Odpowiedzialne ojcostwo wynika z miłości małżeńskiej i jest efektem tej miłości. Kto z mężczyzn nie dorasta do miłości małżeńskiej, ten tym samym nie dorasta do bycia dobrym i odpowiedzialnym ojcem. Im bardziej narzeczeni wzajemnie się kochają, tym bardziej pragną dzielić się swoją miłością z potomstwem. Ona marzy o tym, by być szczęśliwą mamą szczęśliwych dzieci, a on pragnie być ofiarnie kochającym ojcem, przy którym chroniona i bezpieczna czuje się nie tylko żona, ale przy którym także dzieci czują się radosne i bezpieczne. Odpowiedzialne pragnienie i realizowanie ojcostwa to owoc wielkiej miłości – mówi ks. Marek Dziewiecki, doktor psychologii, autor licznych książek i artykułów na temat powołania, rodziny, małżeństwa i uzależnień.
Księże Doktorze, kryzys męskości i ojcostwa widać gołym okiem. Jakie są przyczyny tego?
To jeden z przejawu kryzysu współczesnego człowieka – mężczyzn i kobiet. Żyjemy w cywilizacji, która promuje egoizm i hedonizm i która wyśmiewa ludzi szlachetnych. Na piedestale stawia tych, którzy kpią sobie z małżeństwa i rodziny, a za powód do dumy uznają to, że kierują się skłonnościami seksualnymi, a nie miłością i odpowiedzialnością. Obecnie w Europie mamy do czynienia z ideologiami neomarksistowskimi, które stawiają sobie za cel precyzyjnie zaplanowaną i systematycznie realizowaną walkę z małżeństwem i rodziną, w tym walkę z rodzicielstwem, z bycia matką czy ojcem.
Wesprzyj nas już teraz!
Tego typu destrukcyjne tendencje i pomysły to nic nowego. W historii ludzkości zawsze byli, są i będą ludzie nieszczęśliwi, którzy nie dorośli do małżeństwa i rodziny i którzy próbują wmawiać sobie, a przy okazji całemu społeczeństwu, że mają lepszy niż Bóg pomysł na relację mężczyzna-kobieta. Im bardziej ktoś ma zaburzoną wizję relacji między mężczyzną a kobietą, tym bardziej agresywnie taką zaburzoną wizję promuje. Feministki proponują walkę kobiet z mężczyznami, aktywiści gejowscy proponują izolację kobiet od mężczyzn, a ludzie wyuzdani chcą, żeby mężczyźni zabawiali się z kobietami i tworzyli pary bezpłodne. Natomiast Bóg proponuje mężczyźnie i kobiecie wzajemną miłość – wierną, czystą, płodną i nieodwołalną. Kto do takiej więzi nie dorasta, ten promuje wizje szaleńcze i patologiczne tylko po to, żeby poczuć się lepiej, gdyż ludziom nieszczęśliwym raźniej jest być nieszczęśliwymi w grupie niż w pojedynkę. „Nowoczesne” propozycje są wyrazem przewrotności jednych, a naiwności czy zagubienia innych ludzi.
Wzajemna miłość – wierna, czysta… Można powiedzieć, że to piękne marzenia, bo rzeczywistość pokazuje co innego…
Nachalne propagowanie homoseksualizmu, ucieczka od rodzicielstwa, a także rozpad wielu małżeństw i rodzin to bolesne przejawy kryzysu mężczyzn i kryzysu kobiet. Wprawdzie mężczyźni częściej krzywdzą kobiety niż są przez nie krzywdzeni, to jednak i krzywdzone kobiety są w kryzysie. Człowiek dojrzały nie krzywdzi nikogo, ale też nie pozwala się krzywdzić. Nie wchodzi w toksyczne więzi, albo szybko się z takich więzi uwalnia. Oficjalnie mówi się o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn. W rzeczywistości kobiety są w dominującej obecnie cywilizacji często okrutnie wręcz poniżane przez niedojrzałych mężczyzn i – czasem nawet w przestrzeni publicznej! – traktowane jak przedmioty, zwłaszcza jak obiekty seksualne. Żadna feministka nie troszczy się w Polsce o stojące przy drodze kobiety, brutalnie wykorzystywane przez mężczyzn. Żadna też nie troszczy się o kobiety, które w reklamach traktowane są jako dodatek do reklamowanego towaru. Feministki wręcz zachęcają do aborcji, której ofiarami są przecież także dziewczynki. Jedynie Kościół katolicki stawia twarde wymagania mężczyznom i stanowczo broni kobiet przed krzywdą. Jezus nie pozwalał mężczyznom skrzywdzić kobietę nie tylko czynem czy słowem, lecz nawet pożądliwym spojrzeniem.
Są takie środowiska, które twierdzą, że organizacje pro-life ograniczają naszą wolność. Są takie przypadki, kiedy to właśnie mężczyźni nalegają na to, aby kobiety dokonały aborcji.
Z moich rozmów duszpasterskich wynika, że to właśnie ojcowie dzieci zdecydowanie częściej niż matki tychże dzieci dążą do zabicia potomstwa. W takich przypadkach to właśnie mężczyzna zaciąga znacznie większą winę niż matka zabijanego dziecka. A mówienie, że organizacje pro-life ograniczają naszą wolność, to już diabelska przewrotność. Przecież te organizacje nikogo nie zmuszają do rodzicielstwa. Głoszą natomiast oczywistą prawdę, że jeśli ktoś przekazał życie dziecku, to nie ma prawa swojego niewinnego dziecka skazywać na karę śmierci. Niedojrzali i nieodpowiedzialni mężczyzn nie protestują, gdy feministki krzyczą, że to wyłącznie kobieta rozstrzyga o losie dziecka, które się w niej rozwija. Tacy mężczyźni pozwalają na to, żeby bez wyroku sądu odbierać im prawa rodzicielskie do dzieci, którym oni przekazali życie. Skrajnym przejawem kryzysu mężczyzn jako ojców jest przyzwolenie z ich strony na zabijanie własnego potomstwa. Wielu mężczyzn – gdy dowiaduje się o ciąży żony czy partnerki – namawia czy wręcz zmusza ją do tego, żeby zabiła ich dziecko. Tacy mężczyźni wypierają ze swojej świadomości to, że stali się w ten sposób zabójcami.
Czym jest ojcostwo?
Odpowiedzialne ojcostwo wynika z miłości małżeńskiej i jest efektem tej miłości. Kto z mężczyzn nie dorasta do miłości małżeńskiej, ten tym samym nie dorasta do bycia dobrym i odpowiedzialnym ojcem. Im bardziej narzeczeni wzajemnie się kochają, tym bardziej pragną dzielić się swoją miłością z potomstwem. Ona marzy o tym, by być szczęśliwą mamą szczęśliwych dzieci, a on pragnie być ofiarnie kochającym ojcem, przy którym chroniona i bezpieczna czuje się nie tylko żona, ale przy którym także dzieci czują się radosne i bezpieczne. Odpowiedzialne pragnienie i realizowanie ojcostwa to owoc wielkiej miłości. Jeden z moich świeckich przyjaciół powiedział, że po ślubie nie mógł się doczekać z żoną, kiedy wreszcie przyjdzie na świat ich pierwsze dziecko. A gdy dzieci już się pojawiły, to odkrył, że codzienna służba, troska o wyżywienie i wychowanie dzieci czasem wymaga ogromnego wysiłku. To jednak taki rodzaj heroicznej nieraz służby, który przynosi radość, jeśli tylko rzeczywiście wynika z miłości. Kto chce być szczęśliwym ojcem, ten najpierw musi być szczęśliwym małżonkiem. Nie ma szczęśliwego rodzicielstwa bez szczęśliwego małżeństwa. Bycie kochającym i odpowiedzialnym ojcem zaczyna się od tego, że mężczyzna spotyka kobietę swojego życia, zakochuje się w niej z wzajemnością, następnie razem dorastają do nieodwołalnej miłości, a później tą wzajemną miłością dzielą się z dziećmi. Córki i synowie czują się kochani i bezpieczni tylko wtedy, gdy widzą wzajemną miłość swoich rodziców. Dla dziecka nie ma większego bohatera, jak tata, który z całego serca kocha mamę. Wygrywanie ojcostwa zaczyna się od wygrywania małżeństwa. Samotne rodzicielstwo jest zawsze trudne dla obydwu stron: dla rodzica i dla dziecka. Rodzicielstwo oddzielone od małżeństwa to nie jest pomysł pochodzący od Boga.
O co chodzi w byciu tatą?
Być odpowiedzialnym tatą szczęśliwych dzieci to być kimś zdolnym do najbardziej bezinteresownej i ofiarnej miłości, do jakiej zdolny jest człowiek. Taka jest właśnie dojrzała miłość rodziców do swoich dzieci, także do tych adoptowanych. Naprawdę kochający rodzice przyjmują swoje dzieci z miłością i troską po to, żeby w przyszłości te dzieci bardziej pokochały przyszłego małżonka, niż własnych rodziców. Kochający ojciec ma wyjątkowo silną więź emocjonalną z córką. Swoją obecnością, troską, czułością, cierpliwością wspiera ją po to, żeby ona kiedyś była zdolna do pokochania przyszłego męża jeszcze bardziej niż teraz kocha swojego tatę. Podobnie kochający tata jest na ciągłem dyżurze przy swoim synu. Własną postawą uczy go tego, co w mężczyznach jest szczególnie cenne: szacunku do kobiet, pracowitości, uczciwości, stanowczości w dobru, niezależności od negatywnych nacisków zewnętrznych, pogody ducha w trudnych sytuacjach, a to wszystko w oparciu o po męsku przeżywaną przyjaźń z Bogiem. Ojcostwo wygrywa taki mężczyzna, który jest pewien, że bycie darem dla żony i dzieci, to nie szczyt poświęcenia i rezygnacji z siebie, lecz przeciwnie – to szczyt radości i pewna droga do świętości.
Jaki obraz ojca powinno wynieść dziecko z domu rodzinnego?
Dziecko potrzebuje tatę, który promieniuje miłością i który jest męski, czyli imponuje dziecku pogodą ducha, stanowczością, dyscypliną, pracowitością i wielką wręcz cierpliwością. Dojrzały tata uczy syna tego, w jaki sposób odnosić się z miłością do kobiety. Natomiast dla córki staje się wzorem kochającego mężczyzny, a to jest podstawowy warunek, żeby w przyszłości mogła ona mądrze wybrać na męża takiego mężczyznę, który będzie umiał ją kochać. Z kolei mama uczy syna, jakiego typu kobietę warto wybrać na żonę, a córkę uczy mądrej postawy wobec mężczyzn.
A co w sytuacji kiedy ojciec jest poza rodziną, nie chce być obecny w życiu dzieci? Ten brak ojca w końcu „odbije się” w dorosłym życiu… A z drugiej strony – nie można dać czegoś, czego się nie ma…
Gdy ojciec jest poza rodziną, wtedy dziecko ogromnie cierpi, gdyż potrzebuje wsparcia ze strony obojga kochających i odpowiedzialnych rodziców. Takiemu dziecku trudno będzie o pokonywanie własnych słabości, o wystarczające poczucie bezpieczeństwa i o właściwy wzór rodziny. Brak ojca może prowadzić do lęków, kompleksów, niepewności, a nawet do skłonności homoseksualnych na zasadzie szukania zastępczego „taty” lub na zasadzie uciekania od kobiet, gdy matka z konieczności musi „zarządzać” dziećmi i je kontrolować w zastępstwie nieobecnego ojca. Kto ze swojej winy czy z winy innych ludzi tu i teraz nie dorasta do bycia odpowiedzialnym mężem i ojcem, ten nie powinien na razie decydować się na założenie rodziny. Najpierw powinien wejść do jakiejś katolickiej grupy formacyjnej, albo skorzystać z odpowiedniej pomocy terapeutycznej, żeby stawać się człowiekiem, który nie tylko chce, lecz także potrafi kochać.
Nie jest trochę tak, że dzisiejszy świat sprzyja życiu bez zobowiązań, bez wartości?
Wręcz takie życie staje się chorym „ideałem” w dominujących mediach czy w liberalnych środowiskach. Promują one chore zasady, typu: „żyj na luzie i rób, co chcesz”. Promują zatem styl życia syna marnotrawnego z przypowieści Jezusa. Taki styl życia prowadzi jednak nie tylko do kryzysu małżeństw i dramatycznego cierpienia krzywdzonych dzieci, lecz także do bolesnego kryzysu ludzi, którzy uwierzyli w mit o istnieniu łatwo osiągalnego szczęścia – bez miłości, norm moralnych, ofiarności i odpowiedzialności. To bardzo niebezpieczna sytuacja dla całego społeczeństwa. Dzieje się tak dlatego, że od losu małżeństw i rodzin zależy los całej ludzkości. Każda partia polityczna, która lekceważy małżeństwo, tym samym lekceważy los kobiet i mężczyzn, a także los ich dzieci. Ci, którzy popierają rozwody, tak zwane „wolne związki”, czy związki osób tej samej płci, kpią sobie z godności człowieka i prowadzą ludzkość do dramatycznych cierpień. Wszystkie nauki o człowieku, nawet te w wersji liberalnej czy ateistycznej, zgodnie potwierdzają, że najlepszym miejscem dla rozwoju dziecka jest trwała rodzina, czyli taka, w której rodzice kochają siebie nawzajem aż do śmierci i są sobie wierni.
Gdzie dziś mężczyźni powinni szukać wzorców?
Po grzechu pierworodnym nie ma czegoś takiego, jak spontaniczne dorastanie chłopców i młodych mężczyzn do miłości małżeńskiej i do ojcostwa. Wychowanie wiernie i ofiarnie kochających mężczyzn to najważniejsze zadanie i potężny trud ze strony rodziców. To także zadanie księży, katechetów, nauczycieli, grup kościelnych i świeckich grup formacyjnych dla dzieci i młodzieży. To również zadanie dla dorastających dziewcząt i młodych kobiet. One powinny stawiać wysokie wymagania najpierw samym sobie, a następnie tym mężczyznom, którzy będą aspirować do bycia ich mężami i ojcami ich przyszłych dzieci. Ważną rolę do spełnienia mają też stanowczy w dobru księża, którzy rezygnują z założenia własnej rodziny przecież nie po coś innego, jak tylko po to, żeby od rana do wieczora wspierać małżeństwa i rodziny. Szlachetny, ofiarny, życzliwy ksiądz to ktoś, kto rozmawia osobiście z tymi, którzy tego potrzebują. Umacnia mocnych w miłości i udziela pomocy tym, którzy znajdują się w trudnych sytuacjach. Tworzy grupy formacyjne, w których dzieci z rodzin problemowych będą mogły uczyć się nie tylko pięknego chrześcijaństwa, lecz także mądrych relacji między kobietą i mężczyzną.
Oczywiście to Chrystus jest najlepszym wzorem dla każdego mężczyzny, który chce ofiarnie i czule kochać swoją żonę oraz w błogosławiony sposób wychowywać swoje dzieci. Przy Jezusie kobiety rozkwitały w kobiecości, miłości i radości. Jezus stanowczo bronił kobiet i dzieci. Z kolei wszystkim mężczyznom stawiał wysokie wymagania. Wyjaśniał, że mężczyzna opuści ojca i matkę, i stanie się z kobietą jednym ciałem, trwając w nierozerwalnym małżeństwie. Mąż powinien tak pokochać swoją żonę, jak własne ciało. Jeśli w domu rodzinnym chłopak nie był przyprowadzany przez rodziców do Jezusa i nie otrzymał dobrych wzorów męskości, to w dorosłym życiu trudno mu będzie stawać się kochającym mężem i odpowiedzialnym ojcem. Na szczęście to, co trudne, nie jest niemożliwe. Zwykle jednak sama dobra wola tu nie wystarczy. Taki mężczyzna potrzebuje grupy wsparcia. Może to być ruch Światło-Życie, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, duszpasterstwo akademickie czy katolickie harcerstwo.
A gdzie kobiety powinny szukać odpowiedzialnych mężczyzn, z którymi dałoby się stworzyć rodzinę?
Pierwszym zadaniem kobiet nie jest szukanie dobrych kandydatów na męża, lecz solidna praca nad własnym charakterem, żeby stawały się dobrą kandydatkę na żonę i mamę przyszłych dzieci. Jedynie ta dziewczyna czy ta kobieta, która mocno jest związana z Bogiem, która z przyjaźnią odnosi się do samej siebie i która nie myli miłości bliźniego z naiwnością czy z uległością wobec krzywdziciela, staje się atrakcyjna dla szlachetnego mężczyzny i potrafi stanowczo zerwać kontakt z tymi, którzy na razie szlachetni nie są. Kobieta, która nie szanuje samej siebie i która nie stawia mężczyznom wysokich wymagań, staje się zwykle ich ofiarą. Dziewczyna wspierana i podziwiana przez ojca, jest zainteresowana budowaniem więzi wyłącznie z takim mężczyzną, który umie kochać i który ma władzę nad samym sobą. Wie, że tylko ktoś taki panuje nad ciałem, popędem, emocjami, a także nad lenistwem, wygodnictwem czy negatywnymi naciskami środowiska. Jeśli dziewczyna właśnie takiego mężczyzny szuka, to powinno to być widoczne w jej zachowaniu i postawie, począwszy od jej stroju i sposobów rozmawiania z mężczyznami. Dojrzały mężczyzna i dojrzała kobieta tęsknią za małżeństwem i rodziną, ale też wiedzą, że lepiej jest być samotnym niż w złym towarzystwie. Wiedzą też, że pierwszym warunkiem znalezienia dojrzałego kandydata na małżonka jest ich własna dojrzałość psychiczna, społeczna, moralna, duchowa i religijna.
Dziękuję za rozmowę
Marta Dybińska
TABLETKA NA SZCZĘŚCIE? KS. DZIEWIECKI OSTRZEGA PRZED POWAŻNYM PROBLEMEM