18 lipca 2022

Dobro, zło i rzeczy ostateczne. Czy Chińczykowi łatwo jest przyjąć chrześcijaństwo?

(Fot. JASON LEE / Reuters / Forum)

O Chinach wiele mówi się w kontekście ekonomii, gospodarki, dostrzega się jej dominację w świecie w tym zakresie. Niewiele za to wiemy o kulturze chińskiej i stanie ducha tego narodu. O tym jak  Chińczycy postrzegają sens istnienia człowieka, co uznają za ostateczny cel jego istnienia, jak rozumieją dobro, zło, śmierć… Słowem, kim cywilizacyjnie są z Piotrem Plebaniakiem, redaktorem portalu chiny.pl od 2004 roku przebywającym na Tajwanie, gdzie studiuje język i kulturą chińską, publicystą i autorem książek rozmawia Arkadiusz Stelmach, wiceprezes Stowarzyszenia im. Ks. Piotra Skargi.

Jak zauważył Piotr Plebaniak, by odpowiedzieć na te pytania należy najpierw dostrzec czym jest cywilizacja. Co stoi za jej powstaniem, co ją ugruntowało, na jakim fundamencie stoi. W chrześcijaństwie tą drogą wytyczają drogę i tym kto pozwala odróżnić dobro od zła jest Jezus Chrystus i Jego śmierć na Krzyżu za nasze grzechy, aby nas zbawić.

– W cywilizacji chińskiej ów czyn założycielski wyglądał zupełnie inaczej. On też doprowadził do integracji społeczności, do powstania tzw. mitu założycielskiego i tym czynem było uregulowanie Rzeki Żółtej – podkreślił. 

Wesprzyj nas już teraz!

Leży ona na północy Chin, czyli w mateczniku cywilizacji. Była to rzeka życiodajna, niosąca olbrzymie ilości żyznego lessu, co pozwoliło wydoskonalenie rolnictwa.

– Cały ów chiński mit założycielski polega na tym, że jeden z wielkich wodzów, cesarz Wielki Yu dokonał regulacji Rzeki Żółtej, która corocznie wylewała, zabijając czy też zagrażając życiu społeczności protochońskiej i niszcząc zbiory. Po uregulowaniu rzeki społeczność mogła rosnąć i cywilizacja mogła się rozwijać. Jest takie powiedzenie: Wielki Yu w czasie regulowania Rzeki Żółtej przechodził obok domu trzy razy i ani razu do niego nie wszedł. To jest ten czyn najwyższego poświęcenia, który jest mitem założycielskim cywilizacji chińskiej – dodał. Widać zatem, że jest to mit prospołeczny, motywujący do wspólnej pracy. Mamy tu do czynienie z poświęceniem życia prywatnego dla dobra społeczności, by ta mogła żyć bezpiecznie.

W kulturze chińskiej ważny jest też kult przodków. Jeżeli mamy kolejne pokolenia: dziadek, ojciec i wnuk, to obowiązkiem tego ojca jest spłodzić syna, by ów wnuk mógł opiekować duchem zmarłego dziadka. Dlatego Chińczycy muszą mieć męskiego potomka. To motywacja wypływająca z tradycji. We współczesnym, zlaicyzowanym społeczeństwie, w którym nie istnieje kult przodków chodzi już tylko o zamieszkanie małżonków po ślubie. – W chińskiej kulturze małżonkowie mieszają u rodziców syna. W związku z tym to kobieta opuszcza dom rodziców i nie może się nimi opiekować tak jak robiła to wcześniej. W związku z tym spłodzenie syna ma wymiar absolutnie ekonomiczny, zdrowotny i egzystencjalny dla małżeństwa – podkreślił.

Jak zauważył Piotr Plebaniak, często obwinia się chińskie władze o plagę „aborcji płodów żeńskich”. Tymczasem nie jest to mechanizm zamierzony przez chiński rząd (ten wprowadził politykę jednego dziecka – red.), a wyrachowana kalkulacja obywateli, którym bardziej opłaca się mieć męskiego potomka.

Samo dobro dla Chińczyka jest bardziej kojarzone w wymiarze materialnym, ale ma ono też wymiar duchowy – jest bowiem zsyłane przez odpowiednik chrześcijańskiej Bożej Opatrzności. Zaś tę moc zsyłania mają w kulturze chińskiej duchy zmarłych przodków. Dlatego tak ważna jest ta opieka sprawowana przez wnuka nad dziadkiem.

Więcej o tym jak Chińczycy postrzegają świat – tylko w rozmowie PCh24 TV:

GRZECH, WSTYD i ŚMIERĆ. Czy Chińczykowi łatwo jest przyjąć chrześcijaństwo? || Rozmowa PCh24

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie