8 września 2025

Walka o „dobre imię” syna czy teścia – komunisty? Dorota Wysocka-Schnepf pozwała Krzysztofa Stanowskiego

(fot. prtscr/youtube/Kanał Zero)

Dziennikarka Telewizji Polskiej Dorota Wysocka-Schnepf pozwała założyciela Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego m.in. za „naruszenie dóbr osobistych” swojego 14-letniego syna Maximiliana. Lektura pozwu sugeruje jednak, że tak naprawdę chodzi o reputację zgoła innego Maksymiliana – teścia zainteresowanej, oficera Ludowego Wojska Polskiego i jednego ze sztabowców zaangażowanych w Obławę Augustowską.

 

„Długo znosiłam łgarstwa i nagonkę na moją rodzinę. Szkoda czasu na hejterów i pozwy. Ale piętnowanie 14-latka??! Podłe. Mało wam dzieci zaszczutych wskutek polowania na ich rodziców? Spotykamy się w sądzie. Na początek Stanowski i Mazurek. (…) cierpię, gdy mój synek drży, chce uciekać z Polski, boi się tu żyć” – napisała dziennikarka na X.

Wesprzyj nas już teraz!

Swoim wpisem Wysocka-Schnepf sugeruje, jakoby głównym przedmiotem zainteresowania sądu miały był rzekome szkody, jakie swoją działalnością Krzysztof Stanowski wyrządził synowi powódki. Chodzi m.in. o wypowiedź, w której stwierdził, że „teścia się nie wybiera, to prawda, natomiast wybiera się imię dla syna po teściu”.

Założyciel Kanału Zero w kilku programach mocno krytykował dziennikarkę TVP, nazywając ją „arcykapłanką propagandy”, „hejterką” czy „wyjątkowo głupią”. Wskazywał również na sympatie polityczne Wysockiej-Schnepf, wynikające z jej rodzinnych powiązań. Dziennikarka jest synową Maksymiliana Sznepfa, ochotnika Armii Czerwonej, oficera Ludowego Wojska Polskiego i podpułkownika 1. Oddziału Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (wywiad i kontrwywiad).

Przedmiotem krytyki Stanowskiego był przede wszystkim udział Sznepfa w Obławie Augustowskiej, pierwszej powojennej sowieckiej zbrodni na Polakach. W tym kontekście wprost nazwał teścia dziennikarki TVP „katem”, „komunistycznym zbrodniarzem” oraz sugerował, że to już nie ten czas, żeby bać się „kuli w potylicę”.

Stanowski udostępnił w mediach społecznościowych całą treść pozwu, sugerując „o co tak naprawdę chodzi i z czym ma (Wysocka-Schnepf – red.) problem”. Jak wynika z treści dokumentu, zaledwie 5 z 21 punktów dotyczy naruszenia dóbr osobistych syna dziennikarki. Cała reszta poświęcona jest wypowiedziom dotyczącym samej powódki lub jej teścia. Do pozwu dołączono nawet siedem obszernych akapitów „Rysu historycznego – profilu Maksymiliana Sznepfa”, w którym autorzy opisują jego udział w sowieckim ludobójstwie.

Dokument w kuriozalny sposób wybiela postać porucznika, określając jego udział w operacji jako „rzekomy” oraz twierdząc, że „nie istnieją jakiekolwiek podstawy faktyczne oraz historyczne do przypisywania mu ciężkich czynów”. Po pierwsze, udział polskich oddziałów w Obławie Augustowskiej miał mieć – w myśl autorów – jedynie charakter „symboliczny i polityczny”, mający na celu uwikłanie w sowiecką zbrodnię strony polskiej.

Jako że był to starszy adiutant szefa sztabu batalionu, do zadań Sznepfa należała „koordynacja działań dwóch kompanii, których zadaniem było rozbrajanie i zatrzymywanie” członków podziemia niepodległościowego. Fakt, iż żołnierze działali na podstawie informacji uzyskanych przez lokalną milicję i przedstawicieli aparatu bezpieczeństwa, ma w myśl autorów dokumentu umniejszać współudział polskich oddziałów w ludobójczej operacji.

Podobnie usprawiedliwiająco brzmią stwierdzenia, jakoby na tle działań funkcjonariuszy Smierszy i NKWD (odpowiedzialnych za przesłuchania i egzekucje), obecność żołnierzy WP miała charakter „ograniczony i pomocniczy”. Ponadto polscy żołnierze mieli wykonywać swoje obowiązki „opieszale i bez większego zaangażowania” (sic!).

Zdaniem autorów, określenia „kat” i „zbrodniarz” nie znajdują uzasadnienia w odniesieniu do Maksymiliana Sznepfa, ponieważ wojskowy osobiście rzekomo nie uczestniczył w przesłuchaniach, pacyfikacji czy egzekucjach, a jego działalność ograniczała się do funkcji „sztabowych i planistycznych”. Na marginesie warto zwrócić uwagę, że podobną narrację stosowali obrońcy skazanych w Norymberdze przywódców nazistowskich, którzy – podobnie jak Maksymilian Sznepf – również osobiście nikogo ponoć nie zamordowali, a nawet nie brali bezpośredniego udziału w operacjach.

W lipcu 1945 roku w stopniu porucznika Maksymilian Sznepf dowodził pododdziałem złożonym z dwóch kompanii w sile ok. 110 – 160 żołnierzy 1. Praskiego Pułku Piechoty. Wspierali oni Armię Czerwoną i NKWD podczas operacji wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe. 

Spośród zatrzymanych i torturowanych 7 tysięcy Polaków, około 600 osób zostało wywiezionych w nieznanym kierunku i wszelki ślad po nich zaginął. Zdaniem historyków, ofiar może być jeszcze więcej; nigdy nie odkryto dołów śmierci, w których zakopano pomordowanych przez NKWD.

Źródło: X

PR

 

Nieprawdopodobny skandal! Instytut Pileckiego wybiela oprawców z Obławy Augustowskiej

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram