Wydawać by się mogło, że stacja wyjątkowo uwrażliwiona na totalitarne zapędy środowisk globalistycznych, z odpowiednim dystansem podejdzie do kwestii podskórnych chipów. Nawet jeżeli ich twórca pochodzi z Lublina.
Tymczasem prowadząca audycję najwyraźniej doznała chwilowego ataku amnezji i zapominając wszystkiego co do tej pory słyszała w swoich programach na temat planów Światowego Forum Ekonomicznego, bezrefleksyjnie przyjmowała akwizytorską gadkę twórcy implantu Walletmor, Wojciecha Paproty.
Pozostawiając bez komentarza wynurzenia na temat „całkowitego bezpieczeństwa” technologii, która „niczym nie różni się od karty płatniczej” (z tą różnicą, że nie mogę się rozstać z urządzeniem gdyż mam je POD SKÓRĄ), tak naprawdę wykorzystała czas antenowy do promocji „innowacyjnej technologii”.
Wesprzyj nas już teraz!
Uspokojona stwierdzeniem, że nikt nie może nas śledzić, gdyż moduły GPS są za duże by zmieściły się w urządzeniu, zrezygnowała z zadawania jakichkolwiek trudnych pytań. Tymczasem jak można obojętnie przejść wobec stwierdzenia, że wszczepienie pod skórą TRZECH IMPLANTÓW jest spowodowane wyłącznie „wygodą”?
A co z rozwojem technologii? Co z możliwością wprowadzenia dodatkowych podzespołów, odpowiedzialnych chociażby za połączenie z chmurą, sczytywanie danych biometrycznych (co potrafią już niektóre zegarki) czy połączenie z innymi zewnętrznymi urządzeniami? Zwłaszcza, że dokładnie taką perspektywę zarysowuje twórca technologii w innych wywiadach.
„Podskórne implanty w niedalekiej przyszłości będą służyć do płacenia w sklepie, otwierania zamka w drzwiach, logowania się do komputera lub potwierdzania swojej tożsamości” – mówił ten sam Paprota, który w audycji dla „Wnet” przekonuje wyłącznie o płatniczej roli swojego wynalazku. A jeśli nawet, to co w sytuacji gdy ktoś znienacka zbliży do naszego nadgarstka terminal płatniczy, ściągając z naszego konta pokaźną sumkę? Nie znam odpowiedzi na powyższe pytania, ale mając przed sobą producenta, nie wyobrażałbym sobie ich nie zadać.
Podobnie jak konieczności zarysowania pomysłu w szerszej perspektywie. Wszak, jak czytamy, „Walletmor redefiniuje to co dzisiaj nazywamy byciem człowiekiem”. Czy powyższe zdanie to wyłącznie zgrabny chwyt marketingowy, czy kryje się za nim coś więcej? Czy „bezpośrednie interakcje naszych ciał z technologią” ograniczą się wyłącznie do otwierania zamka w drzwiach, płacenia w Żabce czy logowania na Steamie?
Zwłaszcza, że Paprota już pracuje nad ulepszonym implantem, bez „daty ważności”. Jak sam przekonuje, po włożeniu takiego urządzenia do naszego ciała „będzie z nami do końca życia”.
Słuchając podobnych wywiadów można dojść do wniosku, że Davos chce „połączyć świat biologiczny i cyfrowy” by „hodować ludzi” w „globalnym obozie koncentracyjnym” [cytaty z tytułów audycji Radia Wnet] wyłącznie gdy spotkania organizuje Niemiec, Klaus Schwab. Natomiast gdy o „nowym finansowym porządku świata” mówi premier Morawiecki, a transhumanistyczną rewolucję napędzają Polacy, wtedy pękamy z dumy.
Piotr Relich