„Do Rzeczy”: Nowe taśmy! Kulczyk z Grasiem ustalali zmiany w jednym z dzienników?

Dotarliśmy do niepublikowanych nagrań z afery taśmowej. Jest na nich rozmowa Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem, podczas której biznesmen oferował interwencję w sprawie atakującego rząd tabloidu u niemieckiego właściciela gazety. Kilka tygodni po tym spotkaniu zmienił się redaktor naczelny „Faktu” – informuje tygodnik „Do Rzeczy”. Jak pisze Cezary Gmyz, rozmowa miała odbyć się w Wielki Czwartek 17 kwietnia 2014 roku.

Czym tabloid podpał platformerskiej władzy? „Taka kurde gazeta, która zajmuje się wyłącznie hejtem i nieustannym atakowaniem rządu i premiera, to jest kurde mać obłęd”. (…) To jest psychologiczna mentalność. PiS-iosrem jest naczelny. To na pewno. Naczelny Faktu – Jankowski. (…) On po prostu ma takie przekonanie. I generalnie oczywiście jest po ich stronie” – stwierdza Graś w rozmowie z Kulczykiem.

Tygodnik „Do Rzeczy” ujawnia stenogramy z ich rozmowy, która zdaniem autora artykułu Cezarego Gmyza miała odbyć się 17 kwietnia 2014 roku w Pałacyku Sobańskich w Warszawie. Rozmowę miał nagrać znany z afery taśmowej sommelier z restauracji Amber Room Konrad Lassota.

Jan Kulczyk zaznacza, że postara umówić się na kolację z właścicielką Ringier Axel Springer Polska (RASP). Rozmówca Kulczyka mówi też o atakach na rodzinę premiera Tuska i podejrzeniach, ze to „za wygrane procesy Michała”.

„Ja spróbuję, ja nie obiecuję Paweł, ale ja wiem, jak do niej dotrzeć, bo to nic innego nie wymyślisz. Ja umówię się z nią na kolację i ja w ten sposób, taki rodzinny, pójdę, w ten sposób – że wiesz, ja rozumiem, że tam nakład jest potrzebny. To są rzeczy… ale żeby atakować dziecko? (..) Jak oni zobaczą, jak zobaczą że się ona włącza, no w końcu jest właścicielką, nie” – mówił Jan Kulczyk na taśmach. 

Kulczyk pyta też Grasia, czy „Merkelowa nic tam nie może”. Graś odpowiada: „Myśmy gadali z nimi, i tak, i siak”.

Jak przypomina „Do Rzeczy” sześć tygodni po spotkaniu Kulczyka i Grasia zmieniał się redaktor naczelny „Faktu”. Odejście Grzegorza Jankowskiego było zaskoczeniem, podkreśla Cezary Gmyz.

Źródło: „Do Rzeczy”

luk