Jak informuje na PCH24TV ekspert ds. francuskich Bogdan Dobosz, media nad Sekwaną podchodzą ze zdumiewającą beztroską do odradzającego się na Ukrainie kultu Stepana Bandery. Jak tłumaczą, choć sam ideolog ukraińskiego nacjonalizmu był mocno antysemicki, nie miał wiele wspólnego z pogromami dokonywanymi przez siepaczy z jego organizacji OUN-UPA.
„Francuska rozgłośnia publiczna France Info poświęciła całą audycję postaci Stepana Bandery. Tłumaczyli, że na skutek podzielenia między III Rzeszę a ZSRR, naczelny ideolog ukraińskiego nacjonalizmu walczył o niepodległość. Ale okazuje się, że najważniejszym elementem całej historii jest stosunek Bandery do Żydów” – informuje Bogdan Dobosz.
Gość Piotra Relicha relacjonuje przekonanie francuskich mediów, że do czarnej legendy Bandery przyczynił się dużo bardziej stosunek OUN-UPA do sowietów, a nie współpraca przy nazistowskich zbrodniach i dokonywanych przez organizację pogromów ludności żydowskiej. „Choć co prawda pogromy się zdarzały, to zdaniem mediów Bandera nie był temu do końca winien” – cytuje słowa audycji publicysta.
Wesprzyj nas już teraz!
„Tym samym Bandera jest przez francuskie media rozgrzeszany. Twierdzą, że owszem, był mocno antysemicki, ale bohaterstwo zapewnia mu jego antykomunistyczna postawa, w związku z czym można go zrozumieć” – podkreśla.
Niestety, tylko na marginesie wspomniano, że jego oddziały popełniały zbrodnie również na Polakach, w których na samym Wołyniu zginęło co najmniej 60 tys. ludzi.
„Ich zdaniem jednak faszystą nie był, a glejt na gloryfikowanie Bandery wydał cytowany przez media francuskie rabin Kijowa mówiąc, że może trochę był faszystą, a wielu Żydów nie jest zadowolonych z kultu Bandery, ale pamięć o holokauście na Ukrainie została należycie zachowana” – tłumaczy Dobosz.
„Co więcej, Ukrainę wskazuje się jako kolebkę chasydyzmu, gdzie co roku zjeżdża się tysiące wyznawców grupy religijnej. Również prezydent Zełenski jest z pochodzenia Żydem, więc pojawianie się flag, okrzyków i symboliki banderowskiej nie jest takie złe” – konkluduje.