Korupcja w Ministerstwie Obrony Narodowej, zdemoralizowane instytucje państwa, afera Olina jako prowokacja, Tusk jako mściwy rudzielec – to tematy poruszane przez Kalisza i Kwaśniewskiego w nagranej rozmowie opublikowanej przez tygodnik „Do Rzeczy”.
6 października 2013 roku z okazji narodzin dziecka lewicowego posła Ryszarda Kalisza w restauracji „Sowa i przyjaciele” odbyło się ponad 4 godzinne spotkanie. Obecny był na nim były prezydent Aleksander Kwaśniewski, jego znajomy Włodzimierz Wapiński oraz niezidentyfikowany rozmówca. Politycy poruszali wiele tematów, w tym dotyczących problemów państwa. W rozmowie lewicowych dygnitarzy poruszono wątek korupcji w Ministerstwie Obrony Narodowej, w którą, wedle informacji Kalisza, zamieszany mógłby być szef tego resortu – Tomasz Siemoniak.
Wesprzyj nas już teraz!
– Powiem Ci jeszcze więcej i to chłopaki zobowiązuję was do tajemnicy. Całkowitej i do grobu, że jak Nosek [gen. Janusz Nosek, ówczesny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego – red.] się po naszej wizycie w Ukrainie, na Ukrainie, w Jałcie ze mną spotkał, to on ma dowody na korupcję dużo wyżej – mówił Kalisz. Czyli? – pytał Kwaśniewski. Siemioniak co najmniej. I bardzo duże podejrzenia jeszcze wyżej – odpowiedział poseł.
– Pamiętaj, że jesteś w tej chwili w centrum erupcji. W związku z tym bądź rozsądny. A jednocześnie – masz dla kogo żyć – radził Kaliszowi były prezydent. Czyli oni będą…posiądą, będą wiedzieli, że ty posiadłeś tą wiedzę. No, rzeczywiście będziesz musiał się pilnować – mówił niezidentyfikowany rozmówca do posła, któremu zdaniem mężczyzn posiadana wiedza mogła przysporzyć problemów.
To jest dziesięć lat doświadczeń mojej prezydentury. Trzy najbardziej zdemoralizowane instytucje w Polsce to jest po pierwsze – prokuratura, po drugie – służby specjalne, po trzecie – telewizja publiczna. Później jest wielka przepaść. Możesz narzekać na sądy, na administrację. Ale oni się jako tako trzymają, Natomiast te trzy instytucje – kupują, sprzedają, zdradzą, niszczą – mówi były prezydent, mający liczne doświadczenia z różnymi instytucjami państwa. Jego podsumowanie wystawia bardzo złą ocenę kluczowym organom.
Kwaśniewski sugeruje także, że tzw. afera Olina była efektem prowokacji służb specjalnych, które chciały zablokować w ten sposób powrót postkomunistów do władzy. Autorem operacji miałby być gen. Gromosław Czempiński i Marian Zacharski. Afera Olina rozpoczęła się w 1995 roku, gdy szef MSW Andrzej Milczanowski oskarżył Józefa Oleksego o kontakty z rosyjskimi szpiegami, m.in. z Władimirem Auganowem.
Panowie wspominali nie tylko przeszłość ale mówili także o współczesności. Dostało się Platformie Obywatelskiej i Donaldowi Tuskowi. – Słuchaj, ja mówię ci uprzejmie, że władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie. Po sześciu latach nie będzie dla mnie żadną niespodzianką, jeżeli się okaże, że bardziej kumaci, przedsiębiorczy, nazwijmy to, faceci z ekipy Tuska kręcą lody. Kilian, Siemoniak, szczególnie to grono bywszych liberałów. Nie będzie dla mnie żadna sensacja. Żadna – mówił Kwaśniewski jesienią 2013 o ekipie władzy. Tusk został przez niego określony mianem „wyjątkowo mściwego” i „rudego”.
Podsłuchiwani wymieniali się uwagami na temat męczących paparazzi i podsłuchach stosowanych w innych restauracjach. Po wyjściu od „Sowy i przyjaciół” Kwaśniewskiego pozostali panowie zauważyli sprzęt nagrywający, jednak nie potraktowali swojego spostrzeżenia poważnie.
Źródło: „Do Rzeczy”
MWł