych mediów” – podsumowuje Bault.
Źródło: Tygodnik „Do Rzeczy”
TK